Coś troszkę ode mnie o turnieju
Opis bramek Interu II i krótka relacja z meczy ekip Interu I i Interu II.
Może zacznę od tego, że koło 9 rozpoczął się turniej, ale jeszcze przed rozpoczęciem, w szatni podzieliliśmy się na zespoły Inter I i Inter II, koledzy z pierwszej drużyny bronili tytułu i o ile było to możliwe starali się zagrać podobnym zespołem. My natomiast (druga ekipa) zostaliśmy "złożeni" z ludzi, którzy chcieli zagrać na turnieju w tym roku. Jak się potem okazało trafiliśmy do grupy teoretycznie mocniejszej, a więc i to nie napawało optymizmem, ale mimo to nikt się nie załamywał bo jak to się mówi: "dopóki piłka w grze". Tak więc my zaczęliśmy swoje zmagania w pierwszej grupie z drużyną VfL Bochum. Jak można było się spodziewać na początku wiele chaosu bo przecież niektórzy pierwszy raz widzieli się na oczy, a jeszcze więcej z nas podało sobie pierwszy raz piłkę do nogi. Pierwsza bramka pada dla ekipy Bochum, gdzie po naszej akcji 3na2 tracimy piłkę, rywale pędzą z szybką kontrą i zawodnik rywali niedaleko naszej bramki z lewej strony strzelił w długi róg i nasz bramkarz był bez żadnych szans(tu warto wspomnieć, że Maciek "Kotlet" Szurman jeśli chodzi o grę w piłkę nożną to typowy napastnik, ale na orlikach czy hali lubi pogrywać na bramce. Został zwerbowany do teamu na ostatnią chwilę, dzień wcześniej koło godziny 22, ale jeszcze w sobotę jego gra stała pod znakiem zapytania by nie spóźnić się na turniej, ale jak się okazało dzięki Justynowi, bramkarz zabrany ze Strumienia i tak w trójkę popędziliśmy do Jaworzna), ale po straconej bramce nie poddawaliśmy się, a wręcz przeciwnie, stracona bramka podziałała na nas jak płachta na byka i szybko ruszyliśmy do odrabiania strat. Najpierw wyrównującą bramkę na 1:1, stojąc na wprost bramki w okolicach punktu wyznaczającego rzut karny, strzelił Paweł Topolski. Chwilę później na prowadzenie wyprowadził nas Daniel Jabłonowski po wywalczeniu piłki z prawej strony blisko bramki rywali, zejściu na swoją lepszą, lewą nogę, huknął mocno po ziemi i tak mogliśmy się cieszyć ze swojej pierwszej wygranej w tym turnieju. Drugi mecz to DERBY Mediolanu, gdzie "dwójka" zmierzyła się z Milanem. Mecz dość spokojny z obu stron ze sporadycznymi strzałami z jednej jak i z drugiej strony. Tak też wynik końcowy 0:0. Tym razem przyszła pora na mecz pierwszej drużyny, która była pod lekką presją bo przecież bronili mistrzostwa sprzed roku, a inne drużyny (oprócz naszej dwójki hehe) stali pewnie za zasadą "bij mistrza". Tak więc w pierwszym meczu "jedynki" przyszło im się zmierzyć z drużyną Ajaxu. Niespodziewanie to właśnie drużyna przeciwna wyszła na prowadzenie, gdzie zawodnik rywali ze wślizgu strzelił bramkę na 0:1. Pierwsza drużyna się nie poddawała i doprowadziła do remisu, ale mimo dalszych ataków i starań o to by wyjść na prowadzenie wynik końcowy na tablicy wyników to 1:1. Trzeci mecz naszej ekipy(II). Tym razem z finalistą poprzedniej edycji, którzy po karnych 2:0 przegrali z ekipą Interu I (wtedy tylko jedna ekipa). Wiedzieliśmy, że mecz będzie na pewno ciężki i nie można sobie pozwolić na nawet najmniejsze błędy, bo z tak dobrą ekipą było by to "samobójstwo". Na początku inicjatywę przejęła Barca, ale z czasem gra się wyrównała. Gdy mecz zbliżał się ku końcowi, a do zakończenia zostały niecałe dwie minuty i wydawało by się, że mecz zakończy się podziałem punktów to tuż przed polem karnym na strzał decyduje się Artur Pasterny, bramkarz broni, ale piłka z powrotem ląduje przy jego nogach, tym razem zauważa Pawła Topolskiego i podaje do niego, a ten zdobywa swoją kolejna bramkę w tym turnieju, a dla nas bramkę na 1:0. Kilka chwil później zawodnicy Barcy mimo drugiego meczu w grupie stawiają wszystko na jedną kartę, ściągają bramkarza i wprowadzają piątego zawodnika do pola. Jak się okazało kilka sekund później skarciło ich to bo piłkę na swojej połowie przejmuje Artur Pasterny i po "krzykach" pierwszej i drugiej drużyny Interu "wybij" by zdobyć kolejne cenne, jakże ważne 3pkt, nie zastanawiając się ani chwili uderzając lewą nogą z "prezesa" trafił do pustej bramki zza połowy i na kilkadziesiąt sekund do końca meczu byliśmy już pewni kolejnych punktów! Na drugi mecz pierwszej drużyny nie zdążyłem bo z Pawłem i Kotletem poszliśmy coś zjeść do centrum handlowego na przeciw hali, ale jak się okazało "jedynka" zremisowała kolejny mecz. Prowadzili 1:0, a bramkę na 1:1 z ekipa FC Porto pechowo stracili 30 sekund do końca meczu. Naszej dwójce przychodzi się zmierzyć z mocną ekipą Valencii. Oni asekuracyjnie (bo mieli już 3 zwycięstwa na koncie) przystąpili do meczu, bo też remis z nami dawałby im niemalże pewne wyjście z grupy, tym bardziej, że ostatni mecz mieli z VfL Bochum (jak się potem okazało z każdym meczem VfL traciło siły i dostawało jeszcze więcej bram do 0, jedyna strzelona przez nich bramka była w meczu z Nami, Interem II). Tak więc mecz Inter II - Valencia i wynik końcowy to 0:0, jednak najbliżej zdobycia bramki w tym meczu była nasza ekipa, a konkretniej Paweł Topolski, który będąc sam na sam z bramkarzem, oddaje bardzo precyzyjny i mocny strzał, ale bramkarz rywali popisał się fenomenalną interwencją i sparował piłkę za linię. Drugi mecz Interu I to mecz z Barceloną Śląscy Cules. Nasi by myśleć o wyjściu z grupy musieli ten mecz za wszelką cenę wygrać, a jak wiadomo Barca do przeciętniaków nie należy, a wręcz przeciwnie, jest to mocna drużyna. Na szczęście to Inter wychodzi na prowadzenie 1:0, niedługo potem podwyższa Inter na 2:0, gdzie po pierwszym strzale bramkarz "wypluwa" piłkę przed siebie dopada do niej nasz zawodnik i dopełnia formalności - 2:0! Barca nie dając za wygraną walczyła o zdobycie bramki i to im się udało, ale do końca meczu Inter walczył jak lew o ten wynik i też taki wynik - 2:1 dowiózł do samego końca! Naszej dwójce przyszło zagrać już ostatni, piąty mecz w grupie (jeden mecz więcej niż pierwsza drużyna Interu bo u Nas było 6 zespołów, a u Nich 5), tym razem naszym rywalem była ekipa MANCHESTER UTD MUSC PL. Mimo 10pkt przed tym meczem jeszcze nie byliśmy pewni wyjścia z grupy. Żeby nie kalkulować innych wyników naszej grupy i wyjść z niej, musieliśmy mecz z Manchesterem po prostu wygrać! Nasza taktyka, którą omówiliśmy po pierwszym meczu zdawała plan naprawdę doskonale, zagrać bez błędów z tyłu i na 0, a z przodu coś "ukąsić". Przed meczem jeszcze "milaniści" liczyli na nasze potknięcie bo nasza porażka dawałaby im awans z grupy, ale nic z tych rzeczy! My strzeliliśmy bramkę na 1:0 ( niestety nie pamiętam jak padła i kto ją strzelił Więc przypomnijcie
). Po tej bramce mecz w zupełności kontrolowaliśmy, a wynik nie mogliśmy, a powinniśmy podwyższyć do co najmniej 2:0, 3:0, ale plan na ten mecz (wygrać) udał się w 100%! Tak więc dzięki tej wygranej zagwarantowaliśmy sobie wyjście z grupy na drugim miejscu z 11punktami. Pierwsza była Valencia z 13toma punktami. Ostatni mecz w swojej grupie przyszło też zagrać obrońcom tytułu sprzed roku - Interowi I. By wyjść z grupy musieli mecz po prostu wygrać, a zadanie wydawało się być proste bo grali oni ze Sportingiem Lizbona (gdzie Sporting mimo starań w swojej grupie zajął ostatnie miejsce), tak też się stało i mecz na spokojnie wygrali 4:0, a też spokojnie mogło być trochę więcej, ale najważniejsze 3 pkt i wyjście z grupy, także na drugim miejscu jak druga drużyna Interu. Tym samym nie mogliśmy trafić na siebie w półfinałach, więc apetyt obu naszej ekip na Finał Inter I - Inter II był bardzo wysoki. Nasza "dwójka" Inter po wyjściu z grupy poszła na zasłużony posiłek i ciepły napój. Atmosfera w drużynie bardzo dobra, a i humory jak najbardziej dopisywały. Takimi śmieszkami sobie mówimy:"Jak wyszliśmy z grupy to czemu nie wygrać całego turnieju" hehe. Mieliśmy trochę przerwy bo przed nami były mecze o dalsze miejsca w turnieju. Czekaliśmy z niecierpliwością na swój półfinał, gdzie szło nam się zmierzyć z ekipą Barcelona Śląscy Cules, która wyszła na pierwszym miejscu ze swojej grupy, właśnie przed Interem II. Jednak pierwszy półfinał rozegrali zawodnicy Interu I gdzie przyszło im stoczyć "bój" o finał z ekipą Valencii. Niestety ten mecz przegrali 0:1 po bramce przy której GK Nerazzurich był kompletnie bez szans. W drugim półfinale (Inter II - Barcelona Śląscy Cules) nie brakowało emocji. Początkowo niewątpliwie drużyną przeważającą była ekipa Barcy, a efektem tego jak na nas "siedli" były ich dwa strzały w słupek i jeden w poprzeczkę, ale jak to się mówi: "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" i na nasze szczęście tak też się stało. Do końca meczu trochę zostało i na strzał lewą nogą zdecydował się Artur Pasterny, jego strzał bramkarz Barcy "wypluwa" na bok, do piłki dopada Przemysław Filus i sprytnym strzałem nad leżącym bramkarzem umieszcza piłkę w siatce. Niespodzianka stała się faktem (tak też cieszyliśmy się z "jedynka" jakbyśmy wygrali cały turniej hehe) i Inter II melduje się w finale. Kolejny mecz, mecz o trzecie miejsce, to powtórka z drugiej grupy czyli Inter I z Barceloną Śląscy Cules. Scenariusz rozpoczął się podobnie bo to Inter wyszedł na prowadzenie! Niestety później trochę się ten scenariusz zmienił. Barca doprowadza do wyrównania. Gdy wydaje się, że o tym kto zdobędzie trzecie miejsce zadecydują rzuty karne, lecz niestety tak nie było. Na około 20 sekund do końca bramkę na 1:2 zdobywa Barca i to oni nie oddają wygranej do końca i cieszą się z trzeciego miejsca. Pozostaje niedosyt, ale niestety trzeba się z tym pogodzić. Nie mniej jednak czekał nas finał, gdzie spotkały się drużyny Interu II i Valencii (mecz w grupie jak napisane wyżej skończył się spokojnie, bezbramkowo). Wiedzieliśmy i byliśmy tego pewni, że ten mecz będzie zdecydowanie inny i tak też oczywiście było. My jak i przeciwnicy dotarliśmy do finału to ten finał chcieliśmy wygrać. Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Rozbijaliśmy ataki rywali w naszej obronie i sami próbowaliśmy coś ustrzelić. Udało się to w końcu duetowi Artur Pasterny i "Kryszał". Artur z rzutu rożnego podaje do świetnie uciekającego z krycia "Kryszała", a ten mocnym strzałem po ziemi zdobywa bramkę! Wtedy przeciwnicy bardziej ruszali do ataku co narażało ich na kontry. Do piłki na połowie znów dopada "Kryszał" popędził sam w stronę bramki rywali i profesorskim strzałem podwyższa wynik meczu na 2:0 nie dając żadnych szans bramkarzowi drużyny przeciwnej! Do końca meczu niecałe dwie minuty i już NIC ani NIKT nie mogło nam odebrać tego zwycięstwa! Końcowy gwizdek i w pełni uzasadniona euforia zwycięzców turnieju, naszej ekipy Interu II jak i tych którzy pechowo zajęli 4 miejsce czyli Interu I którzy zza linii bocznej dopingowali nas tak mocno (chyba jeszcze mocniej niż my siebie hehe), że tego finału nie mogliśmy przegrać! Czyli puchar mimo, że nie obroniony przez pierwszą drużynę Interu i tak zostaje w rękach FDP! Nagrodą indywidualną, za najlepszego gracza turnieju został zasłużenie wybrany Kryszał, który był bohaterem finału wygranego przez Inter II 2:0, gdzie w tym finale zdobył dwie bramki! Najlepszym bramkarzem został wybrany bramkarz Valencii co nas niewątpliwe trochę zaskoczyło bo bramkarz ekipy Inter II puścił tylko jedną(!) bramkę w całym turnieju, a i w niejednym meczu pokazywał, że jest ostają tejże ekipy! Gdy koledzy z pierwszej drużyny grzecznie przypomnieli im o tym to "zaskoczeni" organizatorzy nie wiedzieli co powiedzieć (bo nasze pierwsze miejsce i najlepszy zawodnik chyba już nie pozwalało na najlepszego bramkarza co jak najbardziej się należało "Kotletowi") to przyznali dodatkową nagrodę za "najefektywniejszego bramkarza turnieju właśnie Maćkowi!
Ja od siebie chciałem serdecznie wszystkim i każdemu z osobna podziękować za tak świetną imprezę! Ciesze się, że mogę być częścią tak świetnej ekipy. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się zobaczymy! FORZA!