Serwis FootBar.pl opublikował felieton dotyczący Christiana Vieriego. Tekst za zgodą autora, przedstawiamy poniżej:
Układy, tajemnice, historie śmieszne i przerażające. Korupcja, prostytutki, narkotyki, podsłuchy, morderstwa, mafia. To jest włoska sprawa. Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nie było mnie tutaj, a nawet jeśli byłem to na pewno spałem!
PLUSKWA
Jego matka jest Francuzką, on chociaż urodził się w Bolonii, dzieciństwo spędził w Australii. Grał w barwach 13 klubów i dał się zapamiętać przede wszystkim jako wyborny strzelec. Przez sześć lat występował w Interze Mediolan dla którego zdobył ogromną ilość bramek. Legenda? Obie strony robiły wszystko, by Christian Vieri nie był tak wspominany.
Do czarno-niebieskiej części stolicy Lombardii trafił w 1999 roku za rekordowe wówczas 43 mln dolarów. W 144 meczach strzelił 103 gole, jubileuszowego setnego świętując w koronie, którą założył mu Marco Materazzi. „Tamte sześć lat było bardzo ważne, pomimo tego, że nic nie wygrałem” – wspomina sam po latach. Faktem jest, że w Interze wygrał tylko Puchar Włoch. Piłkarz miał problemy z kontuzjami, ale nie z kobietami – nota bene dziś „Bobo” sprzedaje prezerwatywy. Miał nadużywać wizyt w dyskotekach, barach. Massimo Moratti bał się również, że piłkarz spotyka się z „niewłaściwymi ludźmi”. I z tego właśnie powodu, jak sam właściciel mediolańskiego klubu przyznał, w 2002 roku wynajął prywatnego detektywa, który miał śledzić i podsłuchiwać włoskiego napastnika. Miał nawet powstać specjalny dossier, gdzie rejestrowane były ruchy piłkarza.
Sprawa wyszła na jaw w 2006 roku. Niedługo później Christian Vieri złożył pozew. Domagał się 9 mln euro odszkodowania od Interu oraz 12 mln od Telekomu z ramienia artykułu 27 statutu klubu, który zabrania takich praktyk. „Podsłuchiwanie naruszyło moją prywatność. Przysporzyło mi szkód moralnych i finansowych”. Piłkarz złożył również wniosek do włoskiej federacji piłkarskiej o odebranie Interowi Scudetto przyznanego w wyniku afery Calciopoli za sezon 2005/2006 oraz o zakaz wykonywania funkcji dla prezydenta Massimo Morattiego i wiceprezydenta Rinaldo Ghelfiego. To poirytowało tifosich „Nerazzurrich”, którzy podczas meczu Inter – Bologna wywiesili transparent „Vieri lurido infame!”, czyli „Vieri brudny drań!”.
49-krotny reprezentant Włoch zasugerował ponadto, że Calciopoli wywołał Massimo Moratti, by w końcu zdobyć upragnione mistrzostwo. Miał nawet istnieć dokument, który rzekomo podpisywali piłkarze czarno-niebieskich, zobowiązujący ich do ukrywania prawdy na ten temat. Z tego powodu zdaniem poszkodowanego miał być on podsłuchiwany, dla sprawdzenia czy zatrzymuje tajemnice dla siebie.
Inter Mediolan i Telecom Italia przyznały się do podsłuchiwania piłkarza. W sumie „Bobo” dostał milion euro – po połowie od obu podmiotów. Adwokat Vieriego, Danilo Buongiorno oświadczył, że Christian nie był jedynym podsłuchiwanym. Lista pokrzywdzonych miała być o wiele dłuższa. Sam klub w defensywie przed atakiem wybornego atakującego wzmocnionego prawnikiem, bronił się twierdząc, że podejrzewał Vieriego o udział… w aferze korupcyjnej.
Najwięcej czasu podczas swojej kariery spędził właśnie w Interze. Milan swego czasu prowadził kampanię promującą zakup karnetów pod tytułem „dlaczego jesteś czerwono-czarny?”. W niedługim czasie powstały przeróbki – „dlaczego jesteś czarno-niebieski”, skierowane do piłkarzy Interu. „Dla kasy” – brzmiała odpowiedź przy „Bobo”. W 2003 roku Vieri był 8. w klasyfikacji najlepiej zarabiających piłkarzy świata, inkasując 9,28 mln euro. Dwa lata później było już o cztery lokaty i prawie trzy miliony lepiej. W ubiegłym roku Christian Vieri przyznał jednak, że jest juventino. „Pod skórą jestem czarno-biały. Amen”.
"Pluskwa" to część serii o włoskiej piłce, której autorem jest Dominik Popek. Poprzednie pięć części dostępne jest pod TYM linkiem.
Komentarze (8)
Jeśli Moratti zawinił w sprawie podsłuchów włoskiego napastnika to tylko przeciw niemu Vieri powinien kierować pozew.
Drugą sprawą jest fakt przyznania się przez niego do bycia kibicem Juventusu.Niech sobie kibicuje komu chce, ale tym samym stracił w moich oczach i mimo, że sporo dla nas zrobił jako piłkarz.