Centralne Forum Kibiców Interu

Witam. Tutaj możecie pytać o wszystko co związane z gastronomią. Nawet o najłatwiejsze sprawy, takie jak np: Jak długo gotować jajka. Pochwalić się jakimiś przepisami itp. Postaram się pomóc.

Fajny, fajny temat.
Ja będąc na własnej kuchni odkryłem pewien przysmak. Pewnego razu wróciłem głodny do domu na stancję w lodówce była kiełbasa, ser żółty i por. Przesmażyłem kiełbasę wrzuciłem pod koniec na dosłownie chwilkę por i po kilku sekundach dorzuciłem ser. Wyglądało to może nie za specjalnie, ale za to smakowało świetnie.
UWAGA! Por musi być chrupiący, za długo na patelni może się zwęglić i być gorzki. Trzeba ciągle mieszać. Wskazane przyprawić papryką, bądź pieprzem, bądź inną przyprawą jaka jest:D

extra temat ;] teraz zobaczymy ile mamy kucharzy i kucharek wsrod kibicow

Randama pisze: To i ja się pochwale ostatnim wynalazkiem- 0.5 l spirytu plus paczka miętowych landrynw równa się zgon po 3-4 kielichach:D

To już wiem dlaczego na zloty nie jeździsz

Ja lubię najzwyklejszy w świecie chleb, smażony na patelni w jajku, ale z żółtym serem, takim startym na tarce. Ten ser jest wymieszany z roztrzepanymi jajkami (można przyprawić, wedle własnego gustu), potem macza się chleb w tym, ale kawałki sera niestety trzeba i tak dokładać, bo wiele się ich nie trzyma tego chleba. Koniecznie smarzyć krótko, bo jajka nie powinny być za długo smarzone, a i ser musi się tylko delikatnie roztopić. Proste i smaczne:)
P.S. oczywiście smarzymy to na oleju/oliwie żeby komuś nie przyszło do głowy na suchej patelni smarzyć

Jedrula pisze: Ja lubię najzwyklejszy w świecie chleb, smażony na patelni w jajku, ale z żółtym serem, takim startym na tarce. Ten ser jest wymieszany z roztrzepanymi jajkami (można przyprawić, wedle własnego gustu), potem macza się chleb w tym, ale kawałki sera niestety trzeba i tak dokładać, bo wiele się ich nie trzyma tego chleba. Koniecznie smarzyć krótko, bo jajka nie powinny być za długo smarzone, a i ser musi się tylko delikatnie roztopić. Proste i smaczne:)
P.S. oczywiście smarzymy to na oleju/oliwie żeby komuś nie przyszło do głowy na suchej patelni smarzyć

Hhehe... wspaniałe jedzonko. Sam to stosuje "na szybko" jak nie chce mi się nic gotować.
Ja również co jakiś czas jestem skazany na własne umiejętności kulinarne.
Przeważnie jednak jadę na spaghetti chińszczyźnie, zupa pomidorowa oraz fasolowa. Zdarzało mi się czasem zrobić jakieś wykwintniejsze dania ale to była rzadkość. 

Polecam karbowane frytki "Mr.Potato" w Biedronce.Za 2,5 kg płacisz 8,59zł.W akademiku w czasach klęski w portfelu i recesji w lodówce to był mój cotygodniowy niezbędnik.Przetestowałem wszystkie Aviko,Pommes frites,McCain itp. najlepsze są Mr.Potato z "Biedy"

Tkrauze pisze: Polecam karbowane frytki "Mr.Potato" w Biedronce.Za 2,5 kg płacisz 8,59zł.W akademiku w czasach klęski w portfelu i recesji w lodówce to był mój cotygodniowy niezbędnik.Przetestowałem wszystkie Aviko,Pommes frites,McCain itp. najlepsze są Mr.Potato z "Biedy"

Na mojej nowej, studenckiej drodze życie informacja bezcenna Sam swego czasu jak mieszkałem na stancji testowałem różne rodzaje frytek.

@Jendrula, ten sposób jest dobry, kiedy chleb jest już dość nieświeży i można go w ten sposób fajnie zregenerować, również często stosuję tę opcję. Smażę jednak na margarynie Kasi

Co do chlebka to mam super i mieszkam na wsi co sobote mam taki wieeeeelki mięciutki chlebek z chrupiącą skórka
ale coś takiego to jest mioodzio wkleje wam zdjęcie może w sobote

Kubuś:) pisze: wkleje wam zdjęcie może w sobote

Po co nam zdjęcie. Lepiej daj kawałek.
A tak na poważnie to ja również mieszkam na wsi a dodatkowo do piekarni mam jakieś 200m. I doskonale wiem o jakim chlebie mówisz. Kiedyś z ziomkiem po najebce zachciało się jeść. Jako że mieliśmy dwie dychy a piekarze nie mieli jak wydać a była 3 nad ranem to za całość wzięliśmy pięć bochenków i do parku. Chlebek oczywiście pierwsza klasa w dodatku jeszcze cieplutki tylko niestety ból brzucha w połączeniu z kacem bezcenne

mediolan pisze: extra temat ;] teraz zobaczymy ile mamy kucharzy i kucharek wsrod kibicow

Jak wszystko dobrze pójdzie to ja zostanę oficjalnie za 4 lata


To może i ja się czymś pochwale
Dobre jeśli oglądasz film i brakuje czegoś do zagrychy, a znudziły się orzeszki ziemne i czekolada Bierzemy 3 tabliczki czekolady (mleczne, bądź gorzkie, lub trochę tej a trochę tej ) Dzielimy tabliczki na części i wsypujemy do garnka. Dodajemy pół margaryny oraz 3 łyżki miodu. I wszystko podgrzewamy (mieszając). Gdy uzyskamy gładką konsystencję dodajemy orzeszki ziemne (obowiązkowo solone). Wszystko mieszamy i wlewamy na brytfannę, na której wcześniej kładziemy złotko. Gotowe jak wszystko stwardnieje. Na prawdę smaczne

mediolan pisze: extra temat ;] teraz zobaczymy ile mamy kucharzy i kucharek wsrod kibicow

Ja za rok już oficjalnie, chyba że egzaminu zawodowego nie zdam:). Chociaż jeżeli ktoś chce zostać kucharzem, bez pracy z odpowiednimi ludźmi nic się nie nauczy i raczej dużo lepiej jest iść do zawodówki niż technikum. Ja mam teraz to szczęście, że trafiłem na ludzi, od których masę można się nauczyć. Praktyka, praktyka, jeszcze raz praktyka:)

fafibra pisze:

mediolan pisze: extra temat ;] teraz zobaczymy ile mamy kucharzy i kucharek wsrod kibicow

Ja za rok już oficjalnie, chyba że egzaminu zawodowego nie zdam:). Chociaż jeżeli ktoś chce zostać kucharzem, bez pracy z odpowiednimi ludźmi nic się nie nauczy i raczej dużo lepiej jest iść do zawodówki niż technikum. Ja mam teraz to szczęście, że trafiłem na ludzi, od których masę można się nauczyć. Praktyka, praktyka, jeszcze raz praktyka:)

Ja w tym roku zaczynam technikum

z kulinarnych spraw to ja sobie kanapki codziennie robię do pracy;) kilka razy zrobiłem obiad dla rodziny i raz upiekłem dziewczynie placka na imieniny