Jaszczu91 pisze:
To całe zamieszanie z flagami można podsumować zdaniem pana Tomka. ,,To jest profanacja reprezentacji Polski".
"Gdańsk za punkt honoru postawił sobie godne ugoszczenie reprezentacji Niemiec. Za główne zadanie postawiono sobie by nikt, absolutnie nikt nie przemycił na stadion jakichś niepopularnych "haseł".
Tyle można o tych "incydentach" powiedzieć
Zresztą z tymi kibicami, którym udało się dostać na stadion też nie było najlepiej. Podczas meczu bardzo często zapadała martwa cisza, przerywana od czasu do czasu jakimiś gwizdami i tak nieśmiałymi (by nie urazić przyjezdnych). O oklaskach dla Podolskiego już też nie wspomnę bo, aż wstyd o tym mówić...
Bez problemu można było dostrzec wolne miejsca... No jeśli na takim "ważnym" (przynajmniej w mediach) meczu sytuacja taka jest co najmniej zastanawiająca. Ale z drugiej strony nie ma się co dziwić: kraj biedny, a bilety na nowych obiektach drogie.
Za jakiś czas na meczach ze słabszymi rywalami może być nieciekawie. Pół stadionu puste, a "kibice" siedzący jak w kinie (na słabym filmie zresztą). Podejrzewam, że na tych stadionowych "cudeńkach" więcej będzie kamer niż ludzi i ci tzw. "kibole" robiący atmosferę będą mieli wstęp wzbroniony... a i tak najszybciej wygonią ich ze stadionu ceny wejściówek, bo jak Lato ogłosił: "Zależy nam na meczach reprezentacji na rodzinach z dziećmi. Dla nich planujemy wprowadzić specjalne bilety rodzinne, a wysokimi pojedynczymi wejściówkami odstraszać chuliganów". No i efekty tej strategii zaczynają być widoczne...
A wracając do meczu nawet jestem zadowolony, że nie wygraliśmy, bo to by było wręcz upokorzenie gdyby z towarzyskiego meczu z rezerwowym rywalem robić historyczną datę dla polskiego futbolu...
Niemców(NRD*) już pokonaliśmy parę razy i tyle mi wystarczy, więc pseudo sukcesów i świąt narodowych nie potrzebuje.
* w powszechnej opinii reprezentanci tej federacji są ufoludkami.
Chuchu pisze:
stoi czterech obrońców nie wiadomo co robi, nikt nawet nie ruszy dupy, żeby zaasekurować Wawrzyniaka a trzech zawodników pod polem bramkowym kryje jeden obrońca...ale to oczywiście na Wawrzyna spadła wina za remis.
No bo ktoś musiał być ojcem "porażki" (takim niemieckim agentem wespół z Peszką), bo przecież cała drużyna grała świetnie i była o krok od "historycznego" wyniku...