Debiut Pazziniego to marzenie, ostatnio się tak podniecałem gdy Vieri zasadził 3 gole Veronie w 1999 roku

Później jedynie gol Adriano w debiucie na Santiago Bernabeu wprawił mnie w (dziecięcą wówczas) euforie, ale Pazzini zagrał 46 minut i strzelił 2 gole, plus wypracował karnego. Bardzo dobrze, ze nie podszedł do tego karnego, bo pewnie by nie strzelił, tzw syndrom "za bardzo chcę". ;P
Gdyby ktoś powiedział mi tydzień temu, że dzisiaj Pazzani strzeli dla nas dwa gole to bym się poskładał ze śmiechu, raz, że za Pazzinim nie przepadałem za jego aktorstwo (aczkolwiek twierdziłem, że jako egzekutor jest po prostu w ścisłe czołówce Serie A), a dwa nie wierzyłem, że Branka go wyciągnie... Dzisiaj? Uwielbiam go. I to nie tylko przez ten mecz, bo przyznam bez bicia, że jakiegoś bzika mam na jego punkcie od paru dni
Widać było, że troszkę wystraszony wszedł na boisko i nie pewny siebie, ale po chwili od razu to minęło, zapomniał o tym i wyrobił wręcz 250% normy.
Nowy Książe Mediolanu?
Umarł król, niech żyje król?
Hm... na chwilę obecną zbyt pochopne.
Ale zaryzykuję i powiem, że... mamy swojego Inzaghiego, napastnika, który po trupach idzie do celu. Oby tak tak dalej Pazzo, po dzisiejszym meczu już zawładnąłeś CN.
____________________
Jeśli jesteś kibicem przejścia dla pieszych... tzw. zeber
Jeśli Twój poziom jest pod osią X...
Jeśli na dodatek jesteś sfrustrowanym ich fanem...
Który chce jak zwykle wyładować swą...
Frustrację, która spowodowana jest tym, że...
Z definicji fani turyńskiej babci takie cechy wykazują...
To dla swojego dobra... wyjdź stąd...
Albo ja Ci w tym pomogę.
Amen.