Nie ująłbym tego lepiej, te same emocje...Piekarz pisze:Dopóki nie zmienił Jonathana, byłem twardy jak kamień. Gdy dowiedziałem się, że to już teraz, ledwie drgnęła mi powieka, zresztą od dawna było to wiadome.
Patrząc na zmianę wiedziałem już jednak, że ten wieczór nie skończy się bez ogromnego wzruszenia, no i miałem rację. Odchodzi najwybitniejszy piłkarz, jakiego w całym życiu miałem przyjemność oglądać, odchodzi mój idol dzieciństwa, zawodnik o kryształowych umiejętnościach i stalowych mięśniach, archetyp profesjonalisty, uosobienie Interu.
Łzy w oczach. Dziękuję, Javier. Do końca życia będę pamiętał Ciebie i Twoją grę.
Forza Il Capitano, jesteś wzorem piłkarza i człowieka.