1) Zasłużona porażka, Juventus lepszy praktycznie od początku do końca. Najpierw trochę lepszy, od zejścia Sensiego o klasę lepszy, pod koniec znów tylko trochę lepszy, jak się zmęczył. Tak czy inaczej generalnie nie jesteśmy na ich poziomie - to jest drużyna która gra ze sobą od lat i tylko dokłada nowe klocki, my jesteśmy młodym zespołem z jakimiś tam elementami już gotowymi, ale w większości to jest jeszcze plac budowy. Juventus też się zmienia z nowym trenerem, ale u nich trwa przebudowa trwałego budynku na trwały budynek w trochę innym, nowszym stylu architektonicznym, a Conte stawia nowy budynek na dość koślawych i niepełnych fundamentach po poprzedniku. To było widać. To jak Juve klepie piłeczkę w środku i w okolicach szesnastki to niestety klasa światowa.
2) Juventus wyszedł na nas na swoim maksimum. Można potraktować to jako komplement, który pokazuje, że poszliśmy mocno do przodu w ostatnim czasie. Przez ostatnie lata wbrew obiegowym opiniom rzadko kiedy Juve naprawdę się na nas na ostro spinało i w dużej mierze dzięki temu zdarzały się takie mecze jak 2-1 z de Boerem i ogólnie łagodne dla nas wyniki.
3) Kilometry z Barcelony niestety były widoczne gołym okiem. No szczęścia nie mieliśmy z tym terminarzem i teraz trochę żałuję, że wyszliśmy na Camp Nou aż tacy najarani. Mogliśmy mądrzej rozłożyć siły na te dwa spotkania. Być może.
4) Z Sensim przez 90 minut mogłoby to się skończyć zupełnie inaczej. Z drugiej strony, gdyby w Juve wypadł z boiska właściwie ktokolwiek, to raczej skończyłoby się tak samo. Ławki nie mamy, Juve ma.
5) Lukaku jest na razie dwie klasy niżej niż Icardi w formie. Na pocieszenie można dodać, że Icardi przez ostatni rok w formie nie był.
6) Ten mecz obnażył, że nasza obrona to nie jest czyste złoto. Skriniar się niezmiennie źle czuje w trójce, Godin zresztą niewiele lepiej, tylko De Vrij który grał tak w Lazio jest w swoim żywiole.
7) Kiedyś passa zwycięstw się kończy. Ważne żeby od razu zacząć następną, a nie żeby jej nie przerwać.
8) Inter faktycznie przypomina Juventus Conte z sezonu 2011/12, tylko że niestety za głównego rywala mamy ten Juventus który dzisiaj oglądaliśmy, a nie skapcaniały Milan z tamtych czasów. Scudetto to baśń mchu i paproci.
Ocenki:
Handanović 4,5 - byłem bardzo hojny po meczu z Lazio, to będę bardzo ostry teraz: obie bramki mógł wyjąć, a pierwszą nawet powinien. Nie są to babole, no ale. Dodatkowo standardowo parę fatalnych wykopów. Nic naprawdę ciekawego nie wybronił. Gdyby był bramkarzem z meczu z Lazio, to ten mecz by się skończył innym wynikiem. Juve nie oddało żadnego strzału nie do obrony.
Godin 5 - irytuje mnie coraz bardziej, dzisiaj za dużo przegranych pojedynków i dalej głupie straty.
De Vrij 6,5 - jedyny pewny element obrony, dzisiaj nie był kryształowo czysty, ale straciliśmy "tylko" dwie bramki z Juventusem i główna w tym zasługa Holendra, że nie więcej.
Skriniar 5 - niepewny, z gorącą głową, pierwsza bramka mocno na jego konto, a tylko szczęście sprawiło że żadna więcej. Parę też świetnych interwencji, ale to za mało w takim meczu.
D'Ambrosio 6,5 - walecznie i naprawdę sensownie w ofensywie, o dziwo jeden z mniej zesranych na boisku, pozytywnie.
Barella 6 - najlepszy ze środka, dzięki niemu mogliśmy jeszcze się odkuć na koniec, ale dzisiaj też trzy fatalne straty i w tym najtrudniejszym okresie gry trochę za mało brał na siebie. Pozytywnie mimo wszystko jak na debiut w tak wielkim meczu.
Brozović 5 - niestety w takich meczach wychodzi, że Brozo to jest i chyba zawsze będzie trochę poniżej ich poziomu. Nie udźwignął tego: miał wprawdzie parę świetnych podań, ale miał ich dużo za mało, poza tym był niechlujny i tak jak Barella parę fatalnych strat.
Sensi 6 - widać było że znowu mógł być najlepszym zawodnikiem spotkania, szkoda że nie dostał więcej czasu.
Asamoah 6,5 - tytaniczna praca w obronie, jak na format rywala można powiedzieć że świetna; w ofensywie niestety prawie nic nie dawał.
Lautaro 7 MVP - bezbłędnie wykonany karny to tylko ćwierć noty, reszta to po prostu świetna gra w pierwszej połowie, ładnie przestawiał rywali, kreował, fajnie ośmieszył Bonucciego. W drugiej trochę zgaszony, ale nie był dzisiaj otoczony dobrymi współzawodnikami, więc i tak zrobił sporo.
Lukaku 5 - siateczka założona cienkiemu De Ligtowi to za mało. Sporo ospałych i kiepskich decyzji pod polem karnym rywala, za słaby pressing, trochę takiej nieporadności.
Vecino 4,5 - każdy widział, gość się po prostu nie nadaje. W drugiej połowie trochę się ogarnął, ale z tych piłek co miał to Sensi mógłby wyczarować wiele, Vecino nie wyczarował prawie nic.
Bastoni 5,5 - ciężko ocenić - wyglądał świetnie po wejściu, ale to on nie pokrył Higuaina. Melodia przyszłości, ale może to być naprawdę piękna melodia.
Politano 5,5 - powinien wnieść więcej, ale wiadomo, było ciężko.
Conte 5 - nie winiłbym go za wpuszczenie Wecyniaka, bo wcale nie sądzę, żeby Gagliardini zagrał dużo lepiej. Vecino w dużych meczach zwykle grywał solidnie i też bym go wpuścił. Gorzej, że gdzieś się zapodziała jego słynna motywacja - wyszliśmy może nie zesrani, ale po prostu niepewni siebie. No i jak lepszych wykonawców by nie miał Sarri, to po prostu wygrał ten mecz taktycznie. Można było nas lepiej do tego meczu przygotować, jestem pewien.