Nie, nie byłoby, bo Inter to nie jakieś gówno z Bergamo i to, co dla Atalanty jest wielkim osiągnięciem, dla Interu powinno być celem minimum. Oczywiście niektórzy rażąco obniżyli standardy, by nie odczuwać tak koniunktury i skoro zajęliśmy 9. miejsce, to zdają się oceniać naszą grę i wyniki przez pryzmat tegoż miejsca, ale ja się do nich nie przyłączam.Nen pisze:Ciekaw jestem, czy w przypadku gdyby Inter tak w Bergamo wygrał jak wczoraj Atalanta to byłyby opinie - pojechaliśmy jak po swoje, ogoliliśmy frajerów. Sam Bonaventura przyznał po meczu że 3 pkt na farcie wydarli. Z resztą, jak to Atalanta 70 minut całą paką we własnym polu karnym i gole z dupy.Piekarz pisze:Byle Atalanta znajdująca się na małej fali (chociaż może nie tak małej, w końcu dla nas trzy zwycięstwa z rzędu to jak zdobycie co najmniej Mont Blanc) przyjechała jak po swoje i ogoliła frajerów,
Usprawiedliwianie porażki domowej z Atalantą praktycznie przy braku kontuzji pechem, nawet naprawdę dużym, a ten wczoraj wcale taki ogromny nie był, bo równoważyło go sporo szczęścia we własnym polu karnym, w kontekście historycznego rozmiaru tego klubu uważam za niesmaczne niczym nazywanie Jonathana sklonowanym Maiconem.