Transferowa karuzela oficjalnie rozpoczyna się pierwszego dnia lipca, jednak duża część transakcji realizowana jest jeszcze przed tym dniem. Kibice Interu w ostatnich latach obserwować mogli niekończącą się sagę transferów, przeciągające negocjacje, często wynikające z konieczności dostosowania się do reguł Finansowego Fair Play. Do końca okienka transferowego pozostał jeszcze ponad miesiąc i niewykluczone, że będziemy świadkami żmudnych operacji, jednak w dzisiejszym artykule skupiam się działaniom zakończonym do tej pory.
Szybko jak nigdy
Luciano Spalletti w dniu pierwszego zgrupowania otrzymał do dyspozycji pięć nowych nabytków. W zeszłym roku liczba ta wynosiła „1” i dotyczyła rezerwowego bramkarza, Daniele Padelliego. Milan Skrinir i Borja Valero dołączyli do zespołu kilka dni później. Tymczasem o transferach trójki z pięciu zakontraktowanych nabytków wiadomo było już w maju. Lautaro Martinez dogadał się z Interem w marca, a kontrakty Stefana de Vrija i Kwadwo Asamoah zostały złożone w siedzibie Lega Calcio kolejno w marcu i w czerwcu. Pamięć jest zawodna i być może się mylę, ale nie przypominam sobie takiej sytuacji w Interze w przeciągu ostatnich 10 lat.
Kasa się podoba, ale projekt także
Co prawda nie wiemy czy i jakie kluby kontaktowały się w sprawie Stefana de Vrija, ale zwracam uwagę na kulisy negocjacji – Holender zdecydował się na podpisanie kontraktu z Interem w marcu, kiedy to zespół Spallettiego był w ogromnym kryzysie i ewentualny występ w rozgrywkach Ligi Mistrzów stał pod dużym znakiem zapytania. Wysoka pensja z pewnością ułatwiła decyzję obrońcy, nie da się jednak ukryć, że Holender to absolutna czołówka ligi i oferty, które się pojawiły na pewno nie odbiegały od propozycji Piero Ausilio. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Asamoah – zawodnik mógł liczyć na nową umowę w Juventusie, a miniony sezon należy zaliczyć do jego najlepszego w barwach Bianconerich. Obrońca zdecydował się jednak po wielu latach opuścić Turyn i spróbować swoich sił w zespole największego rywala. Nie ma w tym przypadku – projekt musi się podobać.
„Ibra-Eto” naszych czasów
Pół żartem, pół serio. Wymiana Ibrahimovicia za Eto’o uznawana jest za jedną z najlepszych transakcji wykonanych przez Massimo Morattiego za czasów jego panowania w Interze. Nie doszukując się analogii przy wymianie Radja Nainggolan – Davide Santon/Nicolo Zaniolo, bowiem kulisy operacji oraz klasa sportowa w obu przypadkach są zupełnie inne, to na pierwszy rzut oka mamy tutaj do czynienia z transferowym majstersztykiem Piero Ausilio. Inter na mocy porozumienia zawartego z Romą pozbywa się prawdopodobnie najsłabszego zawodnika w kadrze, nabywa ulubionego zawodnika szkoleniowca zespołu, a jeszcze przy tym realizuje 30 % planu naprawczego w związku z Finansowym Fair Play, gromadząc kwotę około 14 mln euro. Co prawda w ostatecznym rozrachunku klub musi przelać na konto Romy około 40 mln euro w następnym okresie rozliczeniowym, jednak uwypuklają się tutaj umiejętności negocjatorskie Piero Ausilio.
Telefon-spotkanie-podpisanie umowy
Analizując doniesienia mediów przy dokonywaniu transakcji gotówkowych odniosłem wrażenie, że zarząd Interu podejmuje decyzje nie tylko dużo bardziej przemyślane, o czym powiem później, co też dużo szybsze. Same podchody po Radje Nainggolana i Matteo Politano trochę czasu zajęły, jednak same negocjacje przy stole odbyły się bardzo szybko. „Bach, bach i po sprawie”. Do przekonania Racingu na sprzedaż Lautaro Martineza wystarczył zaledwie jeden wylot Piero Ausilio do Argentyny. W porównaniu do ostatnich lat w końcu nie mamy do czynienia z sytuacjami, w których saga transferowa trwa tygodniami oczekiwań. Przynajmniej na razie.
Przypadek Politano
Matteo Politano został do Interu tylko wypożyczony, a Inter zdecydował się na prawo wykupu. Z pewnością klub nie kwestionuje klasy sportowej zawodnika, który od kilku lat stale się rozwija, jednak w czasach, kiedy za utalentowanego piłkarza jednej ze słabszych drużyn Serie A trzeba zapłacić 25-30 mln za transfer definitywny warto poszukać innych rozwiązań. Zmory z przeszłości jak Joao Mario i (oby jednak nie!) Dalbert nakazują wstrzemięźliwość i szukania najoptymalniejszych rozwiazań. Przypadku Malcoma i Sime Vrsalko pokazują jasno – jesteśmy ostrożni!
Primavera w końcu się przydała
Może to nie najlepsze określenie, ale skoro w ostatnim czasie Inter nie potrafił czy też zawodnik nie potrafi przekonać do siebie trenera pierwszego zespołu do dania mu szansy gry w zespole seniorów (argumentacje zostawiam dla Was) to dobre wyniki i opinię Primavery Interu warto po prostu dobrze sprzedać. Miło by było w końcu zobaczyć w pierwszym zespole piłkarza „rodem z Interu”, ale w czasach, kiedy musimy zbudować silne podstawy i projekt nie jest jeszcze na ukończeniu, myślenie długofalowe o młodzieży należy pozostawić na boku. Klub opuściła spora część Primavery, a zyski kapitałowe pomogły spełnić oczekiwania UEFY.
Czarne czasy minęły
Jeszcze rok temu martwiliśmy się o przyszłość Ivana Perisicia, kiedy to Inter był skłonny go sprzedać bo odpowiednio wysokiej cenie. Dziś jesteśmy w sytuacji w której śmiało możemy założyć, że propozycje za czołowych graczy nie będą rozpatrywane. Powrót do Ligi Mistrzów ma z pewnością w tej kwestii fundamentalne znaczenie.
Kręgosłup gotowy
Duet Skriniar-de Vrij w obronie, Mauro Icardi w ataku i Radja Nainggolan w pomocy. Luciano Spalletti ma do dyspozycji kręgosłup, wokół którego można budować zespół. Kluczowym znaczeniem jest z pewnością jego dostępność już na starcie przygotowań, dzięki czemu szkoleniowiec ze spokojem może oczekiwać kolejnych wzmocnień.
Szkoda Cancelo i Rafinhi, ale…
…będzie dobrze. O ile na transfer Cancelo specjalnie nie liczyłem, to na zakontraktowanie Rafinhi już tak. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – oczekiwania Valencii i Barcelony były nie do przeskoczenia, a za Brazylijczyka klub pozyskał równie dobrego, jeśli nie lepszego zawodnika. Piero Ausilio nie powinien zawieść oczekiwań kibiców i trenera i sprowadzić również odpowiedniego następcę Cancelo.
Podsumowanie
Inteligentne Pre-mercato. Klub pozyskał pięciu zawodników za kwotę około 55 mln euro ( nie znam dokładnych cyfr) i każdy z nich powinien stanowić poważną role w układance Luciano Spallettiego. Kadra nadal posiada braki w postaci braku partnera dla Marcelo Brozovicia, właściwej konkurencji dla Danilo D’Ambrosio oraz kandydata na prawe skrzydło, ale poczynania zarządu pozwalają mi spokojnie oczekiwać kolejnych ruchów na rynku transferowym.
Przygotował: Mateusz Dusiński
Komentarze (4)