Trener Interu Simone Inzaghi nie zrezygnował z walki o tytuł mistrzowski w Serie A po tym, jak jego drużyna wygrywając z Cagliari doprowadziła wyścig z AC Milan do końca.
Podczas konferencji prasowej po meczu trener przedstawił swoją bezpośrednią reakcję na spotkanie, a także wyjaśnił, że pomocnik Nicolo Barella został zdjęty z boiska, aby uniknąć zmęczenia na tym etapie sezonu.
Barella wypadł w połowie drugiej połowy spotkania na Sardegna Arena, a w jego miejsce pojawił się Roberto Gagliardini. Włoch spisał się dobrze, zaliczając asystę przy drugim i trzecim golu Lautaro Martineza, ale Barella jest kluczową postacią w środku boiska dla Nerazzurrich i opuszczenie przez niego boiska w meczu, który trzeba wygrać, było zaskakujące.
Trener wyjaśnił, że nie było to nic więcej, jak tylko środek ostrożności w związku z kondycją 25-latka, stwierdzając, że:
- Barella grał przez całe 120 minut w środę i pokonał wiele kilometrów. W tym momencie chciałem wprowadzić Gagliardiniego, ponieważ jest w dobrej formie, ma wzrost i fizyczność. Calhanoglu wydawał mi się bardziej świeży i zdecydowałem się na Barellę.
Jeśli chodzi o wyścig o Scudetto, Inzaghi podkreślił:
- Do rozegrania pozostał jeszcze jeden mecz, drużyna w to wierzy. Już raz zdarzyło mi się, że w ostatnim dniu meczu brakowało mi dwóch punktów (kiedy zdobył Scudetto jako zawodnik Lazio – przyp. red.), więc wierzymy w to do samego końca. W środę po meczu i w czwartek świętowaliśmy zdobycie Coppa Italia, co było wspaniałe, a potem przez dwa dni chłopcy dobrze się przygotowali do poważnego meczu z drużyną walczącą o spadek. Mam wspaniałą drużynę złożoną z prawdziwych profesjonalistów.
Jeśli chodzi o grę po wygranym przez AC Milan meczu, Inzaghi powiedział:
- Tak samo było w Udine. Powiedziałem, żeby o tym nie myśleć i myśleć o sobie, najważniejsze jest to, żeby grać swoje. Liga jest jeszcze do ugrania po raz ostatni. To bardzo ekscytujący sezon.
O Rossoblu Inzaghi powiedział:
- Moim zdaniem zagrali dobrze, ale zmierzyli się z wielkim Interem. Zdobyliśmy trzy bramki i kilka razy trafiliśmy w słupek. Oni zdobyli gola i wciąż pchali się w górę boiska, dając z siebie wszystko, bo grają o zbawienie, ale wielki Inter chciał wygrać i kontrolował sytuację do końca. Zabraliśmy wiele punktów, mieliśmy tak wiele meczów pełnych radości i dwa trofea, które przywieźliśmy do domu. Teraz zobaczymy, co się wydarzy. Jeśli chodzi o żal, to muszę być szczery, nie ma żadnego.
Komentarze (1)