Prezes AIA, Carlo Pacifici, bronił decyzji i pracy swoich współpracowników podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Coverciano, gdzie podsumowano pracę arbitrów w pierwszej części sezonu rozgrywek ligi włoskiej. Oto jego słowa:
- Nie rozumiem tych ciągłych ataków na klasę sędziowską. Osobiście jestem zadowolony z pracy i drogi, którą podążamy z VAR. Posiadamy tak wielu sędziów VAR w europejskich rozgrywkach. To pokazuje jak dobra jest nasza praca.
- Wychodzi na jaw, że problemem włoskiego futbolu są sędziowie. To wiadomość, którą odsyłam do jej nadawcy. Wszyscy musimy wziąć na siebie odpowiedzialność, ale nikt jej nie bierze i podkreślam szereg zachowań na boisku i poza nim, które nie są częścią piłki nożnej.
- Uderzył mnie post piłkarza Hellasu Henriego, który napisał, że po błędzie popełnionym przy karnym będzie nadal grał w piłkę nożną pomimo otrzymywania gróźb śmierci.
- Słyszę tak wiele różnych hipotez. Wszyscy oceniamy dany odcinek akcji, nie rozumiejąc całej jej dynamiki. O tym samym zdarzeniu widzę różne interpretacje w gazetach. Pracujmy nad ujednoliceniem i podążajmy tą ścieżką naprzód. Pracujemy ze spuszczonymi głowami nie dając się ponieść kontrowersjom.
- Są tacy, którzy proszą o więcej interwencji VAR i tacy, którzy proszą o mniej. W listopadzie zeszłego roku mieliśmy spotkanie w tej sprawie ze wszystkimi trenerami i poproszono nas o mniej interwencji VARu. Potem czytasz wywiady pomeczowe i prośby o coś dokładnie odwrotnego.
- Wdrażamy nowe regulacje i zasady, które zaleciło IFAB. My jesteśmy tylko odpowiedzialni za ich wdrożenie. Jesteśmy otwarci na wszelkie konfrontacje, ale dialog powinien być prowadzony przez dwie strony.
- Idziemy naprzód, kładąc na stół nasze błędy, ale mając równocześnie nadzieje, że pozytywne efekty naszej pracy również zostaną zauważone.
- Osobiście jestem zadowolony z pierwszej części mistrzostw. Możemy zrobić więcej i lepiej, ale musimy też pracować ze spuszczonymi głowami i unikać kontrowersji. Słysząc tych, którzy mówią, że miało miejsce wymienienie Piccininiego za Fabbriego jest nam przykro. Nie ma żadnego spisku.
Komentarze (6)
https://www.instagram.com/reel/C1-K2CbIwlA/?igsh=MzRlODBiNWFlZA==
Akcja z Bastonim i gol Frattesiego.
Tak właśnie było w omawianym przypadku. Nikt nie zwrócił uwagi, że Duda cały czas prowokował, szarpał i odpychał Bastoniego. Po zajściu natomiast wykonał piękne padolino, spojrzał na arbitra, który pokazał "wstawaj" i jeszcze piękniej załapał się za twarz udając nokautujące uderzenie. Wszyscy przeciwnicy Interu widzieli natomiast, to co wydarzyło się pomiędzy, czyli pchnięcie barkiem przez Bastoniego.