Speaker pisze: ↑3 cze 2023, 13:31
3.06.2023 r. ,18:00
Dziś jeszcze jesteśmy nasyceni ,wręcz przesyceni
Najgorsze, że to wcale nie jest prawda. Inter gra co trzy dni od praktycznie dwóch miesięcy (nie licząc tygodnia przerwy teraz), a mi wcale nie jest za dużo - raczej już za mało, chciałbym częściej. Po takiej końcówce sezonu ta przerwa będzie trudnym okresem. Żeby chociaż jakieś Euro teraz było, to nie, smutek i kaplica. Ale trudno, czymś się zajmę - będę podziwiał przyrodę (w okolicach mojego domu mnóstwo słowików, ostatecznie tych najpiękniej śpiewających ptaków, a do tego sikorki, cierniówki, trzciniaki, kukułki, grzywacze, bażanty, sowy - i proszę państwa, jesteśmy ciągle we Wrocławiu! - a już nie mówię o przepięknych, ponad stuletnich dębach, nie mówię o wspaniałym Parku Grabiszyńskim i Parku Południowym, a też nowo powstający Park Krzycki zapowiada się bardzo przyjemnie), delektował się sztuką, degustował alkohol (teraz jestem w trakcie wielkiego przeglądu piw z Pinty, imho najlepszego polskiego browaru - ich barrel ejdże to światowy poziom - potem chyba małe interludium na cydry z Ignacowa, a dalej to już wina francuskie, bo trochę się ich przywiozło w maju z Doliny Loary, Bordeaux i Cahors), pisał o Wrocławiu i Dolnym Śląsku, no podróżował za bardzo nie będę, bo akurat w lecie tego nie robię, bo wszyscy to robią, aczkolwiek w jeden weekend gdzieś na koniec lipca zamierzam zwiedzać powiat bolesławiecki - Bolesławiec, ceramika, Zamek Kliczków, Przemkowski Park Krajobrazowy, no wiecie o co chodzi; myślę coś ugotować dobrego, ale pewnie częściej będę opędzlowywał piękne włoskie placki w Cimone i Vaffanapoli, no na makaron to akurat jeszcze bardziej lubię Ragu, zdarzy się nieraz kawa i jakiś elegancki słodycz w fajnej kawiarni, w ogóle to w zeszłym roku odkryłem dla siebie świat perfum i zamierzam się perfumować, a jest czym, bo szykuje się iście włoskie lato z Acqua di Gio Profumo, Acqua di Parma Colonia Leather i Mandarino di Amalfi - swoją drogą strasznie polecam te zapachy, kozactwo totalne; na pewno będę też dużo wspominał, ponieważ jestem z przyrodzenia człowiekiem sentymentalnym - nic w tym chyba złego - i w lecie przypominają mi się czasy liceum i wczesnych studiów, kiedy wiosna życia osiągała szczyt swego rozkwitu i człowiek mógł już sobie na cośkolwiek pozwolić ze swoją małą dorosłością, małymi własnymi pieniędzmi i swobodą, a jednocześnie ciągle wszystko było dla niego nowe, świeże, ekscytujące i fascynujące - nie chciałbym przez to powiedzieć, że teraz już nie jest, ale jednak nie wszystko, nie ciągle i nie zawsze w takim natężeniu jak wtedy, kiedy pierwsze razy odkrywałem dla siebie świat sztuki, seksu, alkoholu i przeszywającego do trzewi, zatrważającego, ale też obezwładniająco witalistycznego i podniecającego poczucia transcendencji fenomenu kosmosu, człowieka i istnienia jako takiego.
A co do meczu no to co, Forza Inter Wielki i Piękny, widzimy się na drugim miejscu co