Sprzedaż nawet ich obu naraz jest do przeżycia, ale ze świadomością, że co najmniej połowa tej kaski pójdzie na załatanie finansowych dziur, a za resztę zobaczymy nazwiska pokroju Bellerinów czy Dywanów Zapatów (typ ma już 30 lat i od trzech sezonów każdy jest dla niego coraz słabszy - nie wiem, czy chciałbym go za połowę tej kwoty, o której się mówi), to jednak smrodek czuć.
Trochę to boli, trochę to przykre, choć po ostatnich paru miesiącach nie jest to niespodziewane, więc też nie jest aż tak przykre, jakby było jeszcze z pół roku temu, kiedy apetyty można było mieć wielkie. Nie będzie stabilizacji i rozwoju, a raczej mordercza walka o mistrzostwo i być może jeszcze bardziej mordercza o wyjście z grupy LM. Życie. Mogło być gorzej - wyobraźcie sobie, że takie rzeczy dzieją się po tym jak o włos przegraliśmy mistrzostwo.


