No, trochę tego nasrałeś, ale postaram się odpowiedzieć.
Czepiasz się, że napisałem, że katolicy z natury nie są pracowici i, że z protestantyzmu i etyki protestanckiej wynika bogactwo narodów. Ale przecież napisałem, że katolicy mogą także się bogacić i świetnie pracować.
Początkowo napisałeś, że bogacenie się narodów wynika z protestantyzmu, co jest idiotyczne i takim pozostanie. (: Tylko tyle.
Poza tym usprawiedliwiasz chrześcijaństwo na zasadzie
Niczego nie usprawiedliwiam.
mordowali przy nawracaniu, ale pisma oficjalnego nie było.
LOL? Żartujesz sobie ze mnie? Nie było ani oficjalnego, ani nieoficjalnego pisma: morderstwa w trakcie krucjat wynikały wyłącznie z chęci zysku i okrucieństwa konkretnych ludzi, a nie chrześcijaństwa! Innymi słowy: jeśli dzisiaj napiszę, że ateizm to ideologia ludobójców, bo Stalin był ateistą, to dopuszczę się takiego samego nadużycia, jakiego Ty się dopuściłeś. I nie wciskaj tutaj pierdół o tym, że nakazy religijne sprawiły okrucieństwo krucjat. To jest nonsensowne.
Hitler nigdy nie napisał, że w obozach Żydów należy masowo mordować, czy to też czyni go niewinnym?
No tak, o planach eksterminacji Żydów i "innego plugastwa" (cytuję Hitlera) też nie słyszałeś, kolejne wielkie brawa z mojej strony. -.-
Uważasz, że "chronienie" miejsc kultu usprawiedliwia masowe morderstwa - gratuluje.
He, he, napisałem dokładnie odwrotnie. Napisałem, że krucjaty były po to, by ochronić to, co dla tych rycerzy było święte, często sensem ich życia. JEDNAKŻE krucjaty NIE MUSIAŁY się zakończyć masowymi mordami, co w ich trakcie się zdarzało - lecz winę za to ponoszą ich uczestnicy, a nie ludzie, którzy krucjaty organizowali.
Ponadto to, że Katolicy palili mniej na stosie czyni ich lepszymi?
Zachowujesz się jak tępy buc. Naprawdę nie rozumiesz, że 270 tysięcy z 300 tysięcy to jest 90%, a jeśli do tego dodamy palenie na stosie z inspiracji wyznawców Kalwina, którzy byli w tej materii bardzo aktywne, to nam wyjdzie, że spalonych przez katolików na stosie było góra parę tysięcy? Dodając do tego fakt, że oskarżenie o czary było bardzo proste do wniesienia... zresztą, nie będę Ci tego tłumaczył, bo mam wrażenie, że i tak nie potrafisz analizować faktów.
I czy czyni ich lepszymi - heh, to nieuczciwie postawione pytanie, ale odpowiem: tak, oczywiście! Człowiek, który zabił raz jest lepszy od człowieka, który popełnia morderstwa seryjne - choć w zasadzie obu powinno już nie być, na tym polega elementarna sprawiedliwość.
To, że w Chinach zginęło więcej ludzi z powodu tortur i prześladowań niż w III Rzeszy czyni komunistyczne Chiny większymi zbrodniarzami od Niemców czy chyba jednak nie?
Oczywiście, że są WIĘKSZYMI zbrodniarzami. Przy czym zarówno naziści, jak i komuniści, są zbrodniarzami i to wystarczy. O społeczności, która w dziejach świata liczyła kilka miliardów ludzi nie można powiedzieć, że jest winna zbrodni ludzi sprzed iluś lat, a już szczególnie, jeśli były to zbrodnie tak nieliczne.
Tak masz rację, mój argument o pracy w Chinach jest bezsensu, oczywiste jest, że nie pracuje się tam za miskę ryżu i, że za byle co czekają Cię kary, a w Korei Północnej panuje dobrobyt i ludzi nie zamykają w obozach pracy.
Trzymajcie mnie, bo padnę. Naprawdę mam wątpliwości czy wykształciłeś swój układ nerwowy (a to - gdybym był Tobą, skłaniałoby mnie do opinii, że nie jesteś człowiekiem i można Cię wyciąć, bo Cię nie chcę). Właśnie napisałem, że w Chinach pracownicy są wyzyskiwani, ale LEPIEJ, żeby pracowali za miskę ryżu niż żeby miski ryżu nie mieli, jak to bywało zanim Chiny otworzyły się na świat. To jest właśnie ten dylemat moralny, o którym mówię: można teoretycznie zakazać wyzysku w Chinach, ale wtedy firmy swoje fabryki przeniosą do dowolnie wybranego kraju, w którym takich zasad nie będzie, a Chińczycy pracujący obecnie za miskę ryżu zostaną tej miski pozbawieni. Przedsiębiorców nie da się zatrzymać siłą, musiałoby dojść do zawłaszczenia fabryk przez państwo, ale w świecie międzynarodowych korporacji, które działają w Chinach jest to niemożliwe. Wobec tego dochodzimy do jasnego wniosku, że sytuacji w Chinach się nie rozwiąże za pomocą gróźb i wprowadzania socjalistycznych pierdół, bo one nie tylko zabiorą Chińczykom pracę, ale także tę miskę ryżu, nad którą - przyznam - ubolewam. Nie zazdroszczę Chińczykom, nie zazdroszczę tamtejszym pracownikom. Zazdroszczę natomiast gospodarki, która dzięki wolnemu rynkowi czyni z Chin potęgę.
Jedź do Chin robić te samochody w ramach wolności gospodarczej, skoro Europa jest zła, że chroni pracowników przed wyzyskiem.
Po raz kolejny starasz się, żebym Cię nazywał per "debilu", ale nie uda Ci się to, więc odpuść. W Chinach ogromna liczba ludności sprawia, że w sposób naturalny jest za mało pracy. Chinom grozi przeludnienie wobec czego nie sprawdzi się tam żaden system gospodarczy: wolny rynek spowoduje wyzysk i miskę ryżu; socjalistyczne twory zabiorą nawet miskę. W Europie ze względów demograficznych, ale także i rozwiniętego sądownictwa i świadomości społecznej, że pracodawcy nie wszystko wolno, taki wyzysk byłby niemożliwy i trzeba być totalnym kretynem, by zestawiać rozwiązania problemów europejskich z chińskimi. To się nie uda.
Kobieta ma prawo uprawiać seks kiedy ma na to ochotę, ma prawo pracować gdzie chce, a nie liczyć na męża.
Ma. Ale musi się liczyć z konsekwencjami swoich wyborów.
(do momentu kiedy zarodek, embrion nie staje się człowiekiem czyli do momentu wykształcenia się układu nerwowego)
Według Ciebie. Według mnie - od momentu poczęcia dziecko jest człowiekiem, bo przecież nie psem. I co? Mój głos przeciw Twemu. Nie masz żadnego argumentu, poza tezą, że bredzę, że nie mam racji. Ja nie mam żadnego argumentu (poza logicznym, że produkt rozmnażania ludzi to człowiek), który przekona Ciebie. Słowo przeciw słowu. Jak rozstrzygnąć, który z nas ma rację?
Zdecydowanie traktuje kobiety jak dziwki, kiedy mówię pośród bandy szowinistów, że mają prawo do samorealizacji - 100 procent prawdy!!!
Kryj się, kryj, mężczyzna walczy o prawa kobiet. Puknij się chłopcze w czoło, jeśli uważasz aborcję za drogę samorealizacji.
Zaś co do linka, którego podałeś: zauważ, że mężczyźni generalnie mają zawody, w których kobiet nie uświadczysz i są to zawody pochłaniające duże kadry ludzi - budowlańcy, górnicy etc. Wobec tego te trudności znalezienia pracy są nieobiektywne.
Natomiast co do zarobków: pracodawca ma prawo zaproponować mi siedem razy mniej ze względu choćby na mój wzrost (jestem bardzo wysoki, co Cię gówno obchodzi, ale wspominam, żebyś skumał) - jego pieniądze, jego oferta, jego firma = może z nią zrobić co chce. Ktoś może kobiet nie lubić albo być gejem i się bardziej cieszyć, gdy dla niego będą pracowali mężczyźni, może ich bardziej cenić. Czemu nie? JEGO PIENIĄDZE. Kobieta oczywiście ma prawo taką ofertę odrzucić i napluć gościowi w twarz. Natomiast w firmach państwowych (których niestety wciąż jest mnóstwo) płace powinny być równe dla obu płci i tak też jest.
A prosiłem raczej o przykłady piętnowania Cię ze względu na ateizm.