Jak w temacie - piszemy książkę. Zasady są proste. Dopisujemy dwa zdania, które pozwolą zachować ciąg wydarzeń. W odpowiedzi cytujemy poprzednika i dopisujemy.Tematyka może rozbiegać się w każdym możliwym kierunku, tworząc sportowo-fantastyczną-romantyczną-tragiczną-opartą na faktach-dokumentalną itp. W gruncie rzeczy książkę o wszystkim z chorymi, zabawnymi przygodami. Najlepiej głównego bohatera pozostawić bez imienia, przyjaciele i spotykane osoby mogą się nazywać losowo. Przypominam, że tylko dwa zdania. Zaczynam.
Jak każdego ranka wstałem, podrapałem się po jajach i ruszyłem do łazienki. Okazało się, że w łazience coś wyglądało inaczej...
Siadając zadziwił mnie brak lektur w łazience. Z braku czasu to zawsze na kiblu uczyłem się angielskiej gramatyki - już chyba nigdy nie pojmę odmiany czasownika "to be".
Io non rubo il campionato ed in serie B non son mai stato
FORZA NERAZZURRI
Dominho pisze:Siadając zadziwił mnie brak lektur w łazience. Z braku czasu to zawsze na kiblu uczyłem się angielskiej gramatyki - już chyba nigdy nie pojmę odmiany czasownika "to be".
Niewiele myśląc chwyciłem znajdujący się w pobliżu Domestos i zająłem się poznawaniem składu. Następnie wziąłem koszulkę Milanu, wytarłem tyłek i ruszyłem na śniadanie.
Na śniadania jak to zwykle,jajka na twardo,chleb masło,kawa.No i tak z dwa...no góra pięć kielonków śliwowicy,tak na rozgrzanie organizmu bo dziś spadł pierwszy śnieg.
theSylvinho24 pisze:Na śniadania jak to zwykle,jajka na twardo,chleb masło,kawa.No i tak z dwa...no góra pięć kielonków śliwowicy,tak na rozgrzanie organizmu bo dziś spadł pierwszy śnieg.
Wziąłem talerz i usiadłem przed TV. "Znów ten cholerny Klan?" - pomyślałem oglądając kanał SerialeKlan
Adriano_forever pisze:
"Zamiast przygód Marysi i Pawła z Pierwszej Miłości mam oglądać jakiegoś Maćka z Klanu?!?" - krzyknąłem. Po chwili usłyszałem stukanie w okno...
Okazało się, że to mój dobry znajomy, Hobo. Tylko co mógł robić pod moim domem?
Dominho pisze:A widziałeś bohaterów basenu narodowego? Ten gościu co kiwał ochroniarzy w kałużach na murawie to właśnie ja; dopiero mnie wypuścili.
Wszedł i rozsiadł się wygodnie w fotelu. Ja zaś udałem się do barku po Amarenę i dwie szklanki.
Po wykręceniu skarpetek i całego ubrania tajemniczo,troche ściszonym głosem powiedzial do mnie...Wyjmij jeszcze jedna szklanke z barku gdyż odwiedzi nas niebawem pewien gość którego zapoznałem na "Narodowym" W tym właśnie momencie rozległ się dzwonek do drzwi...
theSylvinho24 pisze:
Po wykręceniu skarpetek i całego ubrania tajemniczo,troche ściszonym głosem powiedzial do mnie...Wyjmij jeszcze jedna szklanke z barku gdyż odwiedzi nas niebawem pewien gość którego zapoznałem na "Narodowym" W tym właśnie momencie rozległ się dzwonek do drzwi...
- Mamusia?! - powiedziałem ze zdziwieniem w głosie - Co mamusia robi tutaj wojskowym uazem?. Na co ona opowiedziała...
A nie mówi się we Smoleńsku? - zapytałem ironicznie choć sam nie byłem pewien, która forma jest poprawna. Profil humanistyczny jaki ukończyłem w liceum jednak "ryje banie".
Io non rubo il campionato ed in serie B non son mai stato
FORZA NERAZZURRI
Dominho pisze:A nie mówi się we Smoleńsku? - zapytałem ironicznie choć sam nie byłem pewien, która forma jest poprawna. Profil humanistyczny jaki ukończyłem w liceum jednak "ryje banie".
"Ciebie chyba na prawdę podmienili w szpitalu... A co to?? Co on tu robi?!?"- zaczęła krzyczeć wskazując palcem na Hobo.
Wtedy pomyślałem sobie, że gdyby miała to napisać to pewnie słowo "naprawdę" napisałaby oddzielnie ("na prawdę"). "Przyjechał przed chwilą, a tak w ogóle - znacie się??!!" - odpowiedziałem.
Io non rubo il campionato ed in serie B non son mai stato
FORZA NERAZZURRI
Dominho pisze:Wtedy pomyślałem sobie, że gdyby miała to napisać to pewnie słowo "naprawdę" napisałaby oddzielnie ("na prawdę"). "Przyjechał przed chwilą, a tak w ogóle - znacie się??!!" - odpowiedziałem.
- Mariolka...kopę lat. Gdzieś ty uplągła takiego synka, co ciągle poprawia? Jo żem ze wsi, ty żeś ze wsi, jeno synek taki mądry...
- Ano po ojcu...ale kto był jego ojcem?
Mariolka obejrzała Hobo w stroju płetwonurka. Zmierzyła go wzrokiem i rzuciła mu pytanie: Czy ty jesteś gejem? Czy chcesz czegoś od mojego syna?
Hobo spodziewał się tego pytania. Był przygotowany, ułożył w głowie setki odpowiedzi, tymczasem coś go sparaliżowało, a matce odpowiedziała głucha cisza.
- Mamo to może wytłumaczysz mi o co chodzi z tym ojcem bo nigdy mnie nie wtajemniczałaś?! Co do "mądrości" - trochę kultury nie zaszkodzi.
- zabrał głos główny bohater.
Io non rubo il campionato ed in serie B non son mai stato
FORZA NERAZZURRI
Dominho pisze:- Mamo to może wytłumaczysz mi o co chodzi z tym ojcem bo nigdy mnie nie wtajemniczałaś?! Co do "mądrości" - trochę kultury nie zaszkodzi. - zabrał głos główny bohater.
Hehe synku, ciesz się że nie szczekasz, taka była impreza - odpowiedziała mama, śmiejąc się w najlepsze. Spoważniała widząc mój przenikikliwy wzrok:
- Widzisz synku Twój ojciec był zwykłym alkoholikiem, myślisz że dlaczego do naszej zabitej dechami wsi dostarczają kolejne zgrzewki Amareny?!
Nienawiścią bije każdy mur, każdy kąt, za daleko stąd do gór złotych, tu najłatwiej nocą poczuć ból i kłopoty, Co za ludzie mordują się dla paru złotych?! Krew solą tej ziemi, w smutku pogrążeni tracą Bliskich, by za późno Ich docenić...
Dominho pisze:- Mamo to może wytłumaczysz mi o co chodzi z tym ojcem bo nigdy mnie nie wtajemniczałaś?! Co do "mądrości" - trochę kultury nie zaszkodzi. - zabrał głos główny bohater.
Hehe synku, ciesz się że nie szczekasz, taka była impreza - odpowiedziała mama, śmiejąc się w najlepsze. Spoważniała widząc mój przenikikliwy wzrok:
- Widzisz synku Twój ojciec był zwykłym alkoholikiem, myślisz że dlaczego do naszej zabitej dechami wsi dostarczają kolejne zgrzewki Amareny?!
- Jak mogłaś! Kiedyś mówiłaś, że był on znanym winiarzem.
- Winiarzem był Synu, większym niż Ci się wydaje. Ale nie pod względem produkcji.
- Powiedzmy prosto z mostu. Robił bimber. Tyleee go było (wtedy pokazał niesfornie ręką obijając ją o gogle pływackie) ale wszystko sam przepijał - do rozmowy wtrącił się niespodziewanie Hobo.
Io non rubo il campionato ed in serie B non son mai stato
FORZA NERAZZURRI
Poczułem się nieswojo, trochę oszukany, niczym dziecko, które po 20 latach dowiaduje się, że jest adoptowany. Wybiegłem z domu, zabierając ze sobą jedną buteleczkę Amareny, słyszałem, że Hobo coś krzyczy, ale udawałem, że nie słyszę...