Dumfries marzy o Premier League, Inter szuka następcy (8)

Przyszłość Denzela Dumfriesa ponownie staje się jednym z tematów przewodnich w kuluarach Interu. Podczas gdy sztab medyczny pracuje nad ustaleniem, kiedy skrzydłowy będzie mógł w pełni wrócić do gry po kontuzji kostki, która doskwiera mu od kilku tygodni, Holender pozostaje w centrum spekulacji transferowych.

Zmiana agenta – z Jorge Mendes na Ali Barata – nie jest przypadkowa. Dumfries od dawna nie ukrywa swojego marzenia o grze w Premier League i liczy, że nowy przedstawiciel pomoże mu je zrealizować. W Interze podkreśla się jednak jego pełen profesjonalizm od momentu przyjścia do Mediolanu.

W Viale della Liberazione mają świadomość, że skrzydłowy z Aruby może liczyć na znalezienie klubu gotowego aktywować klauzulę wykupu w wysokości około 25 milionów euro, zapisaną w jego kontrakcie. To scenariusz brany pod uwagę szczególnie w kontekście lata przyszłego roku, dlatego Nerazzurri już wcześniej rozpoczęli analizę potencjalnych następców – jeszcze zanim Luis Henrique zaczął pokazywać oznaki poprawy.

Na szczycie listy życzeń znajduje się obecnie Marco Palestra, który bardzo dobrze prezentuje się w barwach Cagliari. Problemem pozostaje jednak fakt, że zawodnik jest własnością Atalanty, co może znacząco podnieść koszty ewentualnej operacji. Z tego względu w ostatnich tygodniach ponownie wróciło nazwisko Michaela Kayode. Skrzydłowy urodzony w 2004 roku, wychowany we Fiorentinie, został latem sprzedany do Brentford za ponad 17 milionów euro. W Anglii rozwija się bardzo dobrze i cieszy się dużym uznaniem kibiców „The Bees”. Pochodzący z Borgomanero zawodnik, były reprezentant Włoch do lat 21, od dawna znajduje się na radarach działu skautingu Interu. Jego atutem byłaby łatwa adaptacja do realiów Serie A, czego zabrakło na początku Luisowi Henrique. Z tego powodu Kayode jest regularnie obserwowany przez wysłanników Nerazzurrich.

Do letniego mercato pozostało jeszcze sporo czasu, a przyszłość Dumfriesa nie jest przesądzona. Jedno jest jednak pewne: w Mediolanie znają ambicje Holendra i nie zamierzają dać się zaskoczyć.