
Inter musiał gonić wynik w pierwszej połowie meczu ze Spezią! Nerazzurri zaliczyli trafienie na 1:1 dzięki Ivanowi Perisiciowi. Wynik spotkania w pierwszym kwadransie gry otworzył grający w barwach gospodarzy, Diego Farias. Druga połowa nie przyniosła ostatecznie zmiany rezultatu i Inter w dzisiejszej rywalizacji z walczącym o utrzymanie beniaminkiem musiał zadowolić się tylko punktem.
Początek meczu zwiastował pozostawiające wiele do życzenia tempo, ale tylko po stronie przyjezdnych. Spezia od pierwszego gwizdka arbitra rozgrywała jedne z lepszych zawodów w tym sezonie, co jeszcze bardziej uwydatniało "oszczędne" podejście do gry zespołu Antonio Conte. Mimo posiadania piłki na poziomie 74% zespół nie był w stanie zagrozić bramce gospodarzy, nie oddał celnego strzału na bramkę, a pierwszy kwadrans meczu (po raz trzeci z kolei) zakończył stratą bramki. Konkretnie w 12 minucie, z okolicy linii pola karnego Interu na bramkę uderzył Farinas. Piłka po koźle przełamała ręce interweniującego Handanovicia, a realizator długo pokazywał minę rozczarowanego Antonio Conte.
Inter ani nie pokazał przesadnej wściekłości, ani nie rzucił się rywalom do gardła. Spezia nie cofnęła się wyraźnie, jednak po raz kolejny w tym meczu gotowa była oddać pełną kontrolę nad piłką przeciwnikowi. Gra Interu po raz kolejny wydawała się składna, ale jednak bez błysku i przede wszystkim zadowalającego choćby tempa. Cierpieniom kolegów ulżył w końcu ponownie Achraf Hakimi, który szarpnął z prawej strony i w 39. minucie dograł piłkę wzdłuż bramki do Ivana Perisicia. Chorwat na raty pokonał bramkarza i z grymasem bólu na twarzy, cieszył się jednak z wyrównującego gola. Nerazzurri nie zdołali pójść za ciosem i nie wyszli na prowadzenie do końca pierwszej połowy. Ze spuszczonymi głowami udali się w końcu na rozmowę z trenerem w szatni.
Na rozmowę, której temperatura musiała być stosunkowo wysoka. Inter po przerwie wydawał się być bardziej poukładany w swojej grze, starał się także grać nieco szybciej. Bardzo dobre zawody nadal rozgrywali gospodarze, których odpowiednie ustawianie się i zaskakująca wytrzymałość fizyczna pozwoliły na stworzenie bardzo ciekawego, choć nie ukoronowanego golem widowiska. Dopiero w ostatnich 20 minutach gry widać było jak wiele kosztuje gospodarzy gra jak równy z równym z Interem, mimo tego że tempo zawodów nadal nie porywało. Zmianami na wydarzenia na boisku reagowali obaj trenerzy. Prowadzący Inter Antonio Conte zdecydował się na wprowadzenie na plac gry jedynie Sancheza i Younga (w okolicach 73. minuty meczu).
Inter w drugiej połowie pokonał bramkarza rywali dwa razy - w obu sytuacja gole zostały jednak anulowane przez uniesioną chorągiewkę arbitra bocznego. Za pierwszym razem spalił Lukaku, a później wychodzący do piłki z głębi pola Lautaro. Argentyńczyk obił w tym meczu także słupek bramki Provedela. Provedela, który również miał w drugiej części meczu swoje "5 minut", kiedy dwoma wspaniałymi paradami w pojedynkę zatrzymał nacierającego na bramkę Spezii Romelu Lukaku. Inter ostatecznie musiał zadowolić się remisem w tym spotkaniu. Nerazzurri powiększyli wprawdzie przewagę nad rywalem zza miedzy do 10 punktów w ligowej tabeli, ale dzisiejszym rezultatem z pewnością sprawili niespodziankę in minus na miarę porażki wspomnianego Milanu na tym samym stadionie. Cieszy się natomiast Spezia, która zapewniła dziś sobie bardzo ważny punkt w walce o końcowe utrzymanie w Serie A.
SPEZIA (4-3-3): 94 Provedel; 21 Ferrer, 34 Ismaijli, 19 Terzi, 5 Marchizza; 25 Maggiore, 8 Ricci, 24 Estevez; 80 Agudelo, 91 Piccoli, 17 Farias.
Ławka: 1 Zoet, 4 Acampora, 9 Galabinov, 10 Agoumé, 11 Gyasi, 13 Capradossi, 22 Chabot, 26 Pobega, 31 Verde, 39 Dell'Orco, 69 Vignali, 88 Sena.
Trener: Vincenzo Italiano.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 6 de Vrij, 95 Bastoni; 2 Hakimi, 23 Barella, 77 Brozovic, 24 Eriksen, 14 Perisic; 9 Lukaku, 10 Lautaro.
Ławka: 27 Padelli, 97 Radu, 5 Gagliardini, 7 Sanchez, 8 Vecino, 12 Sensi, 13 Ranocchia, 15 Young, 33 D'Ambrosio, 99 Pinamonti.
Trener: Antonio Conte.
Arbiter: Chiffi.
Asystenci: Longo, Bottegoni.
Techniczny: Volpi.
VAR: Valeri, Giallatini.
Komentarze (53)
3 pkt dziś 3 w weekend otwieram szampana