Inter odniósł pewne zwycięstwo nad Bologną na Stadio Renato Dall'Ara. Tym samym Nerazzurri zainkasowali po raz pierwszy 3 punkty w tym sezonie. Na listę strzelców wpisał się debiutujący Nainggolan, Perisic oraz Candreva.
Już pierwsza akcja meczu w wykonaniu Interu mogła zafundować nam wiele radości - przy dośrodkowaniu w pole karne z piłką minął się Łukasz Skorupski, a Ivan Perisić strzałem głową nie zdołał trafić do pustej bramki. Kolejne minuty gry przyniosły następną okazję dla gości na zmianę wyniku, lecz w polu karnym przeciwnika nie zdołał zachować zimnej krwi Gagliardini i posłał piłkę wiele metrów nad poprzeczką. W 9. minucie gospodarze mieli swój pierwszy rzut rożny i po sprytnym rozegraniu stanęli przed świetną szansą na gola. Na posterunku był jednak Samir Handanović, który sparował strzał głową Helandera. Gra w kolejnych minutach toczyła się głównie w środkowej części boiska, oglądaliśmy wiele podań wszerz i pojedyncze, nieśmiałe próby ataku. Inter próbował grać w ataku pozycyjnym, mozolnie konstruując akcje, lecz dynamika gry pozostawiała wiele do życzenia. Gospodarze natomiast realizowali swój plan gry, zastawiając zasieki na własnej połowie, broniąc najbardziej wysuniętymi piłkarzami dopiero od linii środkowej boiska. W barwach Interu aktywny był debiutujący Nainggolan, starał się brać ciężar gry na siebie i przesuwać ją do przodu. W 22. minucie poważne zagrożenie na połowie gospodarzy stworzył Politano, który przyjął piłkę przed polem karnym, poprawił na lewej nodze i oddał mocny, lecz niecelny strzał. Chwilę później bliski strzelenia gola był Keita, lecz w starciu ze Skorupskim nie potrafił dobrze trafić w piłkę. Podopieczni Inzaghiego sporadycznie opuszczali własną połowę, ale jedna z takich sytuacji miała miejsce w 25. minucie, kiedy za sprawą wywalczonego rzutu wolnego, zakotłowało się pod bramką Handanovicia. Na szczęście dla Interu, gospodarze nie potrafili zamienić tego na gola. Po dwóch kwadransach przez moment Stadio Renato Dall'Ara zawrzało, kiedy w polu karnym gospodarzy padł Radja Nainggolan, uderzony dość przypadkowo przez jednego z obrońców w twarz. O karnym mowy być nie mogło, a lokalni kibice mieli za złe Belgowi chęć wymuszenia faulu. W ostatnich minutach pierwszej połowy obie drużyny próbowały jednym zrywem zmienić wynik spotkania przed zejściem do szatni, ale to Inter sprawiał wrażenie bardziej zdeterminowanego, zaś prym w drużynie Spallettiego wiódł Keita Balde, raz po raz wdając się w pojedynki na lewym skrzydle. W doliczonym czasie gry na spektakularną próbę porwał się Nainggolan i choć strzelił widowiskowo, to jednak jego mocne uderzenie poszybowało nad bramką.
Obraz pierwszych minut drugiej połowy meczu przypominał przebieg gry we wcześniejszych 3 kwadransach. Dobrze zorganizowana w defensywie Bologna, zaś z drugiej strony próbujący różnych środków Inter. Były krótkie podania, długie podania, dośrodkowania, ale żadna poważna sytuacja bramkowa w wyniku tej aktywności nie powstała. Szybsze bicie serca kibicom Interu zafundował w 53. minucie kapitan Bologny, którego niepozorny strzał przeleciał tuż obok słupka Handanovicia. Fani klubu z Mediolanu mogli z pewnością zwrócić uwagę na nieszablonowe schematy rozegrania rzutów wolnych w wykonaniu piłkarzy Interu. Co prawda żaden z nich nie przyniósł wyraźnej korzyści, ale stanowiły element uatrakcyjniający ten niezbyt porywający pojedynek. Przełamanie mogło nastąpić w 64. minucie, kiedy Politano zagrał bardzo dobrą piłkę w pole karne, jednak Perisić nie potrafił wywalczyć sobie odpowiedniej pozycji do oddania celnego strzału. W ramach rewanżu akcję przeprowadziła Bologna, która została sfinalizowana niecelnym strzałem Dzemailiego. Minuty mijały a mecz stawał się bardziej otwarty, aż w 66. minucie wreszcie doczekaliśmy się pierwszej bramki. Na listę strzelców wpisał się Radja Nainggolan, który po kombinacyjnej akcji pewnie uderzył z kilkunastu metrów w długi róg bramki strzeżonej przez Polaka. Strzelona bramka rozjuszyła gospodarzy, którzy rzucili się do ataku. W 73. minucie byliśmy niezwykle bliscy wyrównania, kiedy po dośrodkowaniu w pole karne pojedynek główkowy wygrał Santander i oddał strzał tuż obok słupka. Po drugiej stronie boiska niespełna 2 minuty później fatalnie przestrzelił Keita, który choć starał się bardzo, to dziś nie potrafił być decydujący pod bramką Skorupskiego. Widział to także Spalletti, który zdjął z boiska reprezentanta Senegalu i na ostatnie 10 minut posłał do boju Candrevę. Włoch spisał się znakomicie i już 3 minuty później strzelił gola na 2:0, wykorzystując doskonałe podanie od Perisicia. Chorwat nie spoczął na asyście i chwilę później sam wpisał się na listę strzelców. Wykorzystując podanie od Vecino, położył "na zamach" bramkarza i ostatniego obrońcę, a następnie umieścił piłkę w siatce. Świetną okazję na podwyższenie wyniku miał Milan Skriniar, ale z najbliższej okazji nie potrafił pokonać Skorupskiego - warto jednak w tej sytuacji wyróżnić Perisicia, który mógł mieć drugą asystę.
Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i Luciano Spalletti mógł wraz ze swoimi podopiecznymi świętować pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
BOLOGNA: Skorupski; Gonzalez, Danilo, Helander; Mattiello, Poli (75' Okwonkwo), Pulgar, Dzemaili, Dijks; Santander, Falcinelli (79' Destro).
INTER: Handanovic; D'Ambrosio (86' Vrsaljko), de Vrij, Skriniar; Politano, Gagliardini, Brozovic, Asamoah; Nainggolan (77' Vecino), Perisic; Keita (79' Candreva).
Komentarze (70)
Pierwsza połowa bardzo przeciętna, ale w drugiej na szczęście coś ruszyło do przodu, Bologna trochę siadła, my przyspieszyliśmy i udało się wpakować 3 bramki. Cieszy bardzo bramka Nainggolan w debiucie, Candreva też w końcu się przełamał (mimo, że psioczyłem pod nosem, że wchodzi On, a nie Martinez ), Perišić też dołożył swoje, no i jest w końcu komplet!
Gra jeszcze daleka on ideału, ale trzeba wierzyć, że będzie już tylko lepiej, Forza Inter!
A jeśli zaczynamy grać tak jakby zagrał Juventus, to bardzo dobrze.
Pozdr.
Bardzo się cieszę, że nie ma Icardiego, który ma być liderem i kapitanem wielkiego Interu, a nie pokazał praktycznie nic w tych pierwszych meczach. Mamy teraz na szpicy bardziej mobilnego Keite, który będzie dużo większym zagrożeniem dla przeciwników.