
Inter objął sobie za cel sprzedać kilku wartościowych piłkarzy, którzy obecnie przebywają na wypożyczeniu w innych zespołach. W takiej grupie znajdują się chociażby Joao Mario.
Nerazzurri wypożyczyli Portugalczyka do Sportingu Lizbona, a wcześniej do Lokomotivu Moskwa i West Hamu. 28-letni pomocnik wyceniany jest na 10 milionów euro i działacze klubu chcą skorzystać z jednej z ostatnich chwil na to, aby spieniężyć kartę piłkarza. Wśród zainteresowanych wymienia się hiszpański Betis.
Kolejne nazwisko na liście to Radja Nainggolan, który w zimie trafił do Cagliari. Sardyńczycy jednak preferują wypożyczenie zawodnika niż wykup, co chwilowo musiało zadowolić działaczy Interu. Razem z Nainggolanem Nerazzurri postarają się spieniężyć także Henrique Dalberta, który zaliczył fatalną przygodę w czarno-niebieskim trykocie. Lewy obrońca miałby zmienić barwy klubowe za kwotę rzędu 12,5 miliona euro po zakończeniu wypożyczenia do Rennes, jednak wątpliwe, aby francuski klub zdecydował się na skorzystanie z opcji wykupu.
Kolejny talent, który nie wypalił to Valentino Lazaro, który wrócił do gry w Bundeslidze, a dokładniej w Borussii Monchengladbach. Wcześniej grał na wypożyczeniu w Newcastle, jednak i tam nie udało mu się zbudować pozycji na tyle dobrej, aby przekonać działaczy do zakupu. Nerrazzurri zainteresowani są kwotą rzędu 12 milionów euro.
Kolejna perspektywa to sprzedaż Federico Dimarco, za którego Hellas miałby zapłacić 6,5 miliona euro. Nie wyklucza się jednak nowego scenariusza, w myśl którego urodzony w 1997 roku lewy skrzydłowy miałby zostać na stałe w składzie Interu jako wyjściowy zawodnik.
Budżet klubu zasilić miałyby także sprzedaże dwóch młodych i perspektywicznych piłkarzy - Andrea Gravillona (obecnie na wypożyczeniu w FC Lorient o wartości około 6 milionów euro) oraz Michele Di Gregorio, który obecnie reprezentuje barwy Monzy i mógłby zmienić otoczenie za około 5 milionów euro.
Komentarze (4)
Mamy dobre okienka pod względem wzmocnień, ale zawsze mamy problem ze sprzedażą niechcianych zawodników.