
"Christian nie trafi do Interu ze względu na dumę Rosseli Sensi i Massimo Morattiego. Teraz najważniejsze, by ktoś się pierwszy odezwał. Potrzebny jest cud, żeby Chivu trafił na San Siro. Chcę przez to powiedzieć, że istnieje pewna możliwość..." - powiedział Becali.
"Na pewno Christian nie zdradził Romy. On pełnił swoją powinność do samego końca. Jeśli Roma twierdzi, że piłkarz wyrządził jej ogromną szkodę, dlaczego nie zredukuje żądań z 18 do 15 milionów? Odrzuciliśmy możliwość negocjacji z Realem? To nieprawda. Spotkałem się z Mijatoviciem w kawiarni, ale ich propozycja była odległa od naszych wymagań, podobnie jak oferta Romy." - dodał.
AS Roma rozważą możliwość pozwania przed FIFA menedżerów zawodnika. Ci jednak nie wydają się być tym zmartwieni.
"Roma chce odszkodowania? Od kogo? Od Becali? Żeby odzyskać 10-8 milionów, które straciła? To chce zrobić Roma? Ponieważ ja posiadam firmę Becali Consulting, nikt nie zabroni mi rozmawiać telefonicznie z Morattim. To żadne pogwałcenie zasad." - powiedział.
"Christian może spotkać się z wrogim przyjęciem na zgrupowaniu? Nie obawiam się tego. Chivu zachował się jak profesjonalista. Klub na koniec musi spełnić prośbę zawodnika. Chivu nie jest naszym zakładnikiem, jest jak syn. Christian pojawi się na zgrupowaniu w niedzielę, chyba że jakiś cud..." - zakończył.
Wydaje się jednak, że do cudu nie dojdzie. Rosela Sensi idzie w zaparte i ani myśli wycofywać się z wcześniejszego postanowienia.
"Zabraniam rozmów z jakimkolwiek działaczem Interu." - powiedziała krótko.
Powrót
Komentarze (0)