
W środę w Appiano Gentile odbyła się oficjalna prezentacja wypożyczonego z Genoi Houssine Kharji. Poniżej prezentujemy to, co miał do powiedzenia podczas konferencji prasowej marokański pomocnik:
- To dla mnie wielki zaszczyt i przyjemność trafić do zespołu mistrzów Świata, w dodatku trenowanego przez Leonardo. Byłem młodym chłopcem, kiedy on grał w Paris Saint-Germain…(śmieje się). Do dziś mam kilka jego spodenek i wiele wspomnień, był moim idolem. Pamiętam jego magiczną lewą nogę, wykonywał rzuty wolne i rożne w sposób perfekcyjny. Podczas zimowego mercato interesowało się mną wiele klubów, ale kiedy usłyszałem o ofercie z Interu nie zastanawiałem się dwa razy nad jej przyjęciem. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego, że tutaj trafiłem oraz z mojego debiutu.
- Jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i teraz, kiedy trafiłem do Interu, chcę sprawić kłopoty trenerowi przy wyborze składu, ponieważ powalczę o miejsce w jedenastce. W porównaniu z okresem mojej gry w Romie z pewnością podniosłem swoje umiejętności, lepiej znam włoską piłkę i jestem tu, aby pomóc drużynie. Każdy trening będzie dla mnie, jak mecz finałowy.
[hide]
- Strzeliłem trzy gole grając przeciwko Interowi, ale teraz mam nadzieję, że nigdy więcej do tego nie dojdzie, ponieważ chciałbym występować w czarno-niebieskiej koszulce przez długi czas. Tak w ogóle, to jedną z pierwszych rzeczy, jaką mi przypomnieli Maicon i Cambiasso był właśnie mecz Inter-Siena z 11 maja 2008 roku, kiedy padł remis 2:2…(śmieje się). Mój debiut? Wraz z Pazzinim byliśmy naprawdę zadowoleni po końcowym gwizdku, wygrywać grając w koszulce Interu to coś niesamowitego.
- Moja pozycja na boisku? Zaczynałem jako środkowy pomocnik, później grałem na wszystkich pozycjach w drugiej linii, a kiedy zachodziła taka potrzeba, to zdarzało mi się nawet grywać, jako obrońca. W pomocy równie bardzo lubię bronić, co atakować, ale oczywiste jest, że grając na pozycji trequartisty dużo łatwiej jest zdobyć bramkę.
- Uważam włoską ligę za najmocniejszą na świecie i trafiając do mistrza kraju jestem gotów na wszelkie poświęcenia, ale przede wszystkim to powinno być dla mnie punktem wyjścia, aby wygrać z tym klubem wiele trofeów. Gra u boku takich mistrzów znacznie ułatwia ci życie (śmieje się). Na boisku jest więcej rozwiązań, a mniej błędów, kiedy chcesz zagrać piłkę natychmiast pokazuje ci się napastnik, który podanie zamienia na gola. Z całą pewnością różnica jest ogromna i poczułem ją już podczas treningów.
- Scudetto? Inter jest najsilniejszym zespołem we Włoszech i trzeba wierzyć w tytuł do samego końca. Ta drużyna dokonała już wielu wielkich rzeczy i może osiągnąć także ten cel. Do końca sezonu pozostało jeszcze wiele meczów i jeżeli będziemy grać tak, jak obecnie, możemy zdobyć scudetto. Mogę powiedzieć, że wszyscy w szatni w to wierzą.
- Numer koszulki? Wybrałem 14, ponieważ jest to numer mojego wielkiego przyjaciela, Vieiry. On, razem z Dacourtem, to moi bliscy przyjaciele i rozmawialiśmy ze sobą w ostatnich dniach.
- Moja przygoda w Genoi? W ubiegłym sezonie, kiedy przeżywałem najlepszy okres, doznałem poważnej kontuzji kolana. Kiedy jednak dopisywało mi zdrowie byłem podstawowym zawodnikiem. Kiedy zostało otwarte okno transferowe między mną a prezydentem Preziosim doszło do małej dyskusji i potem zostałem wystawiony na sprzedaż. On i ja doskonale wiemy, co sobie powiedzieliśmy, dzisiaj mogę mu jedynie podziękować za szacunek, jaki mi okazał. Mimo to jestem zadowolony, że nie znajdowałem się dłużej w jego planach, ponieważ dziś gram dla Interu.
- Moja narodowość? Wewnątrz czuję się Marokańczykiem, mimo, że urodziłem się we Francji. Jestem dumny, że mogę grać dla reprezentacji Maroko: jestem jej kapitanem i jest to dla mnie naprawdę wielki powód do dumy.
Komentarze (12)
I widać tą jego ambicję. Wierze, że będzie z niego świetny Interista.<br />
Pozdr.
<br />
A no i oczywiście również mam głęboką nadzieję, że już gola przeciwko Interowi nie strzeli <img src="/files/emoticons/10" alt="