
Oficjalna strona Interu Mediolan opublikowała zapis obszernej wypowiedzi Prezydenta klubu, której udzielił klubowej stacji Inter Channel po przybyciu do stolicy Lombardii i wzięciu udziału w posiedzeniu zarządu. Nowy właściciel Il Biscione omawia kilka roszad w strukturze klubu i komentuje sytuacje ważnych zawodników. Zapraszamy do lektury.
Prezydencie, od początku zależało Ci na dobrym kontakcie ze środowiskiem Interu, co chciałbyś nam powiedzieć po posiedzeniu zarządu?
- Generalnie, tak jak już wcześniej wspominałem, kiedy przybyłem do Interu bardzo ważnym było dla mnie żeby dobrze przejrzeć zarząd klubu. Robimy to we właściwy sposób, nie dlatego, że usłyszeliśmy od kogoś coś złego o czyjejś pracy. Chcemy opierać się na wynikach, rezultaty są dla nas najważniejsze. Takie zasady oceny stosujemy wobec wszystkich struktur klubu, chcemy ocenić co będzie dla niego najlepsze w przyszłości. Opierając się na zasadach jakie panują w wielkich firmach chcemy podzielić wszystko na piony tak żeby móc postrzegać na przykład aspekty sportowe jako jeden oddzielny dział naszej działalności. Pierwsza drużyna, akademia młodzieżowa, inne zespoły - wszystko to pod jednym dachem, w jednym dziale którym zarządza Piero Ausilio. Tak samo rozwiązaliśmy sprawę z kwestiami komercyjnymi. Pozyskiwanie sponsorów, współpraca z naszymi partnerami, sprzedaż biletów są osobnym polem. Giorgio Ricci będzie teraz osobą, która zajmie się tymi kwestiami. Muszę też wspomnieć o Michaelu Williamsonie, który został naszym nowym CFO. I znów tak jak w wielkich korporacjach - sprawy prawne, finansowe i czysto kadrowe będą zależały właśnie od niego. Nadal są jednak stanowiska, na które szukamy kandydatów, którzy zapewnią nam możliwość rywalizacji z najlepszymi na świecie. Taką posadą jest dyrektor ds. komunikacji. W zarządzie znajduje się także Marco Fassone, który jest dyrektorem wykonawczym. Będziemy chcieli zatrudnić nowych ludzi ale duży nacisk kładziemy również na ocenę tych, którzy już z nami współpracują. Wszystko to z chęci powrotu na szczyt. Uważam, że nasze zebrania zarządu są bardzo dobre ponieważ udaje nam się osiągać coś bardzo ważnego: poprawę od strony biznesowej jak i sportowej.
- Kibice zawsze będą oczekiwali czegoś więcej i również dlatego w styczniowym okienku transferowym zdecydowaliśmy się sięgnąć po Danilo D'Ambrosio. Czuliśmy, że jesteśmy uzależnieni od formy Jonathana i Nagatomo, dlatego sięgnęliśmy po chyba najlepszego z dostępnych na rynku graczy. Na boisku bardzo dobrze widać również dlaczego zdecydowaliśmy się na zakup Hernanesa. Wcześniej wiele mówiło się, że Inter może atakować tylko bokami, teraz pojawiło się wiele możliwości rozegrania akcji przez środek. Dalej wspomnę jeszcze Bottę. Mimo, że mamy dobrych zawodników z przodu jak Milito czy Icardi, to wydaje mi się że to on może dać drużynie najwięcej alternatyw. Reasumując uważam, że z obecną kadrą możemy czuć się komfortowo. Nie zmienia to faktu, że w czerwcu znów nadejdzie czas uczciwej oceny drużyny i próba przygotowania jej do walki o wyższe cele. Możliwe są tranfery, chcemy oczywiście sprowadzić kilku zawodników ale też dobrze oszacować przydatność tych, których już mamy.
- To również omawialiśmy na zarządzie, o którym nie powiedziałem jeszcze jednej rzeczy. Nowym dyrektorem w zarządzie został również Grant Ferguson. Nie Alex, ale też ze Szkocji. (uśmiech) Zdecydowaliśmy się na jego usługi ponieważ jest osobą, od której wszyscy możemy się wiele nauczyć. Pełnił funkcję CFO i CEO w jednej z największych grup medialnych w Azji. On może nam wiele podpowiedzieć szczególnie w kwestii Inter Channel, prowadzenia naszych internetowych serwisów itp. Wracając jeszcze do Michaela Williamsona i jego przeprowadzki do Interu ze Stanów Zjednoczonych to muszę przyznać, że jest drobne opóźnienie z lutego na marzec. To dlatego, że sprowadzając go tutaj potrzebuje zastąpić go dobrym specjalistą tam w Stanach. Nie mogę pozwolić na taką stratę w DC. Jesteśmy cały czas w trakcie rozwoju, efekty zobaczymy w ciągu kilku następnych lat. Czy Williamson to zastępstwo w zarządzie za Roeslaniego? Tak, dokładnie, Williamson obejmie stanowisko, które piastował Roeslani.
W ostatnim czasie pojawiły się plotki łączące Javiera Zanettiego z innym klubem. Podobno to wielkie marzenie Mourinho aby mieć go w Chelsea. Czy rozmawiałeś z Capitano o jego przyszłości?
- Spotkałem się z Javierem kilka miesięcy temu. Oczywiście wszystkie decyzje zależą tylko od niego, bardzo zależy nam żeby wiedzieć o czym on myśli. To wielka legenda Interu i musimy to uszanować. Niezależnie od tego czy będzie chciał grać dalej czy zostać "kimś" w strukturach Interu - wszystko zależy od naszych rozmów w najbliższych miesiącach. Najważniejsze, jak z resztą mówi sam Kapitan, jest to żeby zespół był w przyszłym roku jeszcze bardziej solidny. Również dlatego ciągle powtarzam, że musimy być zjednoczeni w tym co robimy. Nie tylko gdy jest dobrze, także wtedy gdy jest źle. Nie można od razu zaczynać krytykować wszystkiego. Dla nas sprawa zasad dalszej współpracy z Panem Zanettim jest jednym z priorytetów.
Czy planujesz dalsze zmiany w zarządzie klubu po tym jak odszedł Marco Branca?
- W zasadzie to przywykłem do modelu, w którym firmą zarządza trzech dyrektorów. Myślę, że przekonaliśmy się że Piero Ausilio potrafi dać wiele temu klubowi i pokazał to już wcześniej swoją pracą. Teraz ważne jest żeby dać mu szansę. Póki co nie planujemy zastąpić Branci nikim nowym, chcemy obejrzeć jak będzie układała się współpraca Ausilio z zarządem i skorzystać z jego doświadczenia.
Spodziewałeś się tak mocnych reakcji wokół sprawy Fredy Guarina?
- Rozmawiałem z nim jakiś czas temu w ośrodku Pinetina, krótko po moim spotkaniu z Zanettim. Nasza dyskusja była długa ale ostatecznie zgodziliśmy się, że w życiu często pojawiają się nieporozumienia. Koniec końców to bardzo dobrze jest mieć go tutaj, skupionego na tym co robi zespół. Mamy do tego wiele szacunku. Powiedziałem mu, że następnym razem w takiej sytuacji musimy mniej dyskutować. Na końcu takich zdarzeń zawsze jednak jesteśmy wielką rodziną. Teraz z Hernanesem i Guarinem w składzie możemy grać lepszą piłkę. Hernanes może mieć na boisku więcej swobody. To dobrze dla drużyny.
Na zebraniach zarządu pojawia się temat nowego stadionu czy to nadal melodia przyszłości?
- Chciałbym po raz kolejny powiedzieć, że obecnie mamy trzy podstawowe cele dla naszych działań. Po pierwsze poprawić kondycję klubu. Później kwestia ulepszenia samej drużyny no i na końcu próba otwarcia się na nowe rynki. Myślę, że o nowym stadionie będziemy mogli porozmawiać najwcześniej w przyszłym roku. Teraz mamy ważniejsze sprawy. Jeśli pojawia się kwestia stadionu to zawsze możemy dyskutować, nie czyni to jednak tej sprawy najważniejszą. Oczywiście będziemy badać wszelkie możliwość bo na dłuższą metę jest to bardzo istotne.
Na temat noclegu piłkarzy w hotelu po treningu na San Siro, za czym nie przepada trener Walter Mazzarri:
- Wtedy trenowaliśmy na murawie naszego stadionu i skończyliśmy już dosyć późno. Moim zdaniem nie było sensu marnować czasu na powrót do Pinetiny. Czasem musisz potrafić zmienić coś w swoim rytuale, choćby dla zabawy. Tak samo było po ostatniej wysłanej przeze mnie wiadomości. Wiele mediów pytało czy wywieram presję na zespole. Nie! Ja chcę żeby dobrze się bawili tym co robią. Oczywiście tak długo jak prezentują się dobrze. Od początku uważałem, że pobyt w hotelu może pomóc im się skupić na meczu. Zrobiliśmy to i teraz możemy ocenić czy było warto. Wszystko to co robimy jest naszym wkładem w dobry wynik, chcemy pomóc. Można podejmować decyzje złe albo dobre. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Póki może nam to pomóc przed chociażby meczem z Cagliari to popieram ten pomysł.
Mówi się o pozyskaniu Vidicia. Ściągnięcie 32-latka do odmładzanej drużyny?
- Tak jak wiecie mamy wielu graczy, którym kończą się kontrakty. Z powodu wielu urazów straciliśmy też Cristiana Chivu, kiedyś jednego z najlepszych na świecie na tej pozycji. Wierzę, że uda nam się zbudować zespół złożony równo z zawodników młodych jak i tych już doświadczonych. Nie ma gwarancji na to ilu z zawodników zostanie w drużynie, a ilu nie uda się przekonać do tego w negocjacjach. Myślę, że w osobie Vidicia dajemy zespołowie wiele równowagi. To silna postać, kapitan Manchesteru United. Jeśli uda nam się ta transakcja, co okaże się w najbliższych dniach, będzie to dobre uzupełnienie drużyny. Inter ma też wielu młodych graczy, bądź takich którzy są wypożyczeni. Musimy dobrze ocenić ich możliwości i wypracować równowagę między młodymi zawodnikami a weteranami. Powtarzam jednak, że w kwestii Nemanji będziemy musieli poczekać na potwierdzenia. Również ze względu na stosunki między klubami, trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia.
Czy Panowie rozmawiali też na temat kontraktów takich graczy jak Palacio, Alvarez?
- Oczywiście, że skupiamy się na tym którzy z naszych zawodników są dla nas ważni w perspektywie przyszłości. Jesteśmy teraz w trakcie dokładnego oceniania klauzul w kontraktach Guarina, Palacio czy Alvareza. Myślę, że to zrozumiałe, że wiążemy z nimi nasze plany na przyszłość. Raz jeszcze podkreślam jednak rolę negocjacji. Czasami wszystko uda się dogadać, czasami wymaga to więcej czasu.
Wracając jeszcze do Vidicia, czy to ważny krok również ze względu na Twoją strategię marketingową?
- Jeszcze raz wytłumaczę: kierujemy się trzema czynnikami. Strategią sportową, finansową i oczywiście marketingową. Myślę, że jeśli uda nam się sprowadzić Vidicia to w perspektywie rynku azjatyckiego zapewnimy sobie solidną i uznaną markę. Również dlatego powtarzam, że Seria A musi wrócić do swojej dawnej atrakcyjności. Teraz w Azji numerem jeden jest EPL. Dlatego chcemy skorzystać z narzędzia jakim jest pozyskanie takiego gracza, to dobre uzupełnienie tego co chcemy zbudować. Mamy nadzieję, że cała liga poprawi swoją jakość ponieważ koniec końców jest to pojedynek rozgrywek w róznych krajach.
Komentarze (7)
pozdr.