"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą."
Każdy (oddany) kibic Interu to tak naprawdę cierpliwa osoba. Nawet jeśli tego o sobie nie powie, to ja uważam że tak jest. Pozwólcie, że podzielę się z wami, swoimi przemyśleniami.
Mała wycieczka w przeszłość na początek. Rok 1997 a w nim niespodziewany transfer Brazylijczyka Ronaldo do drużyny Interu która pod batutą Maestro Morattiego pragnie zdominować piłkarski świat. Właściciel który za wszelką cenę pragnął dorównać sukcesom swojego ojca. Wtedy to, pomijając fakt, że jeszcze nie do końca świadomy wszystkiego co związane z czarno-niebieską stroną Mediolanu (jedyne informacje sportowe chłonąłem z telegazety strony 200 i powyżej oraz Bravo/Mega Sport) zacząłem swoją przygodę z kibicowaniem Nerazzurrim.
Ileż to razy na boisku grając ze znajomymi, przypisywałem każdemu zawodnika Interu, którym będą grali w najbliższej gierce. A jakże, ja byłem Ronaldo. Nawet miałem trzecią koszulkę czarno-szarą z numerem 10 i nazwiskiem niesamowitego Brazylijczyka. Niesamowita radość z mego serca płynie, że w nowym sezonie, będzie podobna. Jak to mówią, MUST HAVE.
Pierwszy sukces drużyny który pamiętam to oczywiście wygrana z Lazio w Pucharze UEFA. Wynik 3:0 w finale to dobitne pokazanie różnicy między drużynami. A przecież Lazio również miało genialny zespół. Niesamowita bramka Javiera (1:03) oraz wkręcenie w ziemię Marchegianiego przez Ronaldo (od 1:35).
Pamiętam pierwszy taki świadomy zawód, kiedy Inter przegrał mecz a ja oglądałem go w telewizji. Wiadomo jak to małe dziecko przeżywa zawód, nie będę opisywał. Na drugi dzień w szkole, koledzy którzy kibicowali Manchesterowi mieli pożywkę. Przecież łatwo można było odpuścić, zacząć kibicować innej drużynie. Być kibicem sukcesu. Przecież Inter nic nie wygrał przez dłuższy okres później.
Już wtedy w klasie był kolega co kibicował Juventusowi (przez Del Piero) i oczywiście nie inaczej, docinaliśmy sobie. To jest piękne, że już jako młody Jasio uważałem za największego rywala Juventus i to mimo tego, że nie miałem takiej wiedzy. Nie miałem skąd o tym się dowiedzieć tak naprawdę. Nie było takiego hejtu, bo i nie było dostępu do internetu.
Polecam zwrócić uwagę na momenty z 1:22 oraz z 2:22. W tym meczu obie drużyny mogły grać bez bramkarzy :)
Początki kibicowania Interowi. Połączenie tych wspomnień z beztroskim dzieciństwem, gdzie największym problemem było między innymi to, że kolega naśmiewał się z Interu czy brak oryginalnych butów do gry w piłkę.
Nadszedł 2006 rok. W końcu Scudetto. 9 lat czekania na mistrzostwo i po tym pasmo sukcesów zakończone Triplettą. Nie zapomnę nigdy tego finału i komentarzy obecnego prezesa PZPN (moim zdaniem po kilku głębszych notabene). Niesamowita droga do finału i pokonanie w nim przecież rozpędzoną i stawianą jako zdecydowanego faworyta, drużynę Bayernu.
Tak… piękne czasy. Jak wiadomo, wszystko co dobre – szybko się kończy. Popadnięcie w przeciętność. Zmiany „na górze”, nietrafione transfery. Syf, kiła i mogiła. Tak bym to określił.
Odnośnie nietrafionych transferów. Mam dla was zagadkę w stylu „znajdź różnicę” na zdjęciach poniżej.
Taki kontrast, że aż oczy pieką. Nie do pomyślenia zarówno teraz jak i w 2010 roku. Wynalazki typu Botta, Jonathan, Rocchi właśnie czy Schelotto.
I najgorsze (najlepsze?) w tym wszystkim - moja nadzieja. Nadzieja na lepsze czasy. Przecież wygraliśmy triplettę. Mało który zespół na świecie tego dokonał a teraz? Co się dzieje do cholery?
Od kilku lat grana klasyka.
"Czuję, że w tym roku będzie dobrze. Wygramy."
Przychodzi luty, marzec i szybka weryfikacja.
"Dobra w następnym, w tym aby tylko do Ligi Mistrzów się dostać."
A i to się nie udawało przecież. I tak od 2011 roku nic nie wygraliśmy (dzięki Rafa!).
Niestety ale już się przyzwyczaiłem do tego. Początek sezonu, wielkie nadzieje (z roku na rok coraz mniejsze) a po przerwie zimowej weryfikacja i spora obojętność co będzie. Oby tylko Liga Mistrzów. Czy to normalne przy takim klubie? Oczywiście, że nie.
Zmieniamy trenerów, zmieniamy niektórych zawodników, zarządy i mimo oczekiwań, wzniosłych zapowiedzi, rok w rok dalej to samo.
Czy to wina zarządu? Trenerów? Zawodników? Chyba mało kto już wie kogo konkretnie winić. A może wszystkich po trochę? Pewne jest to, że zawsze w drugiej części sezonu zdejmujemy nogę z gazu.
Czy zmiana trenera coś zmieni? Być może. Dużo było głosów przeciwnych Conte w momencie zatrudnienia, teraz doszło jeszcze więcej a ja jestem już wśród nich. Początek miał wyśmienity. Z początku świetnie się oglądało mecze pod wodzą Antonio. Ale tak samo było jak zaczynał Spalletti.
Wydaje mi się, że taktyka z trzema obrońcami nie bardzo już się sprawdza. Zresztą Inter zawsze kojarzyłem mimo wszystko z 4 osobową obroną i diamentem w środku.
Każdy z nas ma wyobrażenie Interu, jak powinien wyglądać w tym momencie. Ale to nie my wybieramy skład, ustawienie i to nie my decydujemy kogo zatrudnimy czy też zwolnimy. To nie my mamy wgląd w codzienną pracę zawodników na treningu.
Wiadomo, wielu kibiców Interu uważa się za ekspertów bo zagrało „x” meczów w FIFE, PES czy CM i obejrzało „x” meczów w telewizji. Swoją drogą śmieszą mnie niektóre dyskusje czy to w komentarzach na stronach, czy też w innych miejscach internetu. Każdy oczywiście ma do tego prawo ale nie zapominajmy, że tak naprawdę nasze zdanie jest guzik warte, więc nie rozumiem niektórych spinek pomiędzy (co najgorsze!) kibicami jednego klubu.
Ale jak wiadomo, teraz takie czasy. Czasy trollingu, hejtu oraz wszystkowiedzących ekspertów, których największym osiągnięciem jest dostanie się do byle jakiej pracy a po niej spędzanie czasu wylewając jad jako anonimowy znawca.
Wrócę do Interu i do bieżących wydarzeń. Ciężko jednoznacznie stwierdzić co jest przyczyną obecnej gry Nerazzurich. Gromimy Brescie, by w kolejnym spotkaniu przegrać z przeciętną przecież Bologną. Po drodze remis z Hellasem a później znowu wygrane po dobrych zawodach. Z Romą zawsze ciężko się gra i remis nie jest złym wynikiem. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że forma Interu jest w kratkę. Jak nowa koszulka wyjazdowa.
I kogo w tym wszystkim wina? Trenera, zawodników, sztabu (w sumie na to ma wpływ trener) czy też zarządu? Trenerzy i sztab zmieniani, kadra zmieniana, władza przecież także a wyniki praktycznie niezmienne.
Być może właśnie za często zmieniano trenera. Nie dawano dość czasu poprzednikom Conte na wdrożenie swojej wizji, to fakt. Nie wiem czy by to coś dało, bo każdy jeden z nich był tak zwanym „betonem” (chyba jedno z ulubionych określeń kibiców Interu). Presja wyników narzucona przez kibiców, renomę klubu i włodarzy w takim klubie jest ogromna, nie ma co do tego wątpliwości i może taka sytuacja paraliżuje trenerów do odważniejszych zmian.
Dlaczego taki Pioli zaczyna radzić sobie z przeciętnym składem Milanu? Atalanta Gasperiniego jest jedną z najładniej i najskuteczniej grających drużyn w Europie. Przecież Spaletti też nie jest złym trenerem. Jednakże, każdego z wymienionych, jak również i Conte łączy jedno. Za czasów prowadzenia Nerazzurrich trzymanie się jednej taktyki i niedorzeczne zmiany zawodników w trakcie meczu.
Ale tak jak wspomniałem, my jako kibice możemy sobie dywagować, dyskutować, obrzucać się obelgami bo ktoś jest zwolennikiem tego czy tamtego a Inter jak gra tak każdy widzi. Niezmiennie i niekoniecznie tak jak powinien. Pozostaje obserwować i liczyć na to, że w końcu coś „zaskoczy” tak jak kibice reprezentacji Polski czekają na „zatrybienie” Zielińskiego.
Jednak mimo wszystko, kibic Interu to człowiek – który z definicji już jest człowiekiem nad podziw cierpliwym. Czy ta cierpliwość skończy się wreszcie? Czy lepiej, żeby się skończyła niż zamieniła w obojętność? Podobno to obojętność jest najgorsza. Nie mnie oceniać, bo ja zamierzam dalej być cierpliwym choć już na pewno nie z taką nadzieją na lepsze czasy jak jeszcze kilka lat temu.
Komentarze (11)
Wiadomo, wielu kibiców Interu uważa się za ekspertów bo zagrało „x” meczów w FIFE, PES czy CM i obejrzało „x” meczów w telewizji. Swoją drogą śmieszą mnie niektóre dyskusje czy to w komentarzach na stronach, czy też w innych miejscach internetu. Każdy oczywiście ma do tego prawo ale nie zapominajmy, że tak naprawdę nasze zdanie jest guzik warte, więc nie rozumiem niektórych spinek pomiędzy (co najgorsze!) kibicami jednego klubu."
Jako anonimowy kibic, który jednak coś tam wie o co chodzi w piłkę i potrafi ocenić przydatność i umiejętność zawodników na podstawie meczu oczywiście, bez niepotrzebnego jadu...cały czas się zastanawiam, co takiego musi wyczyniać na treningach Gagliardini, że jest naszym Messim, czyli piłkarzem, od którego trener zaczyna ustalanie składu na każdy mecz.
Co do Conte, to raczej większość kibiców nie jest za tym, żeby go wyrzucano...ale to nie znaczy, że nie możemy napisać lub podyskutować o jego wyborach. To też jest element tego sportu, klubu i tej strony.
I wcale nie trzeba być ekspertem żeby napisać, że Eriksen powinien grać zamiast Valero. To by też zapewne stwierdził nawet ktoś, kto nie interesuje się piłką.
Dosłownie jak bym czytał o sobie. ... Te same lata , Ta sama miłość i koszulka Ronaldo która wisi w szafie kupę lat a w dodatku w tym roku 3 komplet ma być taki sam i na pewno kupię.
Myślę że to co się dzieje w klubie idzie w dobrą stronę i ta nasza cierpliwość, wynagrodzi wszystko choć jak człowiek patrzy to ile można? Ile ? No ile ? Ciągle to samo. A jednak można i czekamy. My kibice INTERISTI! Nadchodzi lepsze jutro dla Interu . Czuć to i widać. Też mam myśli samobójcze wobec Interu ale nie . Nie poddam się. Ta miłość jest wielka i na zawsze. Kocham ten klub . Pozdro dla wszystkich kiboli INTERU ! ⚫🔵🖤💙
Na szczęście i tu upatruje szansy ze dobijemy do peletonu jest Suning o którym wspomniałem ale jestem realista i zakładam ze na sukces ( scudetto ) możemy czekać kolejnych kilka lat , 3,4 nie wiem ale nie może być inaczej skoro 8 lat byliśmy w piłkarskim niebycie podczas gdy inni czerpali pełnymi garściami i dobrze wykorzystali ten czas
Po pierwsze - Praktycznie przez cały czas zajmujemy miejsca w top 4 co gwarantuje nam Ligę Mistrzów. Wiemy że sprawa awansu trwa do końca ligi ale najważniejsze że jest i powinniśmy się z tego cieszyć że utrzymujemy ten poziom, bo w porównaniu do takiej Romy, (która jak wiemy zaskoczyła w Lidze Mistrzów) albo Napoli to naprawdę mamy się z czego cieszyć. (podaję tylko przykłady, na pewno tych zespołów znajdzie się więcej)
Po drugie - Mamy odpowiednich ludzi w zarządzie. Większość kibiców powie że oni robią świetną robotę. (a bynajmniej tak mi się wydaje). Jeżeli chcemy coś więcej osiągnąć w Lidze Mistrzów to z tymi ludźmi. Stoją na swoim i ustalają własne warunki. gry, co jak widać w większości przynosi rezultaty.
Po trzecie - Nowy sezon, zmienił nam się trener. Przyszedł Conte. Na razie mogę powiedzieć że na pewno ma potencjał żeby zdobyć to Scudetto. Inter przed pandemią grał bardzo dobrze. Praktycznie nikt nie był w stanie zatrzymać. Niestety po pandemii wygląda to troszkę gorzej. Ale uważam że to przez napięty harmonogram meczowy. Mamy tylko około 3 dni na przygotowanie do następnego meczu. Nie jest to dużo, piłkarze bardzo się męczą więc również Antonio robi rotacje w składzie żeby każdy mógł odpocząć. Jest to jego pierwszy sezon i nawet jak nie zdobędziemy scudetto to i tak dam mu sznasę w następnym sezonie (jeszcze że przyszedł Hakimi + dojdzie paru wartościowych zawodników).
Po czwarte - Nie uważam wcale że jakoś spadliśmy poziomem w przeciągu tych kilku lat. Praktycznie rok w rok walczymy o to scudetto, na razie nam się nie udało zdobyć mistrzostwa jakoś niedawno ale jesteśmy na dobrej drodze żeby zdobyć je w przeciągu kilku lat. Żaden klub nie jest jakiś wybitny żeby zdobywać cały czas mistrzostwa rok w rok. Cały czas utrzymujemy ten topowy blask, bardziej to widać we Włoszech niż na świecie, ale najważniejsze że jest.
Musimy cieszyć się że mamy taki Inter a nie inny, bo zawszę mogło być gorzej... Forza Inter 🖤💙