
"Dużo piłem, musiałem to robić bo inaczej nie mogłem zasnąć. - zaczął. "Po śmierci mojego ojca poczułem się samotny, oddaliłem się od przyjaciół i zacząłem chodzić do barów i na dyskoteki. Każdy ze swoich problemów topiłem w alkoholu. Nie chciałem jednak sprawiać innym problemów."
Ostatnio jednak Adriano skończył z nałogiem i zabrał się za poważne treningi:"Teraz jestem znowu blisko przyjaciół, rodziny, znam swoje obowiązki. W momencie narodzin mojego syna poczułem że muszę się zmienić. Dziękuję prezesowi Morattiemu za cierpliwość, jaką dla mnie miał. Często byłem trudny, ale nigdy nie dał mi poznać że we mnie zwątpił. Teraz chcę mu się za to odwdzięczyć. Wciąż brakuje mi ojca, gdy byłem we Włoszech czułem, jakby wciąż był ze mną. Nie byłem przy jego śmierci, dotknęła mnie ona tak naprawdę dopiero gdy pojechałem do Brazylii na wakacje."
Jak będzie w nadchodzącym sezonie?"Trener oczekuje koncentracji w każdej minucie treningu i meczu. Ciężko trenuję, zacząłem już w Brazylii. Wiem że niełatwo będzie wywalczyć miejsce w składzie, ale będę walczył; wrócę silniejszy niż wcześniej, doświadczenia ostatnich 2 lat wiele mnie nauczyły"
Komentarze (1)