
Andrea Stramaccioni w wywiadzie pomeczowym skomplementował swój zespół, jednocześnie przestrzegając przed nadmiernym optymizmem. Oto, co miał do powiedzienia:
- Jesteśmy szczęśliwi, choć to dopiero pierwszy krok. Powiedzmy, że to dobry początek, wiemy jednak, że ciągle są rzeczy, które wymagają dopracowania. Cieszy nas, że po czwartkowym meczu zaliczyliśmy kolejny przyzwoity występ. Dwubramkowe prowadzenie do przerwy po bardzo dobrej grze na trudnym terenie to oznaka siły. Nasza jakość ujawnia się, gdy wymieniamy piłkę. To był dobry start, ale przed nami długa droga. Musimy stąpać twardo po ziemi. Decyzję o wystawieniu Cassano podjąłem po pierwszym treningu. Chciałem zagrać dwoma napastnikami i jednym ofensywnym pomocnikiem. Antonio odwdzięczył mi się za zaufanie swoim występem. Chcieliśmy wprowadzić do ataku piłkarzy dobrze czujących się przy rozciągniętej grze, ale nie mogliśmy. Ten Inter może jednak grać zarówno dwoma szeroko rozstawionymi napastnikami, jak i grającymi blisko siebie. Być może moglibyśmy rozejrzeć się za alternatywą w postaci środkowego napastnika, ale jeśli dany gracz nie będzie pasował do moich pomysłów, lepiej będzie pozostać z tym, co mamy. Gilardino? Borriello? Zawodnicy, którzy najbardziej pasują do Interu, są już w zespole. Ciągle będziemy jednak obserwować rynek. Mamy niemal wszystko, co potrzebne we wszystkich obszarach boiska. Maicon? Ma z Interem wspaniałą relację. Nie chodzi o to, ile jest warty. Jeśli zostanie, będę szczęśliwy, ale to indywidualna kwestia. Zbliża się do końca kontraktu... Dlaczego go nie powołałem? Pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli z dwóch meczów w małym odstępie czasu zagra tylko w jednym. Zobaczymy, jak sprawy się rozwiną.
Komentarze (10)