
Francuz po powrocie do Włoch powiedział:"Pierwsza bramką padła z mojej winy, muszę to przyznać. Mecz w jednej sekundzie się diametralnie odmienił. Niestety, te spotkania rozstrzygane są przez pojedyncze epizody, a my nie potrafiliśmy wykorzystać żadnej okazji. Prawda jest taka, że kolejny raz odpadliśmy i co roku z innym przeciwnikiem. Zagraliśmy lepiej niż rok temu, ale mieliśmy też silniejszego przeciwnika. Jesteśmy wielkim zespołem, który stać na wiele, ale zawsze odpadamy zbyt wcześnie. To dla nas prawdziwa porażka."
Adriano, Maicon i Julio Cesar mają swoje własne przemyślenia. Pierwszy z nich powiedział:"Myślałem że wejdę na boisko wcześniej, ale takie decyzje podejmuje trener. Szkoda że trafiłem w słupek, tamten strzał mógł otworzyć mecz." Maicon sądzi, że nie można nikogo w szczególności winić za odpadnięcie:"Wygrywasz i robisz błędy wspólnie. Odpadliśmy, ale to nie jest wina obrońców. Stworzyliśmy dużo sytuacji, ale piłka po prostu nie chciała wpaść." Bramkarz Interu myśli podobnie jak Adriano:Gdyby tylko strzał Adriano wpadł do bramki to gra by się diametralnie odmieniła. Wielka szkoda. Zasłużyliśmy na lepszy wynik. Zabrakło szczęścia, ale schodziliśmy z boiska z podniesionymi głowami, a teraz myślimy o Serie A i ostatnich 11 meczach. Nie możemy pozwolić, żeby ten mecz zniszczył wszystko to, co dotychczas wypracowaliśmy. Graliśmy z wielkim przeciwnikiem, który wygrał przecież to trofeum rok temu. Gdy spotykają się dwa silne zespoły wygrywa ten, który wykorzysta stworzone sytuacje. Oni to zrobili, my nie. Awansowali. Jest mi przykro."
Komentarze (9)