
Tylko kilka godzin pozostało do 24 lutego. Tylko kilka godzin pozostało do dnia, na który ze zelektryzowaniem czekały miliony fanów Interu, Chelsea, piłki nożnej. Dnia, w którym włoski hegemon zetrze się z angielskim gigantem w pierwszej części bitwy o ¼ finału Ligi Mistrzów - najbardziej prestiżowych, klubowych rozgrywek świata. Najlepszych obecnie piłkarzy Premier League i Serie A gościć będzie mediolański stadion Giuseppe Meazza, gdzie wieczorem, o godzinie 20:45, rozpoczną się ich zmagania.
Nie sposób wymienić wszystkich podtekstów, jakie pociąga za sobą to spotkanie. Wciąż uważany za konstruktora potęgi Chelsea, obecnie pracujący w Interze Jose Mourinho. Wieloletni rywal Interu, szkoleniowiec znienawidzonych przez kibiców nerazzurrich Juventusu i Milanu, Carlo Ancelotti. Dwaj panowie, nieprzepadający za sobą, jednakże obydwaj niezwykle utytułowani, są uznawani za jednych z najlepszych na świecie w swoim fachu.
Inter i Chelsea jeszcze nigdy nie grały ze sobą.
Zarówno dla jednych jak i dla drugich triumf w Lidze Mistrzów wydaje się być priorytetem. Puchar Mistrzów jest obsesją bogatego właściciela The Blues Romana Abramowicza, który pomimo wkładanych ogromnych pieniędzy w klub ze stolicy Anglii raz po raz obchodzić się musi smakiem. Jednakże starania rosyjskiego miliardera nie rozchodzą się bez echa na stadionach Europy. Chelsea od kilku lat stanowi ścisłą czołówkę tych rozgrywek, systematycznie wspinając się na ich najwyższe szczeble. W sezonie 2007/2008 The Blues przegrali w finale z Manchesterem w konkursie rzutów karnych, natomiast w zeszłym sezonie drzwi do finału zamknął im norweski sędzia Ovrebo, który w półfinałowym meczu z Barceloną swoimi decyzjami skrzywdził drużynę z Premier League.
W przypadku Interu można niestety mówić już o kompleksie 1/8 finału. Nerazzurri nie są wstanie od kilku lat uporać się z przeszkodą, jaką stanowi pierwszy dwumecz fazy play off. W dwóch minionych sezonach Inter uznać musiał wyższość wielkich angielskich firm, kolejno Liverpoolu i Manchesteru. Inter, dla którego zwyciężanie w rozgrywkach krajowych staje się już normą, potrzebuje zwycięstwa w Europie, aby uznano go za jednego z najlepszych. Nerazzurri muszą udowodnić światu, że skłócona ze sobą Serie A nie ma się czym wstydzić przed Premier League czy Primera Division. Wydaje się, że wszyscy prawdziwi, sportowi sympatycy Calcio będą jutro z całych sił ściskać kciuki za mistrza.
Z racji wspomnianej znaczącej roli odgrywanej w Champins League na przestrzeni ostatnich lat przez Chelsea, to Londyńczycy wydają się być faworytem spotkania. Jednak Inter ma trzy atuty. Jose Mourinho, który jako ex-szkoleniowiec The Blues większość piłkarzy rywala zna doskonale. Własna arena, wypełniona po brzegi. 80 000 ludzi, którzy wiedzą, po co przyszli – sprawić, by stadion zadrżał w posadach od dopingu, pokazać, że nawet w trudnych chwilach są zjednoczeni z piłkarzami i szkoleniowcem. Trzecim, największym atutem Interu jest jego serce i charakter, charakter, jakiego nie ma żadna drużyna na świecie, charakter, który pozwala podnieść się z kolan i zwyciężyć. Miejmy nadzieję, że nasi ulubieńcy porzucą tremę i strach od początku, „grając swoje”.
W swoich ostatnich meczach ligowych, rozegranych w minioną sobotę różnie potoczyły się losy środowych rywali. Chelsea bez większego wysiłku po dość nudnym spotkaniu pewnie pokonała słabe Wolverhampton Wanderers po dwóch trafieniach Didiera Drogby. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej jest w fenomenalnej dyspozycji i z 19 trafieniami jest drugim najskuteczniejszym strzelcem w lidze, ustępując jedynie Rooney’owi. Inter jest natomiast po bardzo gorącym spotkaniu z Sampdorią, ostatecznie bezbramkowo zremisowanym. Mimo że nerwowy tego dnia Inter zmuszony był grać w dziewiątkę, praktycznie nie dopuścił drużyny blucerchiati do słowa, która głównie Storariemu zawdzięcza jeden punkt. Nie zmienia to faktu, że Inter po tym spotkaniu musi być bardzo zmęczony i rozdrażniony, w czym usilnie pomagają włoskie media oraz Lega Calcio.
Do środowego pojedynku obydwie ekipy przystąpią z ubytkami w kadrze. Kontuzje nie oszczędziły zwłaszcza Londyńczyków. Carlo Ancelotti zestawiając wyjściową jedenastkę nie będzie skorzystać mógł z Essiena, Ashley’a Cole’a , Bosingwy i Zhirkova. Jeśli chodzi o jutrzejszego gospodarza, to do walki nie przystąpią na pewno Christian Chivu, Davide Santon i Marco Materazzi.
Spotkanie poprowadzi hiszpański sędzia, pan Mejuto Gonzalez.
Rewanż odbędzie się 16 marca na Stamford Bridge w Londynie.
Ostatnie pięć meczów:
Inter:
20 lutego 2010 Inter 0-0 Sampdoria
14 lutego 2010 Napoli 0-0 Inter
10 lutego 2010 Parma 1-1 Inter
7 lutego 2010 Inter 3-0 Cagliari
24 stycznia 2010 Inter 2-0 Milan
Chelsea:
20 lutego 2010 Wolves 0-2 Chelsea
10 lutego 2010 Everton 2-1 Chelsea
7 lutego 2010 Chelsea 2-0 Arsenal
2 lutego 2010 Hull 1-1 Chelsea
30 stycznia 2010 Burnley 1-2 Chelsea
Przewidywane składy:
Inter: Julio Cesar – Maicon, Lucio, Samuel, Zanetti – Stankovic, Cambiasso, Muntari – Sneijder – Pandev, Milito
Chelsea: Cech – Ivanovic, Carvalhio, Terry, Beletti – Joe Cole, Ballack, Lampard, Malouda – Drogba, Anelka
Transmisje telewizyjne:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Komentarze (45)
to juz dzis WIELKI dzien czekalem na to od losowania
Zobaczcie ile kanałów transmituje mecz, cały świat jutro będzie patrzył na Meaza.<br />
Wszystko zalezy od motywacji, jesli nie okaza strachu tylko zagraja jakby Chelsea była Milanem to będzie pięknie.