Inter Mediolan przegrał na Stadio Giuseppe Meazza z Atalantą Bergamo 3-4. Jedyną bramkę w pierwszej połowie spotkania nazywanego "małymi derbami Lombardii" strzelił Tomasso Rocchi. W drugiej połowie dwie bramki dla Interu zdobył Ricky Alvarez. Atalanta odpowiedziała bramką Bonaventury i hat-trickiem Denisa.
Oba zespoły rozpoczęły zawody dość zachowawczo. Po pierwszym kwadransie, poświęconym na badanie wzajemnego przygotowania do dzisiejszych zawodów i w przypadku Interu, przyswajania kolejnej zmiany ustawienia taktycznego, do ataku przystąpili Nerazzurri. Ci z Mediolanu!
Il Biscione mogli prowadzić nawet 2-0 gdyby swoje okazje wykorzystali Fredy Guarin i Andrea Ranocchia. Obu nie starczyło jednak zimnej krwi by zmienić wynik wyświetlany na ogromnym stadionowym telebimie. Drugi z nich, młody włoski obrońca był dziś bardzo aktywny, wielokrotnie zagrażając bramce rywali. Apogeum jego nieskuteczności miało jednak dopiero nadejść.
W 34. minucie gry mocniej zabiło serce kibicom pozbawionego napastników Interu. Boisko opuścił Antonio Cassano, który zgłaszał problemy mięśniowe. W jego miejsce trener Andrea Stramaccioni oddelegował Ricky Alvareza. Młody Argentyńczyk wiele wniósł do gry, dobrze wprowadził się w mecz i już chwilę po wejściu mógł wbić gola po wrzutce Alvaro Pereiry. Był wyróżniającą się postacią na boisku. Oko konesera doceniłoby również kilka zagrań Mateo Kovacica, ewidentnie przytłamszonego jednak zadaniami defensywnymi.
41. minuta to poważne ostrzeżenie dla Atalanty od Tomasso Rocchiego. Były gracz Lazio dobrze przyjął na 14. metrze piłkę od Kovacica, obrócił się i oddał strzał na bramkę. Bramkarz gości sparował piłkę na rzut rożny. Przy bitej z lewego narożnika na krótki słupek piłce, szybszy od obrońcy okazuje się Il Ghepardo, który daje prowadzenie Interowi! Dla weterana włoskich boisk jest to pierwsze trafienie w koszulce Interu i setna bramka w Serie A.
Do końca pierwsze połowy swojej szansy szukała Atalanta. Inter bronił się uważnie i mógł schodzić do szatni z jednobramkową zaliczką.
Bez zmian personalnych Inter świetnie rozpoczął drugą połowę. Drużyna płynnie rozgrywała piłkę, stwarzając okazję na połowie rywali. Swoje szanse mieli Cambiasso po rajdzie zakończonym wrzutką Zanettiego. Błysnął Kovacic przejęciem i rajdem na bramkę rywali. Goście z niedalekiego Bergamo sporadycznie wyprowadzali kontry po przejęciach na swojej połowie. W 55. minucie brawa kibiców zgromadzonych na San Siro powitały na boisku Marko Livaję. Chorwat zameldował się na placu gry w barwach Atalanty.
Atalanta konsekwentnie szukała swojej okazji w czym czynny udział miał, grający w jej barwach na zasadzie współwłasności, wychowanek Interu Livaja. Już po minucie na boisku zaliczył on asystę przy bramce kolegi. Piłki wrzuconej w pole karne nie sięgnął Walter Samuel, ta trafiła pod nogi Bonaventury, który po przyjęciu pokonał przewracającego się Samira Handanovicia. Inter 1, Atalanta 1.
Tak szybkiej odpowiedzi Interu na trafienie gości nie spodziewał się nikt z realizatorem transmisji na czele. Tuż po wznowieniu długą piłkę przed pole karne posyła Alvaro Pereira. Po błędach obrońców Atalanty do piłki dobiego Ricky Alvarez, który główką przerzuca ją nad interweniującym bramkarzem. Po objęciu prowadzenia drużyna zagrała coś co Jacek Gmoch nazwałby "Futbolem na TAK!". Aktywny Il Capitano, silny Juan Jesus, waleczny Kovacić, Guarin i Alvarez podkręcili tempo wydarzeń na boisku. Potrzebowali czterech minut. W prawym rogu pola karnego piłkę opanował Alvarez, zakręcił obrońcą i strzałem w krótki róg pokonał bezradnego bramkarza. Wyśmienity dziś Ricky w 61. minucie daje Interowi prowadzenie 3-1. Piłkarz długo przyjmował gratulacje od swoich rodaków - Zanettiego i Cambiasso.
W 56. minucie gry z rzutu karnego kontaktowego gola zdobywa kapitan ekipy z Bergamo - Denis. Szczerze mówiąc ciężko powiedzieć czy karny został podykotowany po faulu Samuela czy przewinieniu bez piłki Andrei Ranocchi. Samir Handanović wyczuł strzalającego, wyciągnął się jak struna, nie zdołał jednak wybronić strzału.
Inter po stracie bramki próbował uspokoić grę, musiał się jednak ograniczyć do rozbijania ataków gości. Korzystny rezultat udało utrzymać się jeszcze tylko 13 minut. W polu karnym Interu zabawę taneczną urządził Denis, który ostatecznie wykiwał jednak zaproszonych: Zanettiego, Ranocchię i Jesusa. Mimo próby interwencji bramkarza na tablicy świetlnej widniał już remis 3-3. Massimo Moratti odpalił pierwszego papierosa.
Utrata prowadzenia zrównała z ziemią morale zespołu, kompletnie niewidoczny był już Rocchi, błędy seriami popełniał Guarin. Aktywny Ranocchia raził nieskutecznością. Atalanta zwęszyła możliwość wywiezienia z sąsiedniego Mediolanu kompletu punktów i konsekwentnie atakowała odkrywający się z czasem Inter. W 76. minucie niemożliwe stało się możliwym. Na dośrodkowanie w pole karne pozwolił Juan Jesus, zagrywaną przez Bonaventurę piłkę z pięciu metrów do bramki wpakował Denis. Kapitan drużyny gości zaliczył tym samym imponującego, nazywanego klasycznym, hat-tricka.
Ostatni kwadrans, w którym Inter był drużyną goniącą wynik to pokaz frustracji, boiskowej złości w najgorszym wydaniu i potęgowanej nieobecnością Palacio nieskutecznością! Na ostatnie 10 minut za Cambiasso wszedł na boisko Ezequiel Schelotto. Nerazzurri do doliczonego czasu gry nie stworzyli jednak klarownej sytuacji do wyrównania. Przeracany w polu karnym był Andrea Ranocchia, sędzia nie dopatrzył się jednak niczego niezgodnego z przepisami.
Arbiter do meczu doliczył cztery minuty. Upłynęly one podczas porachunków byłych kolegów. Czerwoną kartkę za faul w polu karnym za Schelotto obejrzał Raimondi. Ten sam, który wcześniej przewracał Ranocchie. Sam Schelotto również trafił do notesu arbitra. Tuż przed końcowym gwizdkiem piłkę meczową w "piątce" pola karnego gości dostał Ranocchia. Tylko on wie jak przestrzelił, każdemu z nas zostanie to wypomniane przez kolegów-kibiców. Po końcowym gwizdku było z kolei deja vu z Valencii. Schelotto jak obiecał, tak odnalazł osoby z którymi powinien jeszcze coś wyjaśnić.
Trudno wyjaśnić to co dziś stało się dziś na Meazza, na pewno nie zrobią tego piłkarze w wypowiedziach pomeczowych. Trudno powiedzieć cokolwiek o grze i postępie w pracach bo były momenty gry na poziomie "z Tottenhamem", przebudzenie Rocchiego, świetny Alvarez. Ostatecznie jest jednak wstydliwa porażka i kolejne fatalnie stracone punkty, które odbiją się na pozycji klubu w tabeli Serie A.
Bramki: 44' Rocchi, 56' Bonaventura, 57' 61' Alvarez, 65' 71' 77' Denis
Inter: 1 Handanovic; 23 Ranocchia, 25 Samuel, 40 Juan Jesus; 4 Zanetti, 14 Guarin, 10 Kovacic, 19 Cambiasso (Schelotto), 31 Pereira; 99 Cassano (Alvarez), 18 Rocchi.
Atalanta: 12 Polito; 2 Standardo, 5 Scaloni, 10 Bonaventura, 13 Canini, 17 Carmona (Livaja), 19 Denis (Brivio), 21 Cigarini, 77 Raimondi, 83 Del Grosso (Cazzola), 88 Biondini.
/bobogol
Komentarze (126)
FORZA INTER <img src="/files/emoticons/15" alt="<forza>" />
Szkoda, ze nie gra Livaja.