
Brazylijczyk przez kilka sezonów notorycznie sprawiał kłopoty wychowawcze Nerazzurrim, lecz w 2009 roku nagle wszystko się zmieniło.
Ciężko pracowałem w ciągu tygodnia i udało mi się znaleźć spokój na boisku oraz na treningu - tłumaczył ANSA. Na początku miałem pewne problemy, ale traktowałem je jako dodatkowy bodziec aniżeli jako karę. Z Jose Mourinho rozmawiałem o nich sporo, bowiem trener wiedział, co mogę dać drużynie. To było normalne, dyskusja pomiędzy dwoma facetami.
W rzeczy samej, napastnik niedawno podziękował Portugalczykowi za uratowanie kariery. Jednakże Adriano doskonale wie, że wciąż musi się poprawić w pewnych aspektach: Teraz chcę wygrać żeby udowodnić, że jestem wielkim piłkarzem dla wszystkich kibiców, a także prezydenta Morattiego, który wierzył we mnie.
Wygląda na to, że Adriano wraca do formy. Świadczą o tym bramki strzelone Sampdorii i Milanowi (Serie A) oraz Romie (Puchar Włoch).
Komentarze (26)