
Trener Interu Mediolan, Rafael Benitez, odpowiedział na kilka pytań zadanych mu przez włoskich żurnalistów.
-Mourinho? Jestem profesjonalistą i szanuję etykę mojego zawodu. Nie będę się wypowiadał na temat porażek innych klubów, jeżeli nie znam wszystkich szczegółów dotyczących sytuacji danego klubu. Jak się czuję we Włoszech? Dobrze, udało mi się szybko zaaklimatyzować. Wiele razy przyjeżdżałem z rodziną na Sardynię więc trochę obyłem się w tutejszej kulturze. Również Mediolan bardzo mi odpowiada. Czy tęsknie za Liverpoolem? Tak, wciąż noszę ten klub w sercu i śledzę ich wyniki. Mam świetne relacje z kibicami The Reds, wciąż mnie wspierają. Kibice Liverpoolu i Interu lubią się, po tym jak wyeliminowaliśmy największego rywala Nerazzurri, Milan w wielkim finale w Stambule. Porażka w Klubowych Mistrzostwach Świata z Liverpoolem w 2005 roku? Pamiętam ten mecz, przegraliśmy w finale Sao Paulo 1:0 mimo, iż mieliśmy 3 stuprocentowe okazje na zdobycie gola. Teraz będzie inaczej. Gramy w ZEA, to specyficzny klimat, miejmy nadzieję, iż nie będzie za gorąco. Wtedy, w 2005 roku w Japonii była sroga zima. Najgroźniejszy rywal w turnieju? Na razie skupiamy się na Internazionalu. Widziałem już ich grę, są silni fizycznie i bardzo szybcy. Przed turniejem dogłębnie przestudiujemy ich taktykę. Mimo, iż jesteśmy świadomi swojej jakości nikogo nie zlekceważymy. Różnice pomiędzy futbolem włoskim, hiszpańskim i angielskim? W hiszpani rządzi technika, w Anglii siła fizyczna zaś we Włoszech taktyka. Każdy kraj ma swoje trudności, a ja lubię nowe wyzwania. Hiszpania Mistrzem Świata? Mają młody zespół, oprócz świetnej techniki mają doskonałą dyscyplinę taktyczną i intensywność gry. Nigdy nie zapominają o defensywie. Czy chciałbym trenować reprezentację Hiszpanii? Na razie jestem wciąż młody i preferuję prace w klubie, prace systematyczną. Moim celem na najbliższy okres jest wygrywanie z Interem we Włoszech i Europie, kiedyś... kto wie.
Komentarze (4)