
Inter przegrał w meczu 1. kolejki Serie A z Chievo w Weronie 2:0.
Pierwsza niespodzianka czekała na nas już przy okazji gwizdka rozpoczynającego mecz, a było nią ustawienie Interu. Frank de Boer zdecydował się na 3-5-2, z D'Ambrosio w trójce obrońców oraz Nagatomo i Candrevą na "wahadłach". Jak pokazał dalszy przebieg spotkania, zarówno Japończyk jak i Włoch spisywali się na swoich pozycjach mizernie. Nowi piłkarze w czarno-niebieskich barwach, Candreva i Banega, długo nie mogli wejść w mecz a ich gra odznaczała się dużą nerwowością i niedokładnością. Kibice Il Serpente z trwogą spoglądali także na poczynania byłego kapitana zespołu - Andrei Ranocchii. Musiało minąć 5 minut meczu, byśmy doczekali się pierwszego błędu popularnego Żaby, który niefortunnie sfaulował zawodnika Chievo i tylko z sobie wiadomych powodów sędzia nie odgwizdał rzutu karnego dla gospodarzy. Na pierwsze zagrożenie pod bramką "Latających Osłów" przyszło nam czekać ok. 10 minut - wtedy to z prawej strony dośrodkowywał Candreva, lecz strzał Icardiego był niecelny.
Pierwsza połowa w grze Interu polegała przede wszystkim na utrzymywaniu się przy piłce i wymienianiu jej między obroną a pomocą. Mało widoczny w ofensywie był Banega oraz Icardi, zaś Eder zaznaczył swoją obecność na boisku po kwadransie, kiedy oddał na bramkę strzał zza pola karnego, po którym Interu wywalczył rzut rożny. W zamieszaniu po tym stałym fragmencie gry w doskonałej sytuacji znalazł się Andrea Ranocchia, lecz z 5m oddał strzał w Sorrentino. Z rzeczy wartych odnotowania: w pierwszej połowie żółtą kartkę ujrzał Danilo D'Ambrosio, choć była ona niezasłużona. Przed gwizdkiem na przerwę, dogodną sytuację stworzyło sobie Chievo, jednak Meggiorini nie potrafił skutecznie wykorzystać okazji.
Postawa podopiecznych w pierwszych trzech kwadransach była daleka od zadowalającej, a jeśli ktoś zasłużył na pochwałę, to był to Kondogbia.
Drugie 45 minut zaczęło się od ataków Chievo i przyniosło korzyść gospodarzom już w 49. minucie. Widząc zestawienie obronne Ranocchia-D'Ambrosio-Nagatomo, kibice Interu mieli obawy o możliwość zachowania czystego konta. Rzecz jasna, ich obawy się sprawdziły, choć nikt chyba nie przypuszczał, że w akcji bramkowej wezmą udział wszyscy trzej wyżej wymienieni pozoranci piłkarze. Najpierw kryciem na radar popisał się nasz Samuraj, a następnie Walter Birsa położył na ziemię jednym zamachem obu włoskich defensorów i umieścił piłkę w siatce. Po stracie gola podopieczni de Boer'a ruszyli do ataku, choć nie przynosiło to żadnej korzyści. Bliżej zdobycia kolejnego gola byli gospodarze, po kolejnej kompromitacji obrony Interu, lecz tym razem skończyło się na rzucie rożnym. Po godzinie na boisku zameldował się Ivan Perisić w miejsce Candrevy. W 64. minucie z rzutu wolnego bardzo dobrze dośrodkowywał Banega, ale piłki do pustej bramki z 4 metrów nie był w stanie skierować Ranocchia. Nie najlepiej swój debiut wspominać będzie Ever Banega, który w 70. minucie zszedł z boiska za Marcelo Brozovicia. W pierwszym spotkaniu nowego sezonu, szansę na pokazanie się otrzymał od trenera także Rodrigo Palacio, zmieniając Edera na ostatni kwadrans. Ataki Interu narastały, jednak nic z nich nie wynikało - ten stan rzeczy został wykorzystany przez Chievo, które zdobyło drugą bramkę na 10 minut przed końcem meczu. Walter Birsa wykorzystał bierną postawę Medela i Mirandy, czego efektem był strzał zza pola karnego w narożnik bramki Handanovicia. Goście rzucili się do ataku, by zdobyć chociaż kontaktowego gola, a blisko tego był Palacio a następnie Ranocchia, który zmarnował kolejną okazję tego wieczora. Dwoił się i troił także Nagatomo, lecz jego dośrodkowania nie trafiały na głowę partnerów, co chyba niespecjalnie może dziwić. Pomimo 4 minut doliczanego czasu gry, wynik nie uległ zmianie. Witamy we Włoszech, Panie De Boer.
Chievo Verona:: 70 Sorrentino; 29 Cacciatore, 3 Dainelli, 12 Cesar, 18 Gobbi; 19 Castro, 8 Radovanovic, 56 Hetemaj; 23 Birsa; 45 Inglese, 69 Meggiorini
Rezerwowi: 90 Seculin, 32 Bressan, 2 Spolli, 4 Rigoni, 5 Gamberini, 20 Sardo, 21 Frey, 27 Parigini, 31 Pellissier, 36 Costa, 95 Jallow, 97 De Paoli
Trener: Rolando Maran
INTER: 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 25 Miranda, 13 Ranocchia, 55 Nagatomo; 17 Medel, 7 Kondogbia; 87 Candreva, 19 Banega, 23 Eder; 9 Icardi
Rezerwowi: 30 Carrizo, 46 Berni, 5 Melo, 8 Palacio, 10 Jovetic, 11 Biabiany, 18 Erkin, 21 Santon, 27 Gnoukouri, 44 Perisic, 77 Brozovic, 94 Yao
Trener: Frank de Boer
Komentarze (73)
Graliśmy tak: http://www.footballuser.com/1495958/FC_Internazionale , z tym, że środek pola rotował pozycją.
To co mi się głównie nie podobało w pierwszej połowie:
- zbyt mało zaangażowanych zawodników w ofensywe
- zbyt duże odległości między zawodnikami
- brak zaangażowania napastników w grę napastników
Chievo jak narazie mądrze się broni, kompletnie nie dają nam grać.
Według mnie powinniśmy w drugiej połowie przejsc na system z 4 obroncami i dac Perisica na lewa, ktory wedlug mnie moze na luzie wchodzic bokiem jak w masło. Inna opcja to wpuszczenie Jovetica, ktory cofalby po pilke i wyciagal obroncow za sobą.
Pierwsza połowa fatalna jak dla mnie.
A serio: tyle się czeka na pierwszy mecz i taka padaka :(
Pozdr.
PS. trenerzy się zmieniają a Nagatomo zawsze w 1 składzie
Lecimy po 3 punkty. Forza!