
Numer 10 - nie można z nim żyć, nie można żyć bez niego. Czasem zły, ale zawsze kochany i podziwiany. Zarezerwowany dla geniuszy. Czasem go dostrzegasz, czasem nie. Bez względu na to, w każdej erze znajdzie się gracz godny noszenia tego numeru.
Niektórzy gracze wprost urodzili się z tym numerem. Inter miał kilku wspaniałych graczy na tej pozycji. Dwie "10" z przeszłości Interu trafiły do "FIFA'S NUMBER 10S XII" wszechczasów.
Lothar Matthaus, który zdobył przez cztery sezony w klubie jedno Scudetto, Puchar UEFA i Superpuchar Europy to pierwszy z nich. Strzelił 53 bramki w 153 występach. To on wszedł na San Siro podczas meczu z Napoli i dał nam 13. tytuł Mistrza Włoch.
Roberto Baggio - zachwycał fanów Interu przez dwa sezony, w 59 występach zdobył 17 bramek, w tym dwie niezwykłej urody przeciwko Realowi Madryt.
Obaj z nich są jedyni w swoim rodzaju, podobnie jak Pele, Maradona, Platini, Puskas.
Komentarze (4)