
Inter Mediolan zremisował w wyjazdowym spotkaniu z FC Genoą 0-0. Mediolańczycy pomogli tym samym utrzymać się w Serie A ekipie Rossoblu. Sam Inter nie pobił na szczęście niechlubnego rekordu ilości porażek w jednym sezonie.
Już w 1. minucie gry swój powrót po kontuzji zaakcentował Yuto Nagatomo. Japończyk minął rywala by zostać powstrzymanym dopiero faulem Matusalema na wysokości własnego pola karnego. Do ustawionej przez samego poszkodowanego piłki podbiegł jednak ostatecznie Fredy Guarin i zaplątał się między nogami obrońców Genoi. Pierwsze minuty spotkania polegały raczej na badaniu wzajemnej dyspozycji i przyswajaniu ustawienia (jak to ostatnio w Interze bywa).
Jeśli, któryś z klubów Europy z wakatem w bramce jeszcze, jakimś cudem, nie zwrócił uwagi na Samira Handanovicia to zrobi to po interwencji Słoweńca z 11. minuty. Błąd Andrei Ranocchi pozwolił oddać Boriello z czystej pozycji na 5. metrze przed bramką. Golkiper Interu popisał się jednak fantastyczną robinsonadą. Na konstruowane przez Guarina, Kovacicia i Nagatomo ataki Genoa odpowiedziała znów w 16. minucie strzałem z dystansu Floro Floresa.
W 33. minucie po raz kolejny w meczu pokazał się Ezeqiuel Schelotto. Włoch z Argentyny nie ma jednak ostatnio w zwyczaju wykonywać dobrze obu elementów jakimi są drybling i wrzutka. Jeśli pierwszy jest imponujący, piłka nie ma szans znaleźć adresata przed bramką gospodarzy.
Inter w pierwszej połowie dużo grał w środku. Mimo bezproduktywności w ofensywie cieszyła oko gra Mateo Kovacicia przed dyrygującym defensywą Cambiasso. Nieźle podłączał się młodziutki Pasa, głodny gry jest Japończyk Nagatomo. Jednak najgroźniejszą akcję przed końcem pierwszych 45 minut stworzyli Rossoblu. Znów nie dał się jednak zaskoczyć Samir Handanović.
Najaktywnijszym zawodnikiem Interu w pierwszych minutach drugiej połowy był rozgrzewający się przy linii bocznej boiska Antonio Cassano. Z letargu piłkarzy ze stolicy Lombardii wybudziła dopiero próba strzału przewrotką Marco Boriello. Widać było nerwowość w poczynaniach obrońców, głównie Andrei Ranocchi, który ewidentnie zmęczony jest już tym nieudanym sezonem. To Gospodarze grali piłką pod naszą bramką, raz po raz niepokojąc strzałami bramkarza Interu.
Przed wejściem w 60. minucie Cassano Nerazzurri próbowali tylko wyprowadzić kontrę przez Kovacicia. Strzelał też Guarin, na wysokości zadania stanął jednak Sebastian Frey. Sam FantAntonio zastąpił na boisku Ricky Alvareza. Jego pojawienie się na placu gry nie zmieniło jednak obrazu gry. To Genoa rozgrywała piłkę a Fredy Guarin kilku kibiców doprowadził dziś swoimi próbami do szewskiej pasji.
W 70. minucie po zablokowaniu podania Cassano przez jednego z obrońców Genoi, błyskawiczną decyzję podjął niewidoczny Tomasso Rocchi. Po jego strzale piłka otarła się jednak tylko o poprzeczkę bramki Freya. Cztery minuty później kolejną akcję po rzucie rożnym koszmarnym strzałem skwitował Guarin.
Wobec słabej postawy w obronie Ranocchi i zgłaszanych przez niego problemów z bólem w nodze szansę na debiut w pierwszej drużynie dostał dziś Lukas Spendlhofer. Młody Austriak grał od 77. minuty. Na ostatnie kilka minut sfrustrowanego Kolumbijczyka z numerem 14. na plecach zastąpił Marco Benassi.
GENOA: 1 Frey; 5 Granqvist, 90 Portanova, 21 Manfredini, 13 Antonelli; 14 Rigoni, 27 Matuzalem, 8 Vargas; 83 Floro Flores; 91 Bertolacci, 22 Borriello
Ławka: 32 Donnarumma, 63 Stillo, 11 Jankovic, 17 Immobile, 24 Moretti, 26 Cassani, 28 Tozser, 29 Nadarevic, 33 Kucka, 87 Pisano
Trener: Davide Ballardini
INTER: 1 Handanovic; 7 Schelotto, 23 Ranocchia, 28 Pasa, 55 Nagatomo, 17 Kuzmanovic, 10 Kovacic, 19 Cambiasso, 14 Guarin, 11 Alvarez, 18 Rocchi
Ławka: 27 Belec, 30 Carrizo, 24 Benassi, 45 Forte, 61 Garritano, 62 Ferrara, 63 Spendlhofer, 90 Olsen, 99 Cassano
Trener: Andrea Stramaccioni
Arbiter: Paolo Tagliavento (Terni)
Komentarze (20)
http://www.wiziwig.tv/broadcast.php?matchid=202863&part=sports
A co do meczu to jak na razie tragedia :/