Już jutro kolejny mecz na szczycie Serie A z udziałem Interu Mediolan. Aktualny lider przyjmować będzie na San Siro Fiorentinę, znajdującą się na drugiej pozycji.
5 spotkań, 5 wygranych, 1 stracony gol. Znakomity start w rozgrywkach zespołu z Mediolanu budzi apetyt pośród kibiców, którzy już teraz gdzieniegdzie używają słowa "Scudetto". Do tego rzecz jasna bardzo daleka droga, a podstawowym celem powinno pozostać zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. Roberto Mancini może być zadowolony z gry defensywnej zespołu, która była jego bolączką w ubiegłych sezonach. Każdy z trójki Miranda, Murillo i Medel pokazał, że potrafi stanowić o sile obrony i należy mu się miejsce w składzie. Nawet Andrea Ranocchia, którego umiejętności piłkarskie podają w wątpliwość niemal wszyscy kibice, zalicza solidne występy po wejściu z ławki rezerwowych. Silna druga linia również zdaje się grać coraz lepiej, Felipe Melo z miejsca stał się liderem środka pola i w ostatnim meczu okazał się być decydujący. Czasu potrzebuje natomiast Kondogbia, choć już teraz momentami pokazuje, że jest talentem czystej wody. W ataku niestety tak różowo już nie jest, 6 bramek w 5 meczach to absolutne minimum, którym gardzić nie należy, ale od Icardiego, Joveticia czy Perisicia należy wymagać więcej. Z całą pewnością Chorwatowi przydałoby się premierowe trafienie, które dodałoby mu pewności siebie.
Paulo Sousa, podobnie jak Mancini, może być dumny ze swoich podopiecznych. 12 punktów w 5 meczach to wynik bardzo dobry, który wziąłby w ciemno przed startem sezonu chyba każdy kibic Violi. W toskańskim zespole wyróżniają się Marcos Alonso, Borja Valero i Roncaglia. Pierwszy z nich, podobnie jak Babacar, ma już na swoim koncie dwa trafienia. Pisząc o Fiorentinie nie sposób nie wspomnieć o Jakubie Błaszczykowskim, letnim wzmocnieniu Fiołków, który już teraz jest na ustach wielu włoskich dziennikarzy. Polak chwalony jest za swoją grę i nawet zdążył się już wpisać na listę strzelców, bez wątpienia defensywa Interu będzie musiała mieć na niego oko. Kibice z Florencji mają też inny powód do radości, gdyż do zdrowia wrócił Giuseppe Rossi. Włoch rozegrał póki co 138 minut i mimo niższych ocen wszyscy są zgodni, że wzrost formy Pepito jest kwestią czasu.
Komentarze (10)
Pazza Inter Amala !
my 1,2