
Inter w starciu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów pokonał na Stadio Giuseppe Meazza Barcelonę. Gola na wagę wygranej zdobył w doliczonym czasie gry 1 połowy Hakan Calhanoglu. Nerazzurri na półmetku rywalizacji w grupach mają na swoim koncie 6 punktów.
Od początku swój styl gry na Stadio Giuseppe Meazza narzucić chciała Barcelona. Inter rozpoczął bardziej cofnięty i swoich okazji wyczekiwał z kontrataku. Pierwsza okazja ku temu nastąpiła w 7. minucie, kiedy znakomicie z piłką ruszył Barella, ale zamiast wypuścić w tempo jednego z napastników, niepotrzebnie wycofał piłkę do tyłu. Dalekiego uderzenia z dystansu próbował jeszcze w tej akcji Calhanoglu, ale jego mocy strzał został sparowany przez bramkarza gości na rzut rożny. Blaugrana starała się cierpliwie rozgrywać swoje akcje, ale przez dłuższy czas nie potrafiła na poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Andre Onanę.
Gospodarze z kolei z czasem coraz bardziej dochodzili do głosu, czego efektem były sytuacje stworzone przed 30 minutą gry. Nerazzurri domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką Christensena, ale po analizie systemu VAR okazało się, że jedenastka się należała, jednakże na spalonym był wychodzący z akcją Lautaro Martinez. Ofsajd przeszkodził takżę Tucu Correi, który w sytuacji sam na sam pokonał ter Stegena, ale arbiter słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Podopiecznie Simone Inzaghiego dopięli jednak swego w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, a piłka zatrzepotała w siatce po precyzyjnym strzale Calhanoglu zza pola karnego.
Inter w drugiej części gry nie zmienił swojego sposobu gry i nadal swoich okazji szukał głównie po przechwycie piłki. Nerazzurrich kilkukrotnie zdołali wyprowadzić groźne kontry, ale wszystkie spaliły na panewce z powodu niedokładności w kluczowych momentach. Z czasem Barcelona zaczęła z kolei coraz bardziej naciskać. W 67. minucie gracze gości zdołali nawet skierować piłkę do siatki, ale sędzia po analizie systemu VAR słusznie dopatrzył się w tej sytuacji ręki, wobec czego trafienie Pedriego zostało anulowane. Okazję na gola miał także Dembele, ale czujnie na straży bramki Nerazzurrich stał Onana. W końcówce goście doszukiwali się jeszcze zagrania w polu karnym ręką przez Dumfriesa, ale tym razem również technologia stała po stronie Interu. W doliczonym czasie gry, który trwał prawie 9 minut, goście praktycznie nie wychodzili z połowy mediolańskiego klubu, ale ostatecznie zawodnicy Xaviego nie zdołali dzisiejszego wieczoru pokonać bramkarza Interu.
INTER (3-5-2): 24 Onana; 37 Skriniar, 6 De Vrij, 95 Bastoni; 36 Darmian, 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan, 32 Dimarco; 10 Lautaro Martinez, 11 Correa
Ławka rezerwowych: 1 Handanovic, 40 Botis, 2 Dumfries, 5 Gagliardini, 8 Gosens, 9 Dzeko, 12 Bellanova, 14 Asllani, 15 Acerbi, 33 D'Ambrosio, 45 Carboni, 46 Zanotti
BARCELLONA (4-3-3): 1 Ter Stegen; 20 Sergi Roberto, 15 Christensen, 24 Eric Garcia, 17 Marcos Alonso; 30 Gavi, 5 Busquets, 8 Pedri; 7 Dembélé, 9 Lewandowski, 22 Raphinha
Ławka rezerwowych: 26 Inaki Pena, 36 Tenas, 3 Piqué, 10 Fati, 11 Ferran Torres, 18 Jordi Alba, 19 Kessie, 28 Balde, 29 Casado, 32 Torre
Komentarze (121)
Mkhitaryan jak na razie mega pozytywne zaskoczenie.
Dobra gra całej defensywy.
Handanovic musi się pożegnać z pierwszym składem.
W lidze chcę tego samego bramkarza i tego samego il Capitano
reszta się zgrała sama.
wreszcie było widać drużynę.
p.s.
zawsze musicie znaleźč winnych, nawet jak mamy 3pkt z Barką po 12 latach?
Przecież Correa bramkę strzelił
FORZA INTER
me serce się raduje
p.s. sezonowcy zamilczcie już.
Szymon ograł Liverpool na Anfield i teraz Barkę.
dajcie mu spokój.
Dużo walki w końcu, o stylu nie ma sensu dyskutować. Każdy widział, ze w kreowaniu są mega problemy. Mecz wybiegany na 200%.
W Barcelonie będzie mega ciężko cokolwiek ugrać.
A Pan Milan Skriniar pięknie schował do saszetki lewusia
Onane uratował dzisiaj Fati
Forza Inter