
Dobre widowisko zobaczyli zgromadzeni dzisiaj na trybunach mediolańskiej La Scali futbolu kibice. Szybkie tempo meczu i piękne bramki sprawiły, że pojedynek ten długimi momentami przypominał derbowe spotkania z lat świetności obu zespołów. Ostatecznie, pomimo dwukrotnego prowadzenia Milanu, oba zespoły podzieliły się punktami. Dla gospodarzy dwuktrotnie do siatki trafił Suso, natomiast kibiców gości swoimi bramkami uradowali Candreva oraz Perisic.
Od początku spotkania optyczną przewagę osiągnęli Nerazzurri, którzy na murawę Stadio Giuseppe Meazza wyszli z agresywnym nastawieniem i podchodzili do zawodników Milanu wysokim pressingiem. Z kolei podopieczni trenera Montelli głęboko cofnięci wyczekiwali rywali ustawieni na swojej połowie. Pierwszą groźną okazję Inter stworzył sobie w 14. minucie. Zawodnicy debiutującego na ławce trenerskiej Stefano Piolego dobrze wyszli z kontrą, ale Ivan Perisic oddał strzał zaledwie w środek bramki strzeżonej przez Donnarummę. Kilka minut później dzisiejsi goście tego pojedynku byli jeszcze bliżej osiągnięcia celu. Po kolejnej kontrze bardzo dobrze z prawej strony dośrodkował Danilo D'Ambrosio, ale Perisic tym razem posłał piłkę głową obok bramki. Inter podkręcał tempo, czego owocem były kolejne sytuacje. Bliski strzelenia bramki po rzucie rożnym był Kondogbia, a swojej szansy szukał także Candreva. Końcówka pierwszej części gry należała zdecydowanie do Milanu. Najpierw groźny strzał z dystansu oddał De Sciglio, następnie po groźnej kontrze w Handanovicia uderzał Carlos Bacca. Rossoneri dopięli swego w 43. minucie. Fantastyczny strzał lewą nogą oddał Suso i pomimo tego, że goalkeeper Interu wyciągnął się jak struna, piłka zatrzepotała w siatce.
Druga połowa spotkania od początku obfitowała w emocje. To Rossoneri kilka minut po rozpoczęciu mogli podwyższyć swoje prowadzenie. Bliski trafienia do siatki był Bonaventura, ale jego strzał skutecznie zablokowany został przez defensywę Interu i piłka ostatecznie minęła słupek bramki Samira Handanovicia. W odpowiedzi zobaczyliśmy uderzenie z dystansu Candrevy, które na raty obronił Donnarumma. Przy tej interwencji 17-letni goalkeeper nie miał większych problemów, ale kilka minut później młody bramkarz nie miał już nic do powiedzenia. Po szybko rozegranym rzucie z autu piłkę otrzymał Antonio Candreva. Włoch z okolicy 20. metra fenomenalnie uderzył w okienko bramki i doprowadził do wyrównania. Tym remisem zawodnicy Piolego nie nacieszyli się jednak zbyt długo. W 58. minucie po raz kolejny w tym spotkaniu błysnął Suso. Hiszpański zawodnik zakręcił Joao Mirandą i drugi raz dzisiejszego wieczoru umieścił futbolówkę w bramce. Po tej sytuacji Milan cofnął się i oddał pole gry Nerazzurrim. Czarno-niebiescy długo utrzymywali się przy piłce, ale nie przekładało się to na dużą ilość stuprocentowych sytuacji. W 67. minucie bardzo bliski bramki był Ivan Perisic, jednakże piłka zamiast do siatki ponownie minimalnie minęła słupek i fani Rossonerich mogli odetchnąć z ulgą. Dwie minuty później fatalnie skiksował Mauro Icardi. Niewidoczny dzisiaj kapitan po świetnym podaniu ze środka pola stanął oko w oko z Donnarummą, ale uderzył piłkę bardzo nieczysto i nic z tego nie wyszło. Przez ostatnie dwadzieścia minut Inter praktycznie nie schodził z połowy rywali, ale wyglądało to jak przysłowiowe walenie głową w mur. Nerazzurri dopięli swego dopiero w doliczonym czasie gry. Wtedy podopieczni Piolego wykonywali rzut rożny. W polu karnym Milanu zgromadziła się cała drużyna Interu włącznie z bramkarzem Handanoviciem. Dobre dośrodkowanie z narożnika przedłużył Murillo, a z bliskiej odległości piłkę do siatki wpakował Ivan Perisic. W końcowych sekundach gospodarze próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się remisowym rezultatem.
Milan (4-3-3): 99 Donnarumma; 29 Abate, 20 Paletta, 15 Gomez, 2 De Sciglio; 33 Kucka, 73 Locatelli, 5 Bonaventura (88' 80 Pasalic); 8 Suso, 70 Bacca (71' 14 Fernandez), 11 Niang (79' 9 Lapadula)
Inter (4-3-3): 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 25 Miranda, 17 Medel (37' 24 Murillo), 15 Ansaldi (65' 55 Nagatomo); 77 Brozovic (75' 10 Jovetic), 6 Joao Mario, 7 Kondogbia; 88 Candreva, 9 Icardi, 44 Perisic
Bramki: Suso 42', 58' - Candreva 53', Perisic 90+2'
Żółte kartki: Kucka, De Sciglio - Kondogbia, Ansaldi, Jovetic, Perisic
Komentarze (69)
Handa - przy bramkach nie miał wiele do powiedzenia, a poza tym nie miał wiele roboty;
D'Ambrosio - średni mecze, ale o wiele lepiej niż się spodziewałem, szczególnie próby podłączania się do akcji z przodu;
Medel - fajnie wyglądał na obronie, asekurował partnerów;
Murillo - w tym sezonie gra przeciętnie, ale dzisiaj po wejściu dużo lepiej niż Miranda, po przejścu na lewą stronę obrony, bardzo dobry mecz;
Miranda - ok, ale od niego trzeba wymagać dużo więcej, a dzisiaj parę niepewnych zagrań i błąd przy bramce Suso;
Ansaldi - w ofensywie lepiej niż w defensywie, mogło być lepiej;
Nagatomo - on dostaje piłkę i dopiero zastanawia się co z nią zrobić, ale przynajmniej nic nie spierdolił tym razem;
Kondogbia - bardzo dobry mecz, jeden z jego lepszych u nas, walczył, pomagał, próbował wspierać przy wyprowadzaniu piłki;
Brozović - w pierwszej połowie wyglądało, jakby miał być cofniętym rozgrywającym a to typowy box-to-box, szarpał do przodu, ale miał za dużo niedokładnych zagrań i zbyt lekkomyślnych;
Jovetić - to on powinien grać na szpicy w tym meczu, starał się cały czas być pod grą, ruszać do przodu, cofać po piłkę, nie wniósł wiele, ale to nie było idiotyczne szarpanie Edera.
Joao Mario - w pierwszej połowie nie był bardzo widoczny, ale w drugiej grał bardzo dobrze, szczególnie po przesunięciu na miejsce Brozo;
Candreva - trzy strzały, jeden gol, a poza tym w pierwszej połowie schematycznie, a drugiej kompletnie niewidoczny;
Perisić - walczył jak zwykle i szarpał, zasłużył na gola, szkoda też tych główek w pierwszej połowie;
Icardi - parodia, grał tak, jak zazwyczaj, czyli zero walki z obrońcami, bez wyjść przed pole, najgorszy na boisku, wstyd oglądać takiego kapitana.
Co do taktyki, to okaże się co jest zasługą Stefano, a co zapałem graczy i chęcią pokazania się przed nowym trenerem. Dużym plusem jest gra trzema normalnymi środkowymi pomocnikami, którzy potrafią zagrać do przodu, a nie Medelem, który zazwyczaj oddawał do Mirandy. Pierwszy minus za trzymanie Icardiego, który miał mecz w dupie i Candrevy, który gra cały czas zbyt schematycznie. Drugi za ustawienie Brozovicia na pozycji cofniętego rozgrywającego, Joao Mario pokazał w drugiej połowie, że dużo bardziej się do tego nadaje. Mercelo mógł spokojnie operować bliżej braki Milanu, albo mógł grać tam Banega.