
Napastnik Interu, Diego Milito opowiedział, jak zachował wiarę w wielkie zwycięstwa, przypomniał swoje najważniejsze bramki i podkreślił gotowość do drugiej połowy sezonu.
Diego, ubiegły sezon przebiegł dla was niezwykle pomyślnie. Zwycięstwo w Klubowych Mistrzostwach Świata było idealnym zakończeniem roku, w którym zdobyliście pięć klubowych trofeów.
- Tak, to było jednym z naszych celów. Klubowe Mistrzostwa Świata były swojego rodzaju kulminacją naszych sukcesów. Ten tytuł dodaje blasku naszym innym osiągnięciom. Poza tym, w mojej ojczyźnie, jak i całej Ameryce Południowej, do tego turnieju ludzie odnoszą się ze szczególnymi emocjami, drużyny nawet specjalnie do niego się przygotowują. Dlatego, kiedy przyjechałem do domu na święta, wszyscy bardzo się cieszyli z mojego sukcesu.
W Europie stosunek do tego turnieju jest nieco inny.
- Jest to związane z tym, że odbywa się on w środku sezonu, kiedy ligi krajowe są w samej połowie. A jeśli chodzi o opinię o niezbyt wysokim poziomie uczestników, nie podzielam jej - ostatnio poziom futbolu na świecie wyrównał się i kluby z różnych kontynentów i różnych krajów mogą zadziwić. Nie ma zdecydowanych outsiderów. Tak więc jesteśmy dumni z naszego zwycięstwa na KMŚ i mamy nadzieję powtórzyć ten sukces już w tym roku.
Tymczasem niemal nie ominąłeś turnieju przez kontuzje. Teraz u Ciebie wszystko w porządku ze zdrowiem?
- Tak, już wszystko w normie. Kontuzje to cena, którą ponoszą piłkarze za możliwość grania i zwyciężania. Najważniejsze, że jestem gotów do drugiej połowy sezonu, do najtrudniejszych meczów. Póki byłem kontuzjowany, wspierał mnie klub i kibice, za co jestem im bardzo wdzięczny.
[hide]
W zeszłym roku strzeliłeś wiele bramek, które z nich mógłbyś wyróżnić?
- W moim sercu jest miejsce dla każdej bramki, którą zdobywam. Ale oczywiście, wyjątkowe są te gole, które przynoszą drużynie tytuły. Dlatego mogę wyróżnić bramkę w trudnym pojedynku z Sieną, która pozwoliła na obronić tytuł mistrzowski. Do tego gole w finałach – Pucharu Włoch z Romą i Ligi Mistrzów z Bayernem.
Jakie to uczucie, być jednym z głównych bohaterów finału Ligi Mistrzów? I która z bramek, strzelonych Bawarczykom, była dla Ciebie najtrudniejsza?
- One były tak różne… Drugi gol był dla mnie emocjonalnym szczytem, dlatego świętowałem go ze szczególną satysfakcją. Poczułem bliskość trofeum i tego uczucia nie zapomnę nigdy. Teraz, gdy wspominam madrycki finał, rozumiem, jakie zadowolenie czułem z gry od pierwszej do ostatnich sekund. Taki powinien być futbol!
Miałeś prawie 30 lat, kiedy stałeś się piłkarzem Interu. Przedtem były mniejsze kluby ze skromnymi ambicjami. Nie traciłeś nadziei na wygranie tych tytułów, które zdobyłeś w zeszłym roku?
- Nigdy. Jedną z najważniejszych życiowych lekcji jest to, żeby zawsze wierzyć, że możesz poprawić swoją grę, podnieść poprzeczkę. I trzeba kontynuować pracę z dnia na dzień, osiągając postawionych celów. Głupio jest zaprzeczać, że ogromną rolę grają okoliczności. Znam wielu dobrych piłkarzy, którzy nie mogli osiągnąć wielkich sukcesów, przy czym nie było w tym ich winy. Dlatego szczerze wdzięczny jestem tym drużynom, w których grałem, uważam, że każda z nich dała mi niemało dla dalszego rozwoju.
Który z napastników przeszłości wpłynął na Twoją życiową drogę?
- Idolem mojego dzieciństwa był Enzo Francescoli, ale później nauczyłem się wiele przyglądając się grze Gabriela Batistuty i Hernana Crespo. Obaj byli wielkimi napastnikami, tworząc swoją markę we włoskim futbolu. Crespo do tej pory strzela gole i może służyć przykładem profesjonalizmu we wszystkim, co robi.
Komentarze (20)
Wracaj do formy i jedziemy <img src="/files/emoticons/24" alt="<flaga>" /> <img src="/files/emoticons/24" alt="<flaga>" /> <img src="/files/emoticons/24" alt="<flaga>" />
Ja tez w niego wierze i jestem pewien ze strzeli jeszcze wiele bramek, tylko w obecnej formie powinien usiasc na lawke, moze to nim wstrzasnie
nie przesadzajcie z tym Pazzo ,bylem jednym z pierwszych ktory pozytywnie sie wypowiadal,i chcial tego transferu,ale gadka ze mamy Pazzo a Milito na lawke po 1 meczu, troche na wyrost
gra coraz lepiej wiec wieze ze strzeli jeszcze w tym sezonie<br />
wilele waznych bramek napewno stac go na pierwszy sklad lawka nie jest dla niego wiec nie wiem po co ta krytyka z waszej stony Forza Inter<img src="/files/emoticons/33" alt="
<br />
Waldini napisał bardzo rozsądnie. Ponadto nie robiłbym po jednym meczu z Pazziniego nowego zbawcy i klucz, który otwiera wszystkie drzwi...