Diego Milito w wywiadzie na facebook'u odpowiadał na pytania zadawane przez kibiców.
"Ciężko powiedzieć co czułem wtedy w Madrycie. To było spełnienie marzeń każdego kibica i nawet teraz gdy o tym mówię, dostaję gęsiej skórki. Wierzę że mecz w Kijowie był punktem zwrotnym w tamtym sezonie pucharowym - byliśmy już poza rozgrywkami, ale zagraliśmy świetną drugą połowę i wygraliśmy". Czy powinienem wtedy dostać Złotą PIłkę? "Wszystko co wygrałem z Interem oraz wspaniałe relacje z kibicami są dla mnie o wiele ważniejsze".
Diego wspominał też pierwsze dni w koszulce Nerazzurrich:"Przyszedłem do zespołu gdy zbliżałem się do trzydziestki i to było najlepsze co mogło mnie spotkać. Chciałem wygrywać trofea i to się udało. Marzyłem o zagraniu na San Siro od Mistrzostw Świata w 1990 roku. Z numerem mojej koszulki wiąże się mała anegdota. Mourinho jest bardzo przesądny jeśli chodzi o liczby, a w momencie mojego przyjścia numer 22 miał Orlandoni. Trener poprosił go żeby mi go oddał, a potem, 22 maja, zdobyliśmy Puchar Ligi Mistrzów. Nasz skład był bardzo zgrany i pełen klasowych graczy. Sneijder, Eto'o czy Pandev dobrze się rozumieli na boisku. Najbardziej do celu dążył zawsze Samuel. Jego charakter i etyka pracy bardzo mi imponowała. Oczywiście był też Zanetti, czyli prawdziwa legenda dla wszystkich no i Mourinho, jeden z najlepszych trenerów z którymi współpracowałem".
Nie obyło się bez pytań o obecną grę Interu:"Było dużo zmian, potrzeba cierpliwości. Zespół ma dużo jakości, zwłaszcza w pomocy, a Valero będzie bardzo dobrym uzupełnieniem. Historia klubu obliguje go do walki o najwyższe cele i mam nadzieję że niedługo do tego wrócimy. Gdybym miał dać jakąś radę Icardiemu to powiedziałbym mu, żeby z każdego treningu starał się coś wyłuskać dla siebie, uczyć się. Mauro ma ogromny potencjał i wiele już osiągnął, ale liczę że to nie koniec".
Komentarze (3)