
Dzisiejsze spotkanie zaczęło się w najgorszy z możliwych sposobów. W trzeciej minucie jeden z graczy Napoli zagrał długą piłkę w stronę pola karnego Interu. Podanie było mocne i wydawało się, że Julio Cesar złapie spokojnie piłkę. Myśleli tak wszyscy, łącznie z obrońcami Interu, bowiem zupełnie nie zwrócili uwagi na biegnącego w stronę Cesara Lavezziego. Tymczasem bramkarz Interu zamiast zażegnać niebezpieczeństwo, kopnął piłkę lekko przed siebie, a ta trafiła do Zalayety. Urugwajczyk przyjął futbolówkę i lekkim lobem pokonał naszego golkipera. Wydawało się, że sytuacja ta podziała mobilizująco na Nerazzurrich, ale nic dzisiejszego dnia nie układało się tak jak powinno. Zamiast szybkiego wyrównania, mieliśmy kolejne groźne okazje dla Napoli. Lavezzi kilka razy strzelał niecelnie, a Cannavaro i Hamsik zmuszali Julio Cesara do największego wysiłku. Naszego bramkarz próbował pokonać też Materazzi... Inter zdołał odpowiedzieć doskonałą sytuacją Suazo, w której Honduranin trafił wprost w bramkarza oraz strzałem Maicona w boczną siatkę. W końcówce jeszcze raz Hamsik spróbował pokonać Cesara. Pierwsza połowa zakończyła się zatem prowadzeniem Napoli 1-0, a Nerazzurrich w szatni czekały mocne słowa.
Wejście Javiera Zanettiego po przerwie nie dało oczekiwanych skutków. Wciąż Inter utrzymywał się przy piłce, ale nie potrafił zagrozić bramce Gianello. Napoli za to cały czas groźnie kontrowało - wyśmienitą szansę na podwyższenie wyniku zmarnował Lavezzi. Dramat Interu pogłębił się, gdy kontuzji barku doznał Cristian Chivu - ostatni z podstawowych środkowych obrońców, który może wystąpić przeciwko Liverpoolowi. Minutę po tym zdarzeniu Julio Cesar popisał się kolejną wspaniałą interwencją po strzale Hamsika. W 73 minucie Napoli mogło postawić kropkę nad "i" - sędzia podyktował bowiem rzut karny po rzekomym faulu Julio Cesara na Gargano. Powtórki wykazały, że bramkarz Interu wybił najpierw piłkę, a później szarżujący gracz gospodarzy przewrócił się o jego nogę. Na szczęście Cesar kolejny raz udowodnił, że jest specem od bronienia rzutów karnych i obronił strzał Zalayety. Do końca spotkania obie drużyny nie stworzyły już groźnych sytuacji i pierwsza porażka Interu w tym sezonie Serie A stałą się faktem.
Obecną sytuację chyba już można nazwać kryzysem, pogłębionym przez plagę kontuzji w obronie. W ciągu tygodnia 11 punktowa przewaga nad Romą stopniała do punktów sześciu. Trzeba mieć nadzieję, że tydzień przerwy to wystarczająco dla Maxwella, Chivu czy Ibrahimovica na wyleczenie kontuzji bo wielkim krokami zbliża się rewanż z Liverpoolem. Wcześniej jednak Nerazzurri zagrają jeszcze z Regginą w przeddzień stulecia klubu.
Napoli-Inter 1-0 (1-0)
Strzelcy: Zalayeta 3'
Napoli: 22 Gianello; 13 Santacroce, 28 P.Cannavaro, 96 Contini; 77 Mannini (2 Grava 83), 8 Blasi, 23 Gargano, 17 Hamsik (18 Bogliacino 45+4), 19 Savini; 7 Lavezzi, 25 Zalayeta.
Rezerwowi: 30 Navarro, 3 Rullo, 4 Montervino, 11 Calaiò, 24 Dalla Bona.
Trener: Edy Reja.
Inter: 12 Julio Cesar; 13 Maicon, 24 Rivas, 23 Materazzi, 26 Chivu (18 Crespo 52) ; 14 Vieira, 30 Pelé, 28 Maniche (4 Zanetti 46); 7 Figo (11 Jimenez 79); 45 Balotelli, 29 Suazo.
Rezerwowi: 1 Toldo, 5 Stankovic, 21 Solari, 40 Fatic.
Trener: Roberto Mancini.
Sędzia: Rizzoli
Żółte kartki: Chivu 16, Santacroce 53, Blasi 66, Julio Cesar 74, Mannini 80, Rivas 90+2.
Komentarze (0)