
Inter obronił wynik, który wypracował sobie w pierwszym meczu przeciwko ekipie Porto i po rewanżu w Portugalii, piłkarze Simone Inzaghiego mogą cieszyć się z awansu do 1/4 finału Ligi Mistrzów sezonu 2022/2023!
I. połowa
Plan na to spotkanie u Simone Inzaghiego był widoczny od samego początku pierwszej odsłony. Goście oddali piłkę swojemu rywalowi i liczyli na przytrafiające się kontry. Przewagę w byciu przy piłce widać w statystykach, gdyż po pierwszej połowie Porto ma aż 67% czasu przy futbolówce. Jednak trzeba podkreślić, że plan defensywny u Inzaghiego nie zakładał kurczowego trzymania się własnego pola karnego i wybijania piłek. Pomimo dużej przewagi w posiadaniu, Porto miało możliwość rozgrywania głównie na własnej części boiska, ponieważ nieustannie byli nękani przez 4 piłkarzy Interu, którzy wybiegali do swoich rywali, co często kończyło się przejmowaniem piłek w środku pola, głównie po błędach w koncentracji u Uribe.
Porto stworzyło pierwsze konkretne sytuacje w tym meczu, a Inter nie oddał strzału przez 15 minut tego spotkania. Potem jednak zaczęły się problemy gospodarzy i po jednej z kontr, mediolańczycy mogli cieszyć się z prowadzenia, gdyż świetną miał Edin Dżeko. Bośniak mógł pomyśleć jednak o podawaniu do kolegów w polu karnym rywala, a ostatecznie sam oddał strzał i nie sprawił dużych problemów Diogo Coscie. Najlepszą akcję Porto stworzyło sobie w doliczonym czasie pierwszej połowy, jednak próbujący uderzać wślizgiem Eustaquio, na szczęście dla gości, minął się z piłką.
Niestety, zawodnicy Interu także nie unikali błędów, niedokładny był Denzel Dumfries, ale jednak najsłabszą połowę rozegrał Matteo Darmian. Włoch był często spóźniony przy powrocie do linii defensywnej i "złapał" żółtą kartkę przy pościgu za rywalem.
II. połowa
Druga połowa to już zdecydowanie bardziej głęboka obrona w wykonaniu gości, ale naturalnym jest, że do taktyki dołączyło zmęczenie, a zespół Porto zmuszony był wychodzić coraz wyżej i skutkowało to stwarzaniem sobie coraz lepszych sytuacji przez Portugalczyków. Za uderzenie łokciem rywala przy próbie walki o piłkę Edin Dżeko został ukarany żółtą kartką, a chwile później Bośniak zszedł z boiska, a zmienił go Romelu Lukaku. Oprócz Belga na murawie w drugiej połowie pojawili się D'Ambrosio w miejsce Dimarco, de Vrij za Bastoniego, Skrianiar za Darmiana, a także Brozović zmieniający Barellę.
Zmiany w Interze nie odmieniły obrazu gry, co innego roszady przeprowadzone przez Conceicao. Trener Smoków rzucił wszystkie siły na boisko i od pewnego momentu Porto grało nawt trzema napastnikami. Inter jednak wciąż skutecznie się bronił, a niebezpieczne piłki z dalszej odległości zatrzymywał Andre Onana. Jednak doliczony czas gry mógł przyprawić kibiców Nerazzurrich o palpitacje, gdyż po zamieszaniu w polu karnym, najpierw niemal z linii bramkowej piłkę wybijał Dumfries. A potem, najpierw Onana zanotował interwencję meczu, kiedy sparował piłkę na słupek, a potem zawodnikom Porto nie dopisało szczęście i futbolówka wylądowała na poprzeczce.
Ostatecznie sędzia Marciniak zakończył mecz po blisko 8 minutach doliczonego czasu, a Inter mógł cieszyć się z awansu do kolejnej rundy rozgrywek.
Porto (4-4-2): 99 Diogo Costa; 11 Pepê, 2 Cardoso, 5 Marcano, 12 Zaidu; 46 Eustaquio, 8 Uribe, 16 Grujic, 13 Galeno; 30 Evanilson, 9 Taremi
Ławka rezerwowych: 14 Claudio Ramos, 94 Samuel Portugal, 4 Carmo, 7 Veron, 17 Conceiçao, 19 Namaso, 20 André Franco, 22 Wendell, 29 T. Martinez, 67 Vasco Sousa, 70 Gonçalo Borges, 87 Bernardo Folha.
Trener: Sergio Conceiçao
INTER (3-5-2): 24 Onana; 36 Darmian, 15 Acerbi, 95 Bastoni; 2 Dumfries, 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan, 32 Dimarco; 9 Dzeko, 10 Lautaro
Ławka rezerwowych: 1 Handanovic, 21 Cordaz, 5 Gagliardini, 6 De Vrij, 11 Correa, 12 Bellanova, 14 Asllani, 33 D'Ambrosio, 37 Skriniar, 45 Carboni, 77 Brozovic, 90 Lukaku.
Trener: Simone Inzaghi
Sędzia: Szymon Marciniak
Komentarze (105)
Dzeko na kontry to samobojstwo. Tegoroczny Lukaku to tez nie jest jakis Usain Bolt, ale za to duzo lepiej gra cialem i na ścianę .
Mam nadzieje ze ktoś po przerwie zamknie Gagsa w kiblu i przekręci klucz.
Dzeko jak nikt na niego nie liczy i wszyscy po nim cisną wali bramę typu stadiony świata , tak że tego...goń się Dżeko leszczu malinowy
No taki średni ten skład