
Pech Interu w Leverkusen nie zakończył się tylko na murawie BayArena. Drużyna Simone Inzaghiego napotkała problemy z samolotem, który miał zabrać drużynę do Włoch.
Nerazzurri mieli wrócić do Mediolanu tuż po zakończeniu meczu, który zakończył się porażką 1:0 z Bayerem Leverkusen, ale napotkali nieprzewidzianą sytuację, gdy dotarli na lotnisko w Koln, około 40 km od miasta, w którym grali.
Jak donosi La Gazzetta dello Sport, gdy gracze Interu przygotowywali się do startu, awaria samolotu zmusiła ich do czterogodzinnego oczekiwania w samolocie na płycie lotniska, zanim członkowie załogi zdali sobie sprawę, że problemu nie da się naprawić. W rezultacie musieli spędzić kolejną noc w Koln po zarezerwowaniu hotelu w ostatniej chwili, zanim w środę rano odlecieli z powrotem do Mediolanu.
Różowa gazeta dodała, że późny powrót Interu komplikuje ich plany na następny mecz Serie A z Lazio w przyszły poniedziałek, a Inzaghi prawdopodobnie będzie zmuszony zmienić harmonogram treningów swojej drużyny.
Nerazzurri pozostaną w czołowej ósemce Ligi Mistrzów po zakończeniu obecnej rundy pomimo przegranej w pierwszym meczu fazy ligowej, ale będą musieli wygrać co najmniej jedno z dwóch pozostałych spotkań, aby zapewnić sobie miejsce w 1/8 bez konieczności przechodzenia przez fazę pucharową play-off. Przed ekipą Simone Inzaghiego jeszcze mecze ze Spartą Praga (28. miejsce) oraz AS Monaco (16. miejsce).
Komentarze (4)