
Na pierwszy mecz w tegorocznych rozgrywkach zespoły Interu i Barcelony wybiegły niemal w najsilniejszych składach. Wśród gospodarzy zabrakło Estebana Cambiasso, w Barcelonie od pierwszych minut nie zagrał Andres Iniesta. Hiszpan wyleczył już prawie kontuzję i dlatego pojawił się w dalszej części spotkania. Nie zabrakło oczywiście bohaterów ostatniego mercato - Ibrahimovicia i Eto'o.
Początek meczu należał zdecydowanie do Barcelony. W pierwszych 10 minutach Katalończycy stworzyli trzy dogodne sytuacje - dwie za sprawą Messiego, jedną Ibrahimovicia. Reprezentant Argentyny pierwszy raz wypróbował możliwości Julio Cesara już w 2 minucie, kiedy to oddał mocny strzał zza pola karnego, sparowany przez bramkarza Interu w bok. Niedawny gracz Nerazzurrich - Ibrahimović - stanął przed dobrą szansą w minucie 5, ale strzelił niecelnie. Messi drugi raz dał o sobie znać w minucie 8 - jego strzał głową złapał Cesar. Inter pierwszy raz zaatakował za sprawą Maicona, który z 20 metrów strzelił ponad bramką Valdesa. Wraz z biegiem czasu mecz nieco się wyrównał, choć inicjatywę posiadali goście. Nie oddawali jednak żadnych strzałów na bramkę Interu - w zasadzie strzał Messiego z 8 minuty był ostatnim momentem kiedy Julio Cesar musiał rzeczywiście interweniować. Valdesa natomiast, w 32 minucie stał się pokonać Milito, ale gracz rodem z Katalonii pewnie złapał piłkę. Sił próbował także Sneijder lecz jego strzał, podobnie jak wcześniejszy Maicona, pofrunął wysoko nad bramką. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy Barcelona stworzyła sobie najlepszą okazję do strzelenia gola. Muntari stracił piłkę przy linii końcowej boiska, a Keita po podaniu Alvesa nie trafił niemal na pustą bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się zatem wynikiem 0-0 i widać było, że Jose Mourinho musi dokonać jakichś zmian. Niemal niewidoczny przez całe 45 minut był Motta, a Muntari zaliczył bardzo dużą, nawet jak na niego, ilość strat i niecelnych podań. Bardzo dobrze zaprezentowali się Lucio, Samuel i Chivu, którzy nie pozwalali niemal na nic ofensywie gości.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczął Inter, a dokładniej Sneijder. Holender uderzył lewą nogą zza pola karnego, a piłka o milimetry minęła bramkę przeciwnika. Tak dobre rozpoczęcie mogło być zwiastunem lepszej gry i w końcu - bramek. Nic bardziej mylnego. Inter skupił się na defensywie, a Barcelona "waliła głową w mur". Wszystkie dośrodkowania, podania prostopadła czy próby strzałów gości, były blokowane przez świetnie dysponowaną dzisiejszego dnia obronę Nerazzurrich. Szansę na bramkę dającą prowadzenie zmarnował w 65 minucie Dejan Stankovic. Serb wspomógł Diego Milito w jego akcji ofensywnej i oddał minimalnie niecelny strzał z 20 metrów. Kilka minut później Leo Messi znalazł się w sytuacji niemal sam na sam z Cesarem, ale z 7 metrów strzelił bardzo niecelnie. Do końca spotkania działo się już niewiele i hit pierwszej kolejki zakończył się najgorszym z możliwych wyników - remisem 0:0.
Inter 0-0 Barcelona
Inter: 12 Julio Cesar; 13 Maicon, 6 Lucio, 25 Samuel, 26 Chivu; 11 Muntari (5 Stankovic 62), 4 Zanetti, 8 Thiago Motta; 10 Sneijder (39 Santon 80); 9 Eto'o, 22 Milito (45 Balotelli 85).
Rezerwowi: 1 Toldo, 2 Cordoba, 14 Vieira, 19 Cambiasso, .
Trener: José Mourinho.
Barcelona: 1 Valdes; 2 Daniel Alves, 5 Puyol, 3 Piqué, 22 Abidal; 6 Xavi Hernandez, 24 Touré, 15 Keita; 10 Messi, 9 Ibrahimovic, 14 Henry (8 Iniesta 77).
Rezerwowi: 13 Pinto, 4 Marquez, 16 Busquets, 17 Pedro Rodriguez, 19 Maxwell, 35 Jeffren.
Trener: Josep Guardiola.
Sędzia: Wolfgang Stark
Żółte kartki: Henry 54, Touré 83, Chivu 90.
Kibiców: 77,321.
Komentarze (122)