
To nie była prosta przeprawa dla podopiecznych Simone Inzaghiego, ale Inter dowiózł prowadzenie i wygrał na Stadio Artemio Franchi z Fiorentiną. Zwycięskiego gola zdobył w pierwszej części spotkania niezawodny Lautaro Martinez.
Od pierwszych minut gry to gospodarcze byli częściej przy piłce, chcąc zepchnąć Nerazzurrich do głębokiej defensywy. Inter jednak zdawał się nic z tego nie robić i skrzętnie odpierał mozolne próby ataków graczy Fiorentiny. Jak już zdążył nas przyzwyczaić bieżący sezon podopieczni Simone Inzaghiego doskonale radzą w sytuacji, w której rywal spycha ich niżej, jednocześnie zostawiając sporo miejsca na wyprowadzenie kontry. I właśnie po jednej z w świetnej sytuacji znalazł się Marcus Thuram, który próbował wyłożyć piłkę na pustą bramkę do nadbiegającego Carlosa Augusto. Podanie Francuza było jednak zbyt lekkie i piłkę na rzut rożny zdołał wybić defensor Violi. Do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Kristjan Asllani i doskonale dośrodkował na bliższy słupek, wprost na głowę Lautaro Martineza. Argentyńczyk pokonał Pietro Terracciano i otworzył wynik spotkania. Niedługo później drugi z napastników Interu - Marcus Thuram zarbał się z piłką w kierunku pola karnego gospodarzy, wyprzedził wszystkich rywali, lecz w ostatniej chwili potknął się i zaprzepaścił szansę na oddanie uderzenia. Do przerwy wynik utrzymał się bez zmian.
Druga połowa to już obraz wyrachowanej gry Nerazzurrich, którzy konsekwentnie bronili dostępu do bramki Yanna Sommera, co jakiś czas wychodząc z niebezpiecznymi atakami. Gdy wydawało się, że Fiorentina nie ma żadnego pomysłu na to, jak zagrozić bramce strzeżonej przez szwajcarskiego golkipera, sam Sommer nieudanym piąstkowaniem sprokurował rzut karny. Chwilę później do piłki podszedł Nicolas Gonzalez i uderzył wprost w bramkarza Interu, marnując jedenastkę. W końcówce spotkania niewiele się już działo i Nerazzurri zdołali dowieźć prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego Aureliano. Podopieczni Simone Inzaghiego wykorzystali wczorajsze potknięcie Juventusu i powrócili na fotel lidera Serie A. Już w najbliższej kolejce czeka nas hit, w którym na Stadio Giuseppe Meazza przyjadą ww. Bianconeri.
Składy, w jakich wystąpiły oba zespoły:
FIORENTINA (4-2-3-1): Terracciano; Faraoni, Martinez Quarta, Ranieri, Parisi; Arthur, Duncan; Ikoné, Bonaventura, Sottil; Beltran.
Rezerwowi : Martinelli, Vannucchi, Milenkovic, Mina, Kayode, Comuzzo, Maxime Lopez, Mandragora, Amatucci, Barak, Infantino, Nico Gonzalez, Nzola.
Trener: Italiano.
INTER (3-5-2): Yann Sommer; Benjamin Pavard, Stean de Vrij, Alessandro Bastoni; Matteo Darmian, Davide Frattesi, Kristjan Asllani, Henrikh Mkhitaryan, Carlos Augusto; Marcus Thuram, Lautaro Martinez.
Rezerwowi: Emil Audero, Raffaele Di Gennaro, Francesco Acerbi, Yann Bisseck, Denzel Dumfries, Federico Dimarco, Tajon Buchanan, Davy Klaassen, Stefano Sensi, Ebinezer Akinsanmiro, Aleksandar Stankovic, Alexis Sanchez, Marko Arnautovic.
Trener: Simone Inzaghi.
Komentarze (56)
Asllani nie ogarnia jak dla mnie. Przez to dużo fauli obrońców. Jest za mało zdecydowany w odbiorze.