
Tak wygląda pierwsza w tym sezonie "11" wystawiona przez Antonio Conte.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 6 De Vrij, 37 Skriniar; 87 Candreva, 8 Vecino, 77 Brozovic, 12 Sensi, 18 Asamoah; 10 Lautaro Martinez, 9 Lukaku.
Rezerwowi: 27 Padelli, 46 Berni, 11 Dimarco, 13 Ranocchia, 29 Dalbert, 95 Bastoni, 5 Gagliardini, 19 Lazaro, 20 Borja Valero, 23 Barella, 16 Politano, 30 Esposito.
LECCE (4-3-1-2): 21 Gabriel; 29 Rispoli, 13 Rossettini, 5 Lucioni, 27 Calderoni; 4 Petriccione, 77 Tachtsidis, 37 Majer; 10 Falco; 19 La Mantia, 9 Lapadula.
Rezerwowi: 22 Vigorito, 95 Bleve, 2 Riccardi, 3 Vera, 6 Benzar, 7 Haye, 8 Mancosu, 11 Shakov, 17 Farias, 20 Dubickas, 23 Tabanelli, 39 Dell'Orco.
Przy prezentacji składów okazało się, że Stefan de Vrij nie zagra w wyjsciowym składzie. Jego miejsce zajął Andrea Ranocchia.
Pierwsze dziesięć minut nie było zaskakujące. Inter kontrolował grę i mocno naciskał, jednak zespół gości nie zamierzał kurczowo trzymać się własnego pola karnego i próbował odgryzać się gospodarzom. W 17. minucie kapitalną okazję na otwarcie wyniku miał Lautaro Martinez, ale Argentyńczyk niezbyt zgrabnie złożył się do strzału głową i piłka ostatecznie przeszła ponad bramką. W 20. minucie oglądaliśmy niesamowity strzał Marcelo Brozovicia, Chorwat dostał podanie przed pole karne i kapitalnym uderzeniem umieścił futbolówkę w okienku bramki Lecce. Zrobiło się 1-0 dla Interu.
Na drugą bramkę nie musieliśmy długo czekać, za zegarze była 24. minuta kiedy huraganowy indywidualny atak przeprowadził Stefano Sensi i strzelił nie do obrony przy samym słupku bramki. Inter był w niesamowitym gazie. Piłkarze gospodarzy przez kilka minut nie wiedzieli co się dzieje. Jednak chwilę później gra się uspokoiła. W 34. minucie było nawet groźnie dla Lecce, ale dobrze interweniował Samir Handanović. W 40. minucie Lautaro zbyt ostro zaatakował przeciwnika w środku pola i ujrzał żółtą kartkę. Do końca połowy nie oglądaliśmy już ciekawych fragmentów.
O dziwo w drugiej połowie to Lecce rozpoczęło od lepszej postawy niż Inter. Przez pierwsze kilka minut przyjezdni stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramką Handanovicia. Na pewno są zespołem bez kompleksów. Na kolejną bramkę przyszło nam czekać do 59. minuty meczu. Po strzale sprzed pola karnego i „wypluciu” futbolówki przez bramkarza gości, do piłki dopadł Romelu Lukaku i strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Interu Mediolan. Było 3-0. W 66. minucie Antonio Conte zdecydował się zmianę, a szansę na debiut otrzymał Nicolo Barella. Z kolei w 72. minucie na boisku zameldował się Roberto Gagliardini, który zmienił Stefano Sensiego. Kibice zgotowali strzelcowi drugiej bramki ogromną owację na stojąco.
W 76. minucie Farias w nieprzepisowy sposób zaatakował Barellę. Wejście było na tyle brutalne, że zawodnik Lecce od razu wyleciał z boiska. Ostatnią zmianą w Interze było wejście Matteo Politano. Zawodnik niedługo po wejściu strzelił do siatki, jednak okazało się, że w tej sytuacji był spalony i bramka ostatecznie nie została uznana. Jednak kilka minut później nie było już żadnych wątpliwości. Większość kibiców przecierała oczy ze zdziwienia. Antonio Candreva zdobył fenomenalną bramkę ze znacznej odległości. Inter rozbijał zespół gości.
Kapitalny początek Interu. Pamiętajmy jednak, że prawdziwe próby siły jeszcze nadejdą. Inter 4-0 Lecce.
Komentarze (79)
.
.
.
2019 - "Lukaku 9"
Były gorsze momenty, ale mimo to kapitalny mecz w naszym wykonaniu i piękne bramki.
Dawać teraz Sancheza, Biraghiego i lecimy na Cagliari.
Forza Inter
Może jeszcze Pintus dociera i ciężkie nogi.
Jazda po 3 punkty!