
Luis Figo twierdzi, że Barcelona odczuwa teraz jak trudno być królami Europy i sądzi, że Inter rozstrzygnie grę w meczu na Camp Nou.
Były ulubieniec kibiców Barcelony wróci na stadion, który kiedyś nazywał domem, zanim nie zaszokował kibiców dołączając do Realu Madryt w 2000 roku. Przybędzie tam w roli ambasadora włoskiego klubu.
O ile Pep Guardiola nie zmieni swojej ofensywnej filozofii, Figo myśli, że Mourinho zapewni brak czasu i miejsca na taką grę gospodarzy.
"Nie sądzę, by Barca zmieniła swój styl gry. To będzie pojedynek pomiędzy dwiema zupełnie odmiennymi filozofiami futbolu i jest jedna rzecz, której jestem pewien - tu nie będzie otwartej gry. Jeżeli drużyna ma sprawdzony system gry, szlifowany przez długi czas to wszystko staje się łatwiejsze".
Barcelona wygrała jak dotąd tylko jeden raz w trwającej fazie grupowej i to w pierwszym sezonie po tym, jak zbierała oklaski za swoją grę w zeszłorocznych rozgrywkach.
"Po wygraniu Ligi Mistrzów wszystko staje się trudniejsze. Inne drużyny poprawiają swoja grę i każda bardzo dobrze wie, jak gra zeszłoroczny zwycięzca".
Komentarze (4)