
Niedzielny pojedynek Sampdorii z Interem będzie szczególnym wydarzeniem nie tylko dla Giampaolo Pazziniego. Naprzeciw swoich byłych kolegów stanie bowiem również Jonathan Biabiany, który powędrował do Genui w ramach rozliczeń za transfer Włocha.
- Pazzini nie będzie okazywał radości po bramce? Ja natomiast będę się cieszył po moim ewentualnym golu, ponieważ zagram przed moimi nowymi kibicami i uważam, że normalne jest, że chcę dzielić z nimi radość. W niedzielę musimy wykorzystać naszą umiejętność wyprowadzania kontrataków. Czy rozmawiałem z kimś z Interu? Żartowaliśmy razem z Mariga, pozostaję z nim w bardzo przyjacielskich relacjach – mówi Francuz.
- Trudno było się wkomponować do Sampdorii, ponieważ praktycznie wszyscy zawodnicy z ataku przyszli do klubu podobnie jak ja w styczniu, ale rozumiemy się już coraz lepiej. Wiem, że w dłuższej perspektywie mam sprawić swoją grą, że kibice zapomną o Pazzinim i zrobię wszystko, aby tak się stało. Teraz musimy skupić się na walce o utrzymanie. Jeżeli w miarę szybko zrealizujemy ten cel wówczas wyznaczymy sobie nowe wyzwania – dodaje Biabiany.
Komentarze (22)
Niewdzięcznik? A Ciebie jakby dali w rozliczeniu to byłbyś taki wdzięczny? ;>
<br />
Niezbyt trafnie wybrał swoją profesję. Szczęście, że strusia pędziwiatra już u nas nie ma. Tego piłkarza nawet piłka nie potrafiła dogonić.