
Były napastnik Interu Mediolan, Jonathan Biabiany, w wywiadzie udzielonym FCInterNews.it mówił na temat swojej przygody z mediolańskim klubem. Francuz jest wychowankiem Nerazzurrich.
- Żyłem marzeniem, które ma każde dziecko. Przenosiłem się do jednego z najważniejszych zespołów świata. Nie wierzyłem w to do momentu, kiedy nie założyłem tej koszulki i wyszedłem w niej po raz pierwszy na boisko.
- W młodzieżówce grałem z Bonuccim, Santonem, Bolzonim i Obim. Część z nich miała fantastyczną karierę, można nawet powiedzieć, że niespodziewaną. Niektórzy natomiast obiecywali wiele, a teraz nawet nie grają już w piłkę. Bonucci nie miał fantastycznego startu swojej kariery. Był dobrym piłkarzem, ale nie grał w Serie B. Dużo siedział na ławce, a potem talent eksplodował i stał się obrońcą, którego wszyscy podziwiamy.
- Goran Slavkovski, który bardzo młodo zadebiutował, został trenerem personalnym. Ibrahim Maaroufi miał wielkie zaplecze techniczne, ale nie wiem co się z nim stało.
- Nikt z moich partnerów z drużyny nie gra w Interze od czasu, kiedy kapitan Zanetti zawiesił buty na kołku, ale pamiętam wielu mistrzów - Zanetti, Eto'o, Veron, Recoba, Figo. Niemożliwe jest wymienienie ich wszystkich, to był szalony zespół.
- Bramka z TP Mazembe z Finału Klubowych Mistrzostw Świata na zawsze pozostanie jedną z najważniejszych w mojej karierze. To były niesamowite emocje. Wróciłem po kontuzji, nie powinienem nawet wchodzić na boisko, a strzeliłem bramkę. Spektakularne.
- Nie mogłem powiedzieć "nie" Interowi. W jednej chwili powiedziałem entuzjastycznie "tak". Na zawsze będę wdzięczny Manciniemu. Dał mi szansę na debiut w Mediolanie, a potem po wielu latach znów chciał mnie w Interze.
- Czy tamten zespół mógł osiągnąć więcej? Tak. Mieliśmy dobry start. Odskoczyliśmy od Juve i byliśmy pierwsi w tabeli. Niestety dwa miesiące - styczeń i luty - i zaprzepaściliśmy wszystko.
- Frank de Boer? Nie chcę oceniać jego kariery w całości, ale jedynie przez pryzmat tego, co pokazał w Interze. Być może jest świetnym trenerem, ale w Mediolanie, na poziomie personalnym, nie nawiązał więzi z nikim z szatni. Nie miał dobrych relacji z nikim, kto grał w klubie, więc to dla mnie oczywiste, że uważam go za najgorszego trenera, jakiego miałem w Interze. Pod wodzą Piolego nie grałem wiele, ale on był fantastycznym człowiekiem. Jaki był de Boer? Najbardziej uczciwe określenie to arogancki. Myślał, że wie wszystko, więc z nikim nie sympatyzował.
- Największa radość podczas gry w Interze? Zdecydowanie bramka z TP Mazembe i powrót po kontuzji z bramką przeciwko Frosinone. Największy zawód? Czas pod wodzą de Boera.
- Moim największym przyjacielem był Zanetti za to, jakim jest człowiekiem. Z tego samego powodu wymieniłbym także Eto'o. Najlepszy napastnik? Niestety nie zagrałem pełnego sezonu z Adriano czy Ibrą, ale Milito i Eto'o byli legendarni.
Jonathan Biabiany obecnie reprezentuje barwy 3. ligowego San Fernando CD w Hiszpanii.
Zawodnicy o których wspominał Jonathan:
Joel Obi: po przygodzie z Torino, Chievo Verona i tureckim Alanyasporem wrócił do Włoch i ponownie reprezentuje barwy Chievo Verona.
Davide Santon: Santon wrócił do Interu Mediolan po grze dla Newcastle, ale nie odnalazł się w klubie i trafił do włoskiej AS Romy.
Francesco Bolzoni: wychowanek Interu błąkał się po klubach Serie A, ale ostatnimi czasy regularnie grywa w coraz to niższych ligach. Obecnie reprezentuje barwy trzecioligowego Lecco.
Goran Slavkovski: zawodnik wystąpił w całej swojej profesjonalnej seniorskiej karierze tylko w 14. spotkaniach, zdobył jedną bramkę i zawiesił buty na kołku w wieku 27. lat.
Ibrahim Maaroufi: Obecnie 31-letni pomocnik jest bezrobotny. Po przygodzie z Interem został typowym obieżyświatem - grał w Szwajcarii, Maroko, Belgii, Iranie. Potem na krótko wrócił do Włoch, gdzie zatrudniło go Paganese. W żadnym z klubów nie zagrzał jednak miejsca i odchodził przeważnie na zasadzie wolnego transferu.
Komentarze (3)