
Esteban Cambiasso i Javier Zanetti pojawili się na przedmeczowej konferencji prasowej poprzedzającej starcie Interu z Mazembe w sobotnim finale Klubowych Mistrzostw Świata.
Biorąc pod uwagę, że dzisiaj dowiedzieliście się, iż Waszym rywalem w Lidze Mistrzów będzie Bayern jest możliwe, że myślami będziecie także przy drużynie z Monachium, a nie tylko Mazembe?
Zanetti: Nasze myśli zaprząta jedynie jutrzejszy mecz. Stajemy przed szansą zagrania w wielkim finale, który może zaprowadzić nas na sam szczyt. Czeka nas trudny mecz, ale jesteśmy do niego przygotowani.
Esteban, Ty już raz w swojej karierze wygrałeś KMŚ. Oznacza to, że przystąpisz do jutrzejszego meczu z większą motywacją niż Twoi koledzy?
Cambiasso: Miałem przyjemność zagrać już w meczu o taką stawkę i go wygrać, zresztą byłem wówczas w jeden drużynie z Luisem Figo. Nie sądzę jednak, aby moje pragnienie zwycięstwa było większe w porównaniu z kolegami. Miałem szczęście pokonać z resztą drużyny całą drogę, która nas tutaj zaprowadziła. Ewentualny triumf miałby dla mnie jeszcze wiesze znaczenie niż ten sprzed lat, ponieważ wówczas rozgrywki były rozgrywane na innych zasadach.
[hide]
Fakt, że obaj jesteście dziś na konferencji, tak jak przed finałem w Madrycie, dowodzi, że jesteście przesądni?
Zanetti: Niestety brakuje jeszcze Wesleya, który jest kontuzjowany, ale mamy nadzieję, że wszystko potoczy się tak, jak w Madrycie.
Po odpadnięciu mocnych zespołów, takich jak Pachuca i Internacional, czujecie się faworytami w meczu z Mazembe?
Zanetti: To jest finał i jak to bywa w przypadku takich meczów ciężko jest wskazać faworyta, zwłaszcza, że dzisiaj poziom piłki bardzo się wyrównał. Nikt nie podaruje ci niczego w prezencie, dlatego zlekceważenie przeciwnika byłoby błędem.
Cambiasso: Nie należy lekceważyć rywali, mało tego, trzeba oddać zespołowi Mazembe szacunek za to, co pokazali w dotychczasowych meczach. Nasi przeciwnicy wyeliminowali przecież dwie drużyny, które były wymieniane, jako faworyci do końcowego zwycięstwa.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie ten finał?
Zanetti: To bardzo ważny finał, który może pozwolić nam na zdobycie dla Interu tytułu najlepszej drużyny na świecie. To dla nas najważniejszy cel. Właśnie dlatego jutro zrobimy wszystko, aby wygrać to spotkanie.
Inter może wspiąć się jutro na sam szczyt. Powracacie myślami przed tego typu meczami do takich postaci, jak Peppino Prisco czy Giacinto Facchetti?
Zanetti: Przy okazji każdego zwycięstwa wspomina się wielkie postaci, które zapisały się w kartach historii Interu. Zrobimy wszystko, aby móc zadedykować jutrzejsze zwycięstwo wszystkim osobom, które uczestniczyły w tworzeniu historii tego klubu.
Wasi rywale przystąpią do tego meczu z ogromną motywacją. Gra przeciwko tak bojowo nastawionej drużynie może stanowić dla Was jakieś zagrożenie?
Cambiasso: Myślę, że może to być zagrożenie, jeżeli my nie podejdziemy do tego meczu w ten sam sposób, ale nasza motywacja będzie równie duża, jak ich. Jeśli zagramy z właściwą dla nas mentalnością, nie powinny nas spotkać żadne zagrożenia.
Zanetti: Nasza motywacja będzie na bardzo wysokim poziomie i wyjdziemy na boisko z wielkim entuzjazmem, aby wykorzystać tę wyjątkową szansę. Czekałem na ten mecz szesnaście lat i możecie być pewni, że damy z siebie wszystko, aby przywieźć do Mediolanu puchar, który na zawsze pozostanie w historii.
Komentarze (6)