
Jest jednym z najlepszych w swoim fachu, czyli w scoutingu. Pierluigi Casiraghi, główny scout Interu, zajęty poszukiwaniem południowoamerykańskich talentów Szuka młodych piłkarzy z perspektywami na przyszłość, zdolnymi zagwarantować konkurencyjność Interowi, który chce odświeżyć i odmłodzić kadrę. Casiraghi reprezentuje sobą zwiadowców starego typu.
Wielu dziś posługuje się telewizją lub otrzymanymi informacjami od innych obserwatorów. My jednak wolimy jechać na miejsce, żeby obserwować wszystko na własne oczy. Jeśli piłkarz nas interesuje, przechodzimy do drugiej fazy, czyli negocjacji. Tutaj zaczynają już działać Branca i Ausilio - dwaj wspaniali i mądrzy menadżerowie.
Casiraghi chętnie przedstawia dwóch młodych, brazylijskich piłkarzy, obserwowanych przez Inter - Juana i Lucasa:
Pierwszego oglądałem na Mistrzostwach Ameryki Południowej U-20. Ma dobre warunki, solidną figurę i dobrze gra lewą nogą. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłem [Lucasa - red.], miał 16 lat, nazywali go Marcelinho i grał całkiem nieprzekonująco na pozycji środkowego pomocnika. Obecnie, na skrzydle, pokazuje wspaniałą grę.
[hide]
Kilka interesujących ciekawostek o byłych piłkarzach:
Najbardziej niezwykły był przypadek Biabiany'ego. Byłem we Francji, żeby obserwować Belaida, ale mecz jego drużyny został przeniesiony z rana na wieczór. Zatrzymałem się wtedy na przedmieściach Paryża, aby obejrzeć mecz miejscowej drużyny. Wtedy zobaczyłem tego chłopaka z niewiarygodnym przyspieszeniem, którego następnie wykupiliśmy za jedyne 15 tys. euro.
Martins i Balotelli:
Grając w Reggianie, Nigeryjczyk strzelał masę goli. Inni menadżerowie mówili: "On biega szybciej, niż piłka, to niedobrze", my go jednak zatrudniliśmy i mieliśmy słuszność. Balotelli już grając w Lumezzane wygrywał mecze w pojedynkę, ale zawsze miał niełatwy charakter. Ausilio miał rację, kiedy go kupował.
Inne talenty, które nigdy nie trafiły do Interu:
Sigurðsson i Szczęsny byli odkryci przez nas, ale odmówili przeprowadzki do Włoch z powodu niskiej, ich zdaniem, atrakcyjności naszej ligi. Również Pato był już w rękach Interu: Obserwowałem Sidney'a, kiedy zaprezentowano mi tego chłopaka, który nazywał się Alexandre. Widziałem go na treningu i był fenomenalny. Ale żeby go wziąć, trzeba było zatrudnić jeszcze jednego piłkarza tego agenta, a konkretnie Emersona. Ogólna wartość tej operacji byłaby zbyt wysoka (35 milionów), tym bardziej, że mieliśmy już Balotelli'ego.
Komentarze (11)
Zdanie które już wyodrębnił #1 wymiata <img src="/files/emoticons/21" alt="<lol2>" />
Szczesny nono<img src="/files/emoticons/10" alt="