Rewolucja w czarno-niebieskiej części Mediolanu trwa w najlepsze. Przewodzący całemu procesowi, Erick Thohir do spółki z Piero Ausilio ściągnęli do Interu już sześciu piłkarzy. Vidić, Medel, Osvaldo czy M'Vila - nazwiska, które w świecie futbolu mają swoją renomę. Po udanym polowaniu przyszedł czas na te mniej przyjemne chwile - pożegnania. Wszystko po to, by pewne proporcje zostały zachowane. Kto więc ma szanse opuścić tego lata stolicę mody? Wśród kandydatów często wspomina się o pewnym kolumbijskim pomocniku.
Sympatyczny uśmiech, z którego jest znany może mu nie wystarczyć, by zostać w stolicy Lombardii. Freddy Guarin, bo o nim mowa jest obok Ricky'ego Alvareza pierwszym zawodnikiem do wyautowania z ekipy Il Biscione. Piero Ausilio widzi w jego osobie górę banknotów, a i Walter Mazzarri wydaje się być postacią, która do Kolumbijczyka nie będzie wracała z nostalgią. Tu warto jednak zadać sobie kluczowe dla całego tematu pytanie - czy warto sprzedawać? Sytuację z Il Guaro można śmiało porównać do inwestowania na giełdzie - jest ona obarczona pewnym ryzykiem.
Kolumbijczyka od kilku dobrych miesięcy stale mają na uwadze kluby z Anglii, Hiszpanii czy Niemiec. Szczególnie mocno na transfer napierają zespoły z Premier League, a więc Manchester United i Tottenham. I nie zmienił tego wszystkiego fakt, iż Guarin zaledwie kilka miesięcy temu przedłużył swoją umowę z Interem do 2017 roku. Czy była to zagrywka zarządu, która miała na celu automatyczne zwiększenie wartości rynkowej piłkarza, czy też faktycznie ma on stanowić człon nowego odradzającego się zespołu? Po ostatniej wypowiedzi prezydenta Thohira można bardziej się przychylić ku drugiej z teorii:
"Uwielbiam go. Popełnił kilka błędów w zeszłym sezonie, ale to już przeszłość. Zaczyna nowy sezon i wierzę, że będzie prezentował najwyższą jakość. Jest jednym z piłkarzy, którzy brali udział w Mundialu, jednym z najważniejszych."
Erik Thohir o Freddym Guarinie
Wszyscy jednak doskonale zdają sobie sprawę, że biznesowe podejście do życia Thohira zwycięża z wszelakimi prywatnymi sympatiami. I dlatego jeżeli na stole prezydium Nerazzurrich pojawi się naprawdę satysfakcjonująca oferta, zapewne działacze bez chwili zastanowienia wyzbędą się Guarina. Zgodnie z przewijającymi się od tygodni spekulacjami, zainteresowane drużyny są w stanie przeznaczyć na tę operację nawet 20-25 mln euro. Przekładając to na realną dyspozycję pomocnika, jest to cena stanowczo zawyżona, ale w tym przypadku Nerazzurrim pozostaje się tylko cieszyć. W końcu po wielu latach, może być to mercato, po którym bilans Interu będzie dodatni, a Thohir skrupulatnie podkreśla, że uzdrowienie finansów klubu, jest jego pierwszorzędnym zadaniem.
Zdania są jednak podzielone w tej kwestii. Część tifosich uważa, że sprzedaż Guarina może negatywnie odbić się na całym zespole. Uzasadniając swoją decyzję często wspominają o takich aspektach jak walka na trzech frontach czy dobra dyspozycja piłkarza. Sam Thohir podkreśla, że ciężko byłoby mu się pożegnać z Kolumbijczykiem, a kto wie być może w prezydencie zrodzą się ludzkie bodźce i wszelkie korzyści finansowe związane z transakcją, pójdą w odstawkę?
Warto tutaj na chwilę wspomnieć o dyspozycji Guarina. Czy faktycznie Kolumbijczyk jest wartością dodaną w zespole? W poprzedniej kampanii Serie A pomocnik rozegrał 32 spotkania, z czego 26 rozpoczynał od pierwszej minuty. Zanotował 4 bramki i 6 podań kończących, a również 5 razy ukarano go żółtym kartonikiem. To oczywiście kilka suchych statystyk. A jak jego obecność wpływa na zespół? Ciężko powiedzieć coś nade szczególnego na jego temat. Na pewno jego mocno stroną jest drybling, o czym świadczy poniższa infografika. Il Guaro aż 85-krotnie mijał swoich oponentów, a w tym elemencie ustępuje chociażby swojemu rodakowi, Juanowi Cuadrado, ale każdy chyba się zgodzi, że gracz Fiołków to zupełnie inna liga pod względem ogólnej jakości. Kolejną i to bardzo mocno dzielącą fanów kwestią są jego strzały z dystansu. Piłkarz nie raz pokazał, że potrafi precyzyjnie uderzyć poza szesnastką, co uczynił chociażby w meczu z Parmą, gdy podwyższył wynik precyzyjnym uderzeniem na 2:0, ale i jest też często obiektem drwin ze strony tifosich, gdy uniesie futbolówkę w powietrze, która następnie przemija 5-10 metrów nad poprzeczką bramki rywala. To tyle w kwestii tego co można określić na plus. Każdy kto śledzi bacznie poczynania Nerazzurrich, rzadko kiedy ma okazję dostrzec na boisku Guarina. Piłkarz słynie ze swojego braku wyjścia na pozycję, spowalniania akcji czy niedokładnych podań. Czyni go to piłkarzem co najmniej przeciętnym na miarę takiego zespołu jak Inter, a przecież, gdy ściągano go do klubu w 2012 roku, nadzieje w nim pokładane, były znacznie wyższe.
I tak oto od kilku dobrych miesięcy wszyscy debatują nad dalszymi losami Il Guaro w Mediolanie. Zaczynając od dziennikarzy, po kibiców, docierając w końcu do klubowego establishmentu. Każdy już na ten temat zapewne zdążył obrać własny punkt widzenia, ale ostateczna decyzja będzie przecież należała do tych ostatnich. Ważne tudzież jest zdanie samego piłkarza, który swoją dalszą przygodę z piłką może chcieć kontynuować w innym otoczeniu. Tutaj warto przytoczyć historię z zimy tego roku, gdy Guarin był o krok od transferu do Starej Damy. Jak mówią legendy piłkarz w tamtym okresie zabarykadował się w biurze familii Agnellich i czekał, aż transfer zostanie dopięty. Teraz podobno również jest skłonny odejść. Przecież Manchester kusi znacznie większymi zarobkami i perspektywami niż Mediolan, a jak głosi stare porzekadło - z niewolnika nie ma pracownika. Czy więc mimo tych wszystkich spekulacji Kolumbijczyk nadal będzie przyodziewał czarno-niebieski trykot? Odpowiedź na to pytanie poznamy na początku września.
Komentarze (13)
jak ktos da 18 , to puscic,a nawet mniej, byle nie do juve
a jeszcze lepiej wymienic za kogos z United
Kovacic(Guarin)-Medel(Mvila)-Hernanes(Alvarez) i ta pomoc wygląda bardzo solidnie chyba jedna z najlepszych w Serie A a w zapasie jest jeszcze Krhin jako siódmy pomocnik,niech nasz prezydent zrobi ten obiecany prezent i wyda trochę kasy jakieś 20 mln np na Cerciego a nie tylko narazie to wypożyczamy graczy wiec dużo kasy nie wydajemy to po co sprzedawać wartościowego gracza żeby za chwilę szukać kolejnego na jego miejsce.